Kurtyna zapadła

"Otello" - reż. A. Duda-Gracz - 13. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

"Otello" pokazany przez łódzki Teatr im. Stefana Jaracza był ostatnim ze spektakli prezentowanych w ramach Festiwalu organizowanego ku pamięci Szekspirowskich dzieł.

Zapadła kurtyna po dwu i półgodzinnym przedstawieniu zwiastowała również symboliczne zamknięcie przeglądu światowego warsztatu teatralnego. A szkoda, bo, jak głosi stare porzekadło, „w miarę jedzenia apetyt wzrasta” i trudno teraz będzie nam zaspokoić nasze zmysły, przyzwyczajone do różnorodności smaków przez ostatnich 10 festiwalowych wieczorów.

Wracając do inscenizacji wspomnianego utworu, należy zwrócić uwagę na jej oprawę scenograficzną. Wyposażenie sceny jest skromne, ale pojawiające się rekwizyty, choć w znikomej liczbie, są znaczące. Koń, na którym wjeżdża dumny Otello, jest rozmiarów rzeczywistego źrebaka i poprzez swoją autentyczność kształtów eliminuje jakiekolwiek wrażenie komediowości tej sceny, która być może śmieszyłaby wówczas, gdyby gipsowy odlew zastąpiono jego drewnianą miniaturą. Ponadto, nie po raz pierwszy w przypadku festiwalowych inscenizacji, mamy do czynienia z przestrzenią wyznaczoną przez więzienne kraty – sygnaturę fizycznego i psychicznego zniewolenia, a w tym przypadku również spętania poprzez doznanie patologicznej miłości.

Okratowana twierdza pełni funkcje metafory niezdrowej miłości – uczucia, którego dominantą jest chęć posiadania, zatrzymania na własność, obezwładnienia drugiej osoby. Żelazne pręty, podobnie jak ramiona silnego Otella, paradoksalnie zapewniają bezpieczeństwo jego młodej i wciąż na sposób dziewczęcy naiwnej małżonce. Z drugiej strony ograniczają potrzebne każdemu poczucie wolności i swobody, skrępowane przez przesadną zazdrość i ślepą wiarę w cudze opinie o rzekomej zdradzie. Piękna i rozkwitająca żona dojrzałego męża stanu zdaje się dopiero w pełni dostrzegać charakter mężowskiej miłości, kiedy jest już za późno – za późno na to, aby się buntować i przemawiać do rozsądku pochłoniętemu swym maniactwem podejrzeń mężczyzny. Żywo zagrana postać wybranki Otella, która z radosnej kobiety zmienia się w upokorzoną i moralnie pogwałconą dziewkę – jak nazywa ją mąż - stanowiła smutny i przekonujący obraz efektu ludzkiej pochopności i niesprawiedliwości. 

W spektaklu nie brakuje również tchnienia nowoczesnością w wiekowe dzieło pisarza – o tym świadczą niektóre z kostiumów aktorów stylizowane na współczesną garderobę. Istotną rolę pełni też muzyczne tło – adekwatne do nastrojowości poszczególnych scen, podkreślające patetyczny bądź bulwersujący charakter każdej z odsłon. Szczególnie tych ostatnich, których nie brakuje zarówno w dramacie – jak i na scenie.

Koniec Festiwalu został ukoronowany jednym z bardziej kontrowersyjnych dzieł Szekspira. Pozostaje nam z niecierpliwością oczekiwać inscenizacji równie poruszającego „Tytusa Andronikusa” – najchętniej w wykonaniu właśnie aktorów z Łodzi.

Justyna Jazgarska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
14 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...