Majtki , historia i inne zabawy

Przeszłość teatru odkłada się zawsze w jego historii. A gdzie odkłada się poświęcona scenie krytyka? Jak to gdzie? - odpowiecie zapewne. Pamięć o krytyce odkłada się również w jej - to znaczy krytyki - dziejach i dokumentacji.

Jeżeli jednak historia teatru na ogól pedantycznie opisuje rzeczywiste, towarzyszące mu wydarzenia, to historia krytyki ogranicza się najczęściej do kilku jej najwybitniejszych przejawów. Reszta zazwyczaj pozostaje milczeniem. Bierną obecnością na żółkniejących stronach. Bo kogo pozostawia nam w tej mierze ostatnie sześćdziesięciolecie? Na pewno Puzynę. Na pewno Kotta. Ale kogo jeszcze? Kogo na pewno?

Tu opuszczamy wygodne obszary oczywistości i wkraczamy na grząski grunt przypuszczeń. Z całym więc szacunkiem dla licznej gromady Pań i Panów, sędziów, świadków i opisywaczy teatru, pragnę złożyć niski ukłon pewnemu wrocławskiemu krytykowi i wykładowcy Józefowi Kelerze, którego trwała obecność w czołówce wspomnianego towarzystwa była dla mnie zawsze oczywistością - ale i tak jego ostatnia książka "Teatr bez majtek" jest w naszych czasach zgoła nieoczekiwanym, zasługującym na uwagę wydarzeniem.

Kelera, uczeń Jana Kotta, przez lata czołowy krytyk Wrocławia, autor ważnych omówień drukowanych głównie w "Odrze" i "Dialogu", od dwu bez mała dziesięcioleci milczący jako recenzent bieżącego życia teatralnego, wydał ostatnio (nakładem Oficyny Wydawniczej Errata) zbiór czternastu szkiców zatytułowanych w taki, jak zacytowałem, niekonwencjonalny sposób. Poświęcone są one bądź wnikliwemu omówieniu największych fascynacji autora w powojennym polskim teatrze (Różewicz, Mrożek, Grotowski, Jarocki, Cieślak, Kott; i Puzyna - z pamięcią również o Swinarskim i Kantorze), bądź brawurowej, nie skąpiącej drwiny polemice z ewolucją współczesnego teatru reprezentowaną tu głównie nazwiskami Sarah Kane i Krzysztofa Warlikowskiego - bo reszta kryje się w szyderczych uogólnieniach i niekoniecznie chwalebnych ksywach wymyślanych przez Kelerę.

Dwa zaś ostatnie, najbardziej może osobiste teksty tego zbioru, to wspomniane już, bardzo prywatne wspomnienie o Kotcie (0 Janku zesłanym do Wrocławia}, a zaraz potem ironiczna i precyzyjna relacja o toczonych u nas w latach siedemdziesiątych XX wieku rozgrywkach o prawdę i rzetelność naszego teatru zawarta w szkicu Z przygód jurora w PRL-u, czyli ostatni zajazd generała. Relacja ta nader precyzyjnie opisująca mechanizmy jednej z takich rozgrywek nie traktuje jednak o generale Jaruzelskim, który jak wiadomo jest dzisiaj w Polsce najpierwszym ściganym, ale o zupełnie innym, głośnym wówczas mężu, o którym dziś, dziwnym trafem, znacznie, znacznie ciszej...

Nie same tematy wydają się jednak największą wartością tego zbioru - ale sposób ich traktowania. Głęboko analityczne, nasycone pojęciami z najbardziej współczesnej dziś wiedzy o literaturze i teatrze relacje te, poświęcone analizie dorobku najbliższych autorowi twórców jego lat - splatają się tu z satyryczną antytezą tej metody w charakterystykach bezmajtkowych pokus współczesnego teatru. Antytezą demonstrowaną czytelnikowi przy współudziale bujnej ekwilibrystyki Kelerowego języka - w ostrej pojęciowej przyprawie. Nigdy nie podejrzewałem tego wyważonego w sądach kolegę o taką elastyczność i szyderczą pasję - a tu liczne w tym zakresie przykłady ujawniają nieoczekiwanie jedną z bardziej doniosłych właściwości jego pióra. Miło zanurzać się niekiedy w podobnie nieoczekiwanej, podniecającej odrębności.

Może więc te - pisane w latach 1993-2004 - sprzeciwy i szyderstwa nie są jedynie jednostkową oceną piszącego? Może ten coraz aktywniejszy "teatr bez majtek" tak brawurowo dezawuowany w owej publikacji, nie jest przedmiotem jednostkowej li tylko niechęci krytyka nie najmłodszego w końcu pokolenia, szczególnie wyczulonego na jego propozycje - ale głębszym i liczniej odczuwanym sprzeciwem wobec degradacji wyobrażeń i oczekiwań gromadzonych przez wieki wokół tej szlachetnej sztuki?

Może to z takich właśnie pobudek - nie pokoleniowych, ale estetycznych, programowych, filozoficznych zgolą - coraz więcej wybitnych twórców dystansuje się od tego szokującego wielu z nas "nowatorstwa" - aby przypomnieć ostatnią w tej materii wypowiedź Zbigniewa Zapasiewicza czy głośne swego czasu wycofanie się Janusza Gajosa z prób "Burzy" realizowanej przez Krzysztofa Warlikowskiego - mimo bardzo udanych obecności tego wielkiego aktora w śmiałych formalnie przedstawieniach Kazimierza Kutza czy Olgi Lipińskiej lub w filmach Jana Jakuba Kolskiego.

Twórcy ci, najwybitniejsi dziś bodaj aktorzy i żyjący kreatorzy polskiego teatru i polskiego kina nie zmieniają swoich artystycznych wyborów, swojej osobowości i właściwości aktorstwa. Nie zmieniają też swoich wyobrażeń i sposobów tworzenia scenicznych relacji w szerszej, reżyserskiej i inscenizacyjnej skali - a przecież nie przestają frapować nas swoją wyobraźnią i sprawnością realizacji. Nie zmienia ich ani Zapasiewicz, ani Gajos, ani Trela, ani Nowicki, ani Globisz, ani (mimo farsowych pokus) Andrzej Grabowski, ani Teresa Budzisz-Krzyżanowska czy Anna Polony. Może to nie zwykła, pokoleniowa niechęć, ale coś głębszego i ważniejszego zarazem?

Obok zapowiadanych tytułem szyderstw i sprzeciwów, obok kilku wspomnianych już omówień dramaturgii i reżyserii wybitnych twórców kilku ostatnich dziesięcioleci i obok bardzo ciepłych wspomnień 0 Janku zesłanym do Wrocławia chciałbym na zakończenie zwrócić uwagę na znaczący (jako świadectwo i jako dokument), unikalny w opisach współczesnego polskiego teatru tekst poświęcony czołowemu aktorowi teatru Jerzego Grotowskiego - Ryszardowi Cieślakowi. Nie jest to bowiem jedynie ważna analiza i znaczące świadectwo - ale i hołd zarazem. Hołd sztuce, która niewiele pozostawiła po sobie dokumentów, a bez niej wielkość Teatru Laboratorium nie byłaby z pewnością tak oczywista.

Żaden z wielkich analityków naszej sceny - Boy, Kott, Słonimski, Puzyna, Csató - nie demonstrował tak elastycznego języka i takiej, gdy trzeba, pasji.

Jan Paweł Gawlik
Miesięcznik Społeczno-Kulturalny "Kraków"
31 lipca 2007

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia