„Łodzią po Wiśle" znów w Warszawie

16. Przegląd Filmów Szkoły Filmowej w Łodzi „Łodzią po Wiśle": 17 i 18 marca 2023

W warszawskim kinie „Iluzjon" w dniach 17 i 18 marca odbyła się 16. edycja przeglądu filmów szkoły filmowej „Łodzią po Wiśle", na którym młodzi adepci sztuki filmowej, związani z „Łódzką Filmówką" mogli zaprezentować swoje prace. Wszystkie filmy powstały w 2022 roku, więc była to niepowtarzalna okazja, aby zobaczyć najnowsze dokonania studentów tej, co by nie mówić, uznanej i prestiżowej szkoły. Ja miałem przyjemność uczestniczyć w pierwszym dniu tego wydarzenia.

Całą imprezę inaugurowała projekcja pełnometrażowego dzieła pt. „Kobieta na dachu" w reżyserii Anny Jadowskiej. Opowiada on o problemach Miry, starszej kobiety, która popadłszy w ogromne długi, w przypływie desperacji postanawia obrabować bank uzbrojona jedynie w nóż kuchenny. Możliwe, że powyższy, krótki zarys fabuły wyda się czytelnikowi nieco śmieszny i może nie zbyt zachęcający do obejrzenia filmu. Ja miałem właśnie takie odczucia, jednak zapewniam: to bardzo dobre kino. Jest w nim to, czego nie znajdziemy w tzw. „kinie mainstreamowym" – weryzm, czy też naturalność i „przyziemność". Niezwykle cenię sobie filmy, które tę cechę posiadają.

Przyznam, że przeszkadza mi w odbiorze swoista sterylność miejsca akcji, czy nieskazitelne piękno aktorów, podbite jeszcze masą efektów i filtrów. Po prostu ciężko jest się z takim filmem utożsamić, mając na uwadze jak wygląda rzeczywistość. Tymczasem „Kobieta na dachu" to dojrzała opowieść o codziennych problemach, z którymi zmaga się wielu ludzi. Nie ma w niej pościgów, wybuchów, czy nagłych zwrotów akcji. Jest po prostu samo życie. Gorąco zachęcam do zapoznania się z tym dziełem.

Po projekcji, w ramach której odbyło się także spotkanie z autorami filmu, nastąpiła właściwa już część festiwalu, czyli pokaz etiud filmowych, dorobku studentów „Łódzkiej filmówki". Wszystkie mogę skomentować dwoma słowami: pomysł i potencjał. Zaangażowanie i dbałość o detale wręcz wylewało się z ekranu, każdy z twórców chciał przykuć uwagę widza czymś ciekawym.

Warstwa estetyczna stała na bardzo wysokim poziomie – to chyba już znak rozpoznawczy „Łódzkiej Filmówki", że jej absolwenci niemal każdy kadr traktują jak małe dzieło sztuki. Etiudy fabularne cechował oryginalny scenariusz, dokumenty bezpośredniość, natomiast animacje – wysoka wartość artystyczna. Jeśli chodzi o tematykę prac, panowała w niej różnorodność: od historii miłosnych, do dokumentacji scen czysto rodzajowych.

Na całej sali kinowej panowała niezwykle pozytywna atmosfera, pełna ekscytacji i zdrowej rywalizacji między rówieśnikami. Naprawdę było to niepowtarzalne uczucie, znajdować się tam pośród tych wszystkich szalenie ambitnych twórców. Po zobaczeniu tego, co przygotowali studenci Szkoły Filmowej w Łodzi, wiem, że nie ma co się obawiać o przyszłość polskiego filmu. Czekam z niecierpliwością na moment, kiedy dostaną oni możliwość pełnego rozwinięcia skrzydeł i stworzenia czegoś większego, niż tylko kilkunastominutowych produkcji.

Festiwal „Łodzią po Wiśle" niewątpliwie przerósł moje wszelkie oczekiwania.

Wiktor Skórski
Dziennik Teatralny Warszawa
22 marca 2023
Wątki
KinoFani

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia