Lowe: Krzanowska

To jej podstawowa cecha jako osoby na scenie: pokora.

Ona w całym Starym robi najgłębsze ukłony. Jest wielką aktorką, ale czasem mam wrażenie, że sama tego nie wie, nie chce tego wiedzieć. Za to bycie antygwiazdą jest pośród widzów powszechnie lubiana - o Katarzynie Krzanowskiej, aktorce Narodowego Starego Teatru w Krakowie, pisze Maciej Stroiński w Przekroju.

"Do Damaszku" Klaty, zanim się stało przedstawieniem kombatanckim, miało bardzo chłodny odbiór... Byłem na takim razie, kiedy prawie braw nie było, trwały może dziesięć sekund. Niesamowity efekt: aktorzy stali twarzą w twarz z widzami, a widzowie cisza - to jest gorsze od buczenia. I pamiętam, że Katarzyna Krzanowska zrobiła pokłon do samej podłogi. Pomyślałem wtedy, że nas pokonała.

To jej podstawowa cecha jako osoby na scenie: pokora. Ona w całym Starym robi najgłębsze ukłony. Jest wielką aktorką, ale czasem mam wrażenie, że sama tego nie wie, nie chce tego wiedzieć. Za to bycie antygwiazdą jest pośród widzów powszechnie lubiana. Bo widzowie teatralni lecą na obecność, na serce na scenie, na wykonawców oddających siebie. Widz w teatrze jest wampirem i czeka na krew. Chcemy, żeby aktor był jak Winston Churchill, który "do zaoferowania miał tylko krew, pot i łzy".

Z Katarzyną Krzanowską się psiapsiółkujemy, ja & ona, a nawet przyjaźnimy. Anegdotę o tym, jak się to zaczęło, znają wszyscy w towarzystwie, teraz powiem ją publicznie i zamiast znowu powtarzać, będę dawał linka. Tego sklepu już nie ma, do którego wszedłem jesiennym wieczorem. Nie wpadłem na Kaśkę, ale na jej dokumenty - wszędzie na podłodze. Ze Starego Teatru znałem wtedy tylko Seba Majewskiego, tylko poprzez maila, więc mailem alarmowałem, żeby dzwonił do aktorki swojego teatru, bo dokumenty czekają na nią za ladą. Tak się wyjaśniło, że nie jestem psychofanem, jak wtedy myślała, jedynie sąsiadem. Gdy się później okazało, że też jest z Zodiaku Rakiem, było już postanowione.

Mam to szczęście, że moja best frienda jest także boginią sceny i mogę chwalić ją szczerze. Szczególnie wysyłam Państwa na jej występ w "Ojciec matka tunel strachu" w reżyserii Klemma. Gra tam żonę swojego również pozascenicznego męża. Przez tę godzinę niemieckiego teatru granego po polsku wychodzą na wierzch dwie inne jakości Katarzyny Krzanowskiej, niby ze sobą sprzeczne, ale obie możliwe na bazie pokory. Bo kto jest pokorny, może być na scenie jednocześnie bardzo kruchy i bardzo wyluzowany. Nie wiem, jak ona to robi, że choć zachowuje dystans, to nawet na chwilę nie wypada z przeżywania. Coś w jej wykonie dzieje się naprawdę, obok scenariusza. Z aktorami nigdy nie wiadomo, co oni sobie tam naprawdę myślą.

To wiem z tak zwanego życia, ale mnie bohaterka tego artykułu chyba nie zabije, kiedy Państwu powiem, że uwielbia książki. Raj tak sobie wyobraża, że siedzisz w skarpetach, za oknem śnieg pada, a ty herbata z książeczką. Może po tym kluczu Klata wziął ją do "Wesela" do grania Racheli, bo to taka "kobita, że jakie tylko książki są, to czyta".

Maciej Stroiński
Przekrój
5 stycznia 2018

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia