Małgorzata to zupełnie inna kobieta

Rozmowa z Martą Masłowską

- Jeszcze nie wiem, jaka będzie moja Małgorzata. Ciągle szukam. Do premiery pozostał jeszcze ponad tydzień, wiele godzin prób, czasu na myślenie, ostatnie próby dają najwięcej odpowiedzi - mówi aktorka MARTA MASŁOWSKA przed premierą "Mistrza i Małgorzaty" w Teatrze im. Sewruka w Elblągu.

Małgorzata z powieści Michaiła Bułhakow to postać niezwykle trudna do zagrania, kobieta dość skomplikowana, przechodząca niezwykłą metamorfozę. To bohaterka, która z romantycznej, zakochanej bez pamięci w Mistrzu kobiety, zmienia się w wiedźmę, w gospodynię balu u szatana. Nie bała się Pani tak dużego wyzwania, jakim jest rola Małgorzaty?

- Duże wyzwanie to jest to, na co czeka każdy aktor, żeby móc pokazać wielowarstwowość, złożoność roli. Małgorzata jest pod tym względem bardzo ciekawym materiałem scenicznym, daje aktorce duże szansę. Obawy, wątpliwości, niepokój są oczywiście zawsze przed rozpoczęciem prób nowej sztuki, nowej roli, na początku pojawiają się dylematy - jak to "ugryźć", czy wręcz - co z tym zrobić?, jednak w miarę upływu czasu, pracy z reżyserem i mijających prób poznajemy naszą postać bliżej, oswajamy ją, a niepokój powoli znika, człowiek (bo aktor to też człowiek) powoli uspokaja się.

Zdaniem reżysera Grigorija Lifanowa, trudność w przeniesieniu powieści Bułhakowa na scenę przede wszystkim polega na tym, że prawie wszyscy ją czytali i każdy wie, jakimi powinni być Małgorzata, Mistrz, Jeszua. Reżyser i aktorzy muszą zaś przekonać widzów, że bohaterowie są właśnie tacy, jakimi oglądają ich na scenie. A jaka będzie kreowana przez Panią Małgorzata?

- Jeszcze nie wiem, jaka będzie. Ciągle szukam. Do premiery pozostał jeszcze ponad tydzień, wiele godzin prób, czasu na myślenie; mam nadzieję, że w dniu premiery będę mogła podzielić się z widzami tą wiedzą. Na razie cały czas szukam, jest jeszcze dużo pytań, a ostatnie próby dają najwięcej odpowiedzi. Jeśli zaś chodzi o to, że każdy ma jakieś wyobrażenie głównych bohaterów, to rzeczywiście coś w tym jest. Czytamy dobrą powieść, a potem oglądamy film, nakręcony na jej podstawie. Często realizacja filmowa nie dorównuje naszej wyobraźni, nie spełnia naszych świadomych lub podświadomych oczekiwań. Trudno jest zaspokoić naszą wyobraźnię, dorównać jej. Oczywiście zawsze staramy się zaproponować widzom coś, czego chyba się nie spodziewają, stworzyć świat, który mógłby mierzyć się z obrazami powstałymi w trakcie lektury. Czy nam to się uda? Zobaczymy.

Czy podobnie jak w powieści tak i w spektaklu Małgorzata będzie latała nad sceną nago na miotle?

- Trzeba przyjść do teatru i przekonać się, jak ten fragment powieści zostanie zrealizowany, jak to będzie wyglądało w naszej wersji scenicznej. Oczywiście trzeba przyjść na cały spektakl.

A ile z osobowości, z cech charakteru Małgorzaty ma w sobie Marta Masłowska?

- Na tym polega piękno teatru i aktorstwa, że nigdy nie wiemy. Na pewno jakieś fragmenty, jakąś złożoność, ale to nie jestem ja. To kobieta, której osobowość bardzo mi się podoba, ale to nie jestem ja prywatnie. Małgorzata ma takie cechy charakteru, osobowości, które podziwiam, których może nawet zazdroszczę, a nie mam ich w sobie.

Gdyby miała Pani zachęcić elblążan do tego, by wybrali się na elbląskie przedstawienie "Mistrza

i Małgorzaty", to co by im Pani powiedziała?

- Na pewno warto wybrać się na tę sztukę choćby ze względu na samego Bułhakowa, muzykę Jerzego Satanowskiego, reżyserię Grigorija Lifanova, efekt pracy całego zespołu aktorskiego. Sądzę, że będzie to dobry, ciekawy, wielopłaszczyznowy spektakl, który stawia widzom pytania, na które oni sami będą musieli odpowiedzieć: Czy jestem wolny? Czy robię to, co chcę, czego pragnę? Czy jestem uwikłany w jakieś zależności, które nie pozwalają mi być sobą, stanowić o sobie? Co mogę zrobić, żeby być wolnym?

Jarosław Grabarczyk
Dziennik Elbląski
19 marca 2013
Portrety
Marta Masłowska

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...