Kulturalny ciężar prostactwa

5. Kongres Kultury Polskiej

Media są jak młotek - trzeba się najpierw uderzyć w palec, zanim się nauczy prawidłowej obsługi. To jedna z celniejszych metafor bodaj najgorętszej dotąd dyskusji Kongresu Kultury Polskiej.

Rzecz można w skrócie ująć tak: mamy media, nie jesteśmy z nich zadowoleni, chcielibyśmy coś im zrobić. Co? Najlepiej odebrać politykom.

- Gdy proponowałem panelistom udział w sympozjum pod tytułem "Kulturotwórcza rola mediów", reakcja była dość jednorodna: "Pfff... jaka kulturotwórcza rola mediów?" - opowiadał publicysta Jacek Żakowski moderujący dyskusję. - Można oczywiście myśleć w ten sposób, można myśleć, że takiej roli nie ma. Wydaje mi się jednak, że jest o wiele gorzej: media właśnie tworzą kulturę. Mnie się wydaje, że tworzą najgorszą z możliwych, bo kulturę prostactwa.

Żakowski uznał, że realizuje się ona zarówno na poziomie debaty, jak i estetyki (inwazja kiczu) oraz sposobu myślenia. - Żadna myśl, która wymagałaby zdania dwukrotnie złożonego, nie ma prawa się obronić w dyskursie medialnym - ironizował.

Historię mediów po 1989 roku przypomniał medioznawca Wiesław Godzic. Nie chciał ich lekceważyć. - Nie jest tak, że wszystko, co pochodzi z mediów, jest poklepywane pobłażliwie po plecach i traktowane niepoważnie - zaznaczył, sugerując m.in., by napięcie emocjonalne, jakie potrafią wytworzyć tabloidy, spróbować jednak wykorzystać do czegoś dobrego. 

Podczas dyskusji raz po raz powracał postulat odebrania mediów (czy też - jak wolałby je nazywać Tomasz Goban-Klas - środków społecznego przekazu) politykom. Choć taki stan rzeczy zabierający głos z sali poeta Jarosław Lipszyc nazwał utopią, Agnieszka Holland (także z sali) podkreślała, że możliwe jest jednak oczyszczenie ich z propagandy. Na koniec swego wystąpienia zwróciła się do polityków: - Chcemy z was zdjąć ten ciężar, z którym najwyraźniej nie możecie sobie dać rady.

Zebrani upominali się o rolę internetu (wydarzenie jest transmitowane na żywo na stronie www.kongreskultury.pl), ale też żywo interesowało ich, dlaczego pierwszy dzień kongresu nie został niemal wcale zauważony w telewizyjnych relacjach. Koncepcje były różne. - Dlaczego nie było w "Wiadomościach"? Bo szef tej telewizji pracuje w niej już - no może nawet - cztery miesiące - stwierdził kwaśno Andrzej Skworz. Janusz Czapiński miał inną koncepcję: - Ja się temu olaniu wcale nie dziwię. 85 proc. ludzi, którzy mogliby się poczuć zainteresowani taką informacją, siedzi na kongresie!

Małgorzata I. Niemczyńska
Gazeta Wyborcza Kraków
25 września 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia