Mądrze i z humorem

recenzja bajki Wojciecha Byrskiego „Nowa zabawka”

Gdy Jerzy Sosnowski w grudniu 2012 roku prowadził Klub Trójki, poświęcony zagrożeniom, związanym z Internetem, do studia zadzwonił słuchacz. Mężczyzna łamiącym się głosem opowiadał, że jego żona uzależniła się od sieci. Przestała sprzątać, gotować i zajmować się dziećmi, a w pewnym momencie oświadczyła mężowi, że jej prawdziwe życie toczy się nie tu i teraz, lecz w Internecie. Żyć w wirtualnym świecie pragnie też Adaś, bohater bajki Wojciecha Byrskiego „Nowa zabawka”.

Tekst Wojciecha Byrskiego jest bajką profilaktyczną, co usprawiedliwia schematyczność sytuacji wyjściowej. W „Nowej zabawce" rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci: tata Adasia i Zosi wraca z pracy, kiedy oboje już śpią, a mama przez cały dzień rozmawia przez telefon z koleżanką. Chłopiec jest jednak spokojny o swoją przyszłość: dopóki rodzice płacą za szkołę, nikt go z niej nie wyrzuci. Adaś nie czyta lektur, nie odraba lekcji, ponieważ cały czas poświęca, by grać na komputerze. Po co mu poobijany samochód i piłka, którą trzeba pompować co kilka dni, skoro w wirtualnym świecie może ścigać się bolidem lub grać o najcenniejszy puchar najlepszą drużyną.

„Nowa zabawka" jest świetnie napisana. Wojciech Byrski posiada znakomity słuch językowy, dialogi nie szeleszczą papierem, lecz brzmią niezwykle naturalnie. W rozmowach Zosi z Adasiem lub zabawek między sobą autor używa języka potocznego, ale stosuje go z umiarem. Jest tu również miejsce na humor, który nie obraża inteligencji widza – dowcip nie ma nic wspólnego z żartami autorstwa np. Bartosza Wierzbięty. Autor pisze przede wszystkim dla dziecięcego odbiorcy, ale w trakcie lektury świetnie bawić się będzie również dorosły czytelnik. Gdy wrzucone do pudła zabawki planują stworzyć z siebie piramidę, by zobaczyć, co dzieje się w pokoju, Misiek oświadcza, że na stare lata nie wybiera się do cyrku. Miśka najlepiej definiuje Pysiek: „Inne misie mają do spania porę zimową. Ty misiu masz do tego wiosenną, letnią i jesienną". Gdy Adaś mówi, że komputer jest najlepszą zabawą pod słońcem, Zosia odpowiada: „Pod słońcem to jest piaskownica i huśtawka. A to jest pod dachem, jakbyś nie wiedział". Kiedy Żołnierz grozi, że jak tylko spotka Adasia, policzy się z nim, Misiek pyta: „Do ilu?". Gdy Żołnierz celuje do zabawek i Zosi z karabinu, ostrzegając, że trzyma ich na muszce, Piłka mówi: „A po co nas trzymasz? Spokojnie możesz puścić". Wojciech Byrski lubi bawić się językiem: kiedy Komputer przedstawia się zabawkom (nazywa się Bill), Piłka nuci „Nie bądź taki szybki Bill" Kasi Sobczyk. Na zrezygnowane „No to leżymy" Miśka Komputer ze śmiechem odpowiada „E, możecie sobie nawet posiedzieć. Co dusza zapragnie...". Pojawiają się jednak również poważne tony: niezwykle dojrzale brzmią kwestie młodszej od Adasia Zosi, gdy w rozmawie z bratem stara się być głosem rozsądku. Mocno wybrzmiewa dialog dziewczynki z jedną z zabawek na temat widzianych w telewizji obrazów wojny, wstrząsająca jest wypowiedź Żołnierza, stwierdzającego, że potrafi jedynie zabijać i być zabijanym.

Zabawki są zindywidualizowane, każda posiada swój własny język. Misiek jest leniwy, otyły i najchętniej ciągle by spał, Lalka jest permanentnie na diecie, martwi się o cerę i twierdzi, że damy nie siadają okrakiem, lecz zakładają nogę na nogę. Pies Pysiek i Piłka natomiast co jakiś czas złośliwie komentują jej wypowiedzi („I tak to jest z kobietami. Nawet zabawkowymi", „A, skleroza, no tak, z wiekiem się zapomina. Choć kobiety ponoć pamiętliwe. Jak widać, kiedy nie trzeba"). Sądzę, że tak charakterystyczne postaci będą stanowić wyzwanie dla aktorów.

Autor staje w obronie tradycyjnych zabawek, przypominając, że piłka zapewnia ruch na świeżym powietrzu, a lalka, misiek czy pies przytulak uaktywniają wyobraźnię dziecka, które nie tylko tworzy światy i rozmaite sytuacje społeczne, ale również uczy się empatii. „Nowa zabawka" zawiera wyraźny morał: komputer służy nie tylko do zabawy, ale przede wszystkim do nauki i pracy. Poza tym, oglądając na scenie sztukę Wojciecha Byrskiego, dzieci dowiedzą się, że zabawki też czują, mają duszę i swój świat, więc trzeba się nimi bawić, a nie je męczyć. Jestem pewien, że w czasach, gdy teatry lalkowe coraz częściej rozmawiają poważnie z młodym widzem na temat ważnych problemów, pojawienie się „Nowej zabawki" na scenie stanowi jedynie kwestię czasu.

Tomasz Klauza
Dziennik Teatralny Katowice
6 marca 2013

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia