Mądrze, barwnie i nietuzinkowo

"O krasnoludkach..." - reż. A. Klucznik - Teatr Dzieci Zagłębia

Na będzińskiej scenie możemy od kilku sezonów oglądać spektakl "O krasnoludkach i sierotce Marysi" oparty o prozę Marii Konopnickiej. Co prawda pozycja Konopnickiej nie należy już do przebojów książkowych dla najmłodszych, niemniej historia o perypetiach małych leśnych stworzeń jest, jak pokazuje spektakl, wciąż zajmująca

Autorem adaptacji i reżyserem jest Arkadiusz Klucznik, który latach 2001-2005 był dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Dzieci Zagłębia. Dyrektor się zmienił, zaś spektakl dalej widnieje na afiszu (co częstym zjawiskiem nie jest) i  co najważniejsze – cieszy się niesłabnącą popularnością ze strony najmłodszych widzów z powodu bardzo przystępnej adaptacji oraz atrakcyjnej strony obrazowo-dźwiękowej.

Przedstawienie jest bardzo ciekawe w warstwie wizualnej, między innymi dlatego, że bohaterami są wielkie, drewniane animowane lalki (marionetki sycylijskie). Drewniane są krasnoludki, Marysia i inni mieszkańcy Głodowej Wólki: biedny Skrobek i jego synowie Kuba i Wojtek. Co więcej, bohaterowie stylizowani są na modłę góralską, czego najwidoczniejszym przykładem jest strój Marysi między innymi jej piękne, podhalańskie kierpce). Brawa należą się pomysłodawcom i wykonawcom krasnoludków – każdy z nich bowiem posiadł odrębny charakter wyrażony tutaj za pomocą jakiegoś zewnętrznego atrybutu: wielkości, szerokości, gęstości czy koloru brody no i oczywiście ubioru.

Imponująco wypada Królowa Tatra, do której Sierotka Marysia poszła błagać o zwrot ukradzionych - przez Lisa Sadełko - gąsek. Otóż osoba Królowej przedstawiona została za pomocą drewnianej konstrukcji uprzednio służącej do... zobrazowania wioski. Wystarczyło jednak kilka drobnych zmian dekoracji i już mieliśmy potężną na pół sceny Królową Tatrę.  
 
Oprócz pokaźnych rozmiarów lalek, na uwagę zasługuje piękna oprawa muzyczna spektaklu, zwłaszcza piosenka w wykonaniu Sierotki Marysi utrzymana w konwencji góralskiej przyśpiewki, bardzo melodyjnej zaśpiewanej i z uśmiechem, i z uczuciem.  

Tempo spektaklu, ekspresja lalek, miła interpretacja melodyjnych piosenek to obok reżysera również zasługa siedmiorga aktorów, którzy wykazali się niemałą zręcznością i doświadczeniem zamieniając się raz w zgromadzenie krasnoludków, raz w stadko gąsek, to znów w ludzkie postaci.

Jedna jeszcze rzecz zasługuje na uwagę – język powieści Marii Konopnickiej, który w piękny sposób został w spektaklu wyeksponowany zabrzmiał bardzo prawdziwie i jednocześnie nadał tekstowi soczystych, bajkowych barw. Jak wiemy, książka napisana została w XIX wieku, stąd liczne archaizmy i regionalizmy pojawiające się w dialogach bohaterów. Nie stanowią one jednak żadnej bariery komunikacyjnej, a wspaniale ozdabiają opowieść o dzielnych krasnoludkach. 

Spektakl ze wszech miar godny polecenia dla kilkulatków i ich rodziców, ponieważ nieczęsto w dzisiejszych, przepełnionych innowacjami inscenizacjach można zobaczyć i dobrze oddane lalkarskie tradycje, i nieskomplikowane treści stanowiące jednocześnie dowód, że pięknie opowiedziana historia może być podstawą do stworzenia mądrego, barwnego i nietuzinkowego przedstawienia.

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny
8 lutego 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...