"Makbet" według Mądzika

"Makbet" - reż: Leszek Mądzik - Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie

Najnowsza realizacja Teatru Osterwy - "Makbet" Williama Szekspira w reżyserii Leszka Mądzika i z jego scenografią - to spektakl, którego nie wolno nie zobaczyć. Dlaczego?

Po pierwsze - opracowanie tekstu. Z wielkiego, pięcioaktowego dramatu zrobił Mądzik przedstawienie trwające ok. 70 minut i nie tylko precyzyjnie opowiedział całą historię Makbeta, lecz także zachował ducha sztuki i jej głęboką warstwę intelektualną i moralną. To mistrzostwo. 

Dalej - strona plastyczna. Znając autorski teatr Mądzika, można było z góry snuć pewne wyobrażenia. Jednak to, co widzimy, poza wszelkie wyobrażenia wykracza. Monochromatyczna właściwie, utrzymana w odcieniach czerni, tu i ówdzie tylko "przełamywanej" krwawą czerwienią, wizja plastyczna wręcz olśniewa bogactwem. Dla przykładu - las Birnam został pokazany tak, że możemy go nie tylko zobaczyć, ale niemal odczuć. A co więcej - scenografia w tym spektaklu jest czymś więcej niż tylko dekoracją. Osiąga status samodzielnego bytu scenicznego, podobnie jak kostiumy Zofii de Ines i świetna muzyka Andrzeja Zaryckiego. 

Wreszcie strona aktorska. Już w zapowiedzi premiery przewidywałem, że wiele możemy oczekiwać zwłaszcza od Jolanty Rychłowskiej w roli Lady Makbet. I nie omyliłem się. Rychłowska stworzyła kreację wybitną. Emocjonalnie intensywną, ale bez choćby śladu przerysowania. A przy tym nasyconą głęboką prawdą psychologiczną. Podobnie z Krzysztofem Olchawą w roli tytułowej, dopracowanej do najdrobniejszego szczegółu, a przy tym zaskakującej naturalnością użytych środków. Rzadki to duet na scenie. Bardzo dobre wrażenie robią także Artur Kocięcki jako przykuwający uwagę Banko oraz Jerzy Kurczuk z wielką klasą prowadzący w każdym wejściu rolę Makdufa. 

Zobaczyliśmy spektakl kompletny, bez choćby jednego słabszego punktu.

Andrzej Z. Kowalczyk
Polska Kurier Lubelski
15 czerwca 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia