Lustro

13. Festiwal Kultury Żydowskiej "Warszawa Singera"

Festiwal Singera jest jak stół zastawiony pysznymi potrawami. Nie sposób spróbować wszystkiego i zawsze pozostaje apetyt na to, co będzie za rok.

Na przełomie sierpnia i września kultura żydowska znów wypełniła ulice Warszawy. Dźwięczały pieśni kantorów, piekły się chałki, czytano Etgara Kereta i Icchoka Lejbusza Pereca. Publiczność nie zawiodła, choć konflikt znany na całą Polskę pozbawił Teatr Żydowski - współorganizatora festiwalu - możliwości grania we własnym budynku.

Jak zwykle najbardziej interesował mnie moduł teatralny. Bardzo czekałam na dwa spektakle biograficzne oparte na życiorysach osób, które być może zetknął z sobą los: Anny Frank i Adolfa Eichmanna. Spektakl na podstawie "Dziennika" przyjechał z Chorwacji, przedstawienie inspirowane jednym z najsłynniejszych procesów XX w. - z Niemiec. Oba miały identyczną scenografię: krzesło i stół, przy którym pisała Anna, oraz stół i krzesło - miejsce zeznań Eichmanna. Obaj reżyserzy popełnili jednak ten sam błąd, przeładowując spektakl archiwaliami. W rezultacie zamiast historii pojedynczych ludzi widz dwa razy miał okazję przypomnieć sobie historię II wojny światowej, raz z perspektywy ofiary, raz z perspektywy kata. Taka powtórka jest z pewnością pożyteczna, ale czy na pewno na teatralnej scenie?

Świetnie wpisały się w klimat festiwalu "The Kishka Monologues" [na zdjęciu], spektakl izraelskiego Teatru Yiddishpiel, który w lekkiej formie muzyczno-kulinarnej opowieści o smakach Europy Wschodniej przemycił wiele gorzkich składników. Jednak absolutnym odkryciem były dla mnie dwa kameralne wydarzenia, które bardzo prostymi środkami przekazały potężny ładunek treści. Pierwszym był monodram aktora Teatru NN z Lublina, Witolda Dąbrowskiego, który w spektaklu "Ostatni demon - powrót" przywiódł na scenę bohatera opowiadania Singera i żydowskich mieszkańców Tyszowiec, których świat przez trzy kwadranse znów zaistniał. Drugim - czytanie dramatu "Wielka wygrana" Szolema Alejchema w reżyserii Tomasza Szczepanka. Aktorzy Teatru Żydowskiego wypadli znakomicie (zwłaszcza Joanna Przybyłowska w roli brutalnie szczerej babci nieboszczki!), uwspółcześniony przez Martę Guśniowską tekst wybrzmiewał zaś mocną puentą - nauką rabina o lustrze: "Wystarczy, że do szyby, przez którą przedtem dostrzegałeś innych ludzi, dodasz trochę srebra, a już widzisz tylko siebie".

Kamila Łapicka
wSieci
14 września 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia