Logika zarządzania kulturą nie jest taka logiczna
Jestem zwolennikiem zarządzania instytucją poprzez zarządzanie projektami, ale nie zapominajmy, że cały system grantowy w naszym kraju nie jest wcale tak rozwinięty, jakby się wydawało.Każda instytucja rządzi się trochę inną logiką, funkcjonuje w różnych warunkach, ma odmienne cele. W przypadku teatru Łaźnia Nowa obcięcie budżetu o 25 proc. oznacza powrót do kryzysowej sytuacji z początku 2007 roku, która zdyskredytowała wielki wysiłek wielu ludzi w tworzeniu nowej instytucji. Dopiero uruchomienie obiecanej rezerwy w okolicach lipca umożliwiło pracę, ale w sposób nienaturalny skumulowało działania w okresie jesiennym, ograniczyło możliwości planowania. Jako dyrektor instytucji nie dbam tylko o program i widzów. Muszę myśleć również o pracownikach, warunkach ich pracy. Naszą łaźnianą fabrykę, czy ktoś wierzy, czy nie, prowadzi zaledwie 10 osób! Musimy wzmocnić zaplecze techniczne, rozwijać dział sprzedaży. Przy kolejnych cięciach nie będzie to możliwe. A jak z gwarancją obowiązkowych wkładów własnych w programach operacyjnych? Jak rozmawiać z partnerami koprodukcyjnymi? Jestem zwolennikiem zarządzania instytucją poprzez zarządzanie projektami, ale nie zapominajmy, że cały system grantowy w naszym kraju nie jest wcale tak rozwinięty, jakby się wydawało. Wszelkie procedury, czy to ministerialne, marszałkowskie, czy fundacyjne, finalizują się dopiero w okolicach kwietnia. Potem jakiś miesiąc trwają formalności i w połowie roku przychodzą środki z wygranych konkursów. Oznacza to, że mogą uzupełniać i wspomagać budżety, a nie stanowić ich trzon. Jak nie ma minimalnego zabezpieczenia na działalność bieżącą, to trudno planować w obliczu arbitralnych i konkursowych decyzji. Mogę to mówić, bo program Łaźni w większym stopniu finansowany jest ze środków zewnętrznych niż miejskich. Nie zmienia to mojego przekonania, że im stabilniejsza instytucja, tym łatwiej budować strategie, realizować cele i przede wszystkim egzekwować od siebie założone plany. Szukając oszczędności i sposobów na stymulację, nie należy zapominać, że cały system i obowiązujące przepisy nie zostały wymyślone przez dyrektorów, ale dyrektorów obligują. Pracujemy w określonych warunkach prawnych, które wcale nie ułatwiają pracy. Z jednej strony poddani jesteśmy coraz mocniej prawom rynkowym (szczególnie w zakresie konkurencji pracowniczej i inwestycyjnej), z drugiej powołani jesteśmy do działalności misyjnej, obligują nas standardy instytucji pro publico bono w najlepszym tego słowa znaczeniu. Logika zarządzania środkami publicznymi nie jest wcale tak logiczna. Istnieje zbyt wiele sprzecznych oczekiwań, aby łatwo było sformułować wykładnię, co to znaczy dobre zarządzanie. Autor jest dyrektorem teatru Łaźnia Nowa..