Metakomentarz społeczny

,,Ziemia jest płaska" - reż. Julian Hetzel - Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

Spektakl ,,Ziemia jest płaska" jako metakomentarz społeczny "Ziemia jest płaska" to spektakl Juliana Hetzela, zajmujący się tematyką społeczną, polityczną w dokumentalnym charakterze. Reżyser zabiera nas w podróż pomiędzy świat konfliktów i teorii spiskowych, oddziałujących na spolaryzowane społeczeństwa w Europie.

Bierze w wątpliwość dla większości z nas oczywiste prawdy jak zmiany klimatu, istnienie grawitacji czy przeciwstawny do tytułu fakt o kulistości ziemi. Nie brakuję również odniesień do naszego kraju, sytuacji na granicy oraz wojen informacyjnych. Sam fakt, że reżyser jest 
pochodzenia niemieckiego i komentuje sytuacje w Polsce może być przez niektóre środowiska odbierany odpychająco lub nawet wrogo. Dezinformacja, podziały na narody, odmienne religie, pochodzenie czy inny kolor skóry to tematy, które dzielą opinie publiczną.

Przedstawienie jest próbą interpretacji i zilustrowania emocji i działań dziejących się w naszym kraju i świecie. ,,Sztuka teatralna też w pewnym sensie jest zapisem wspomnienia, a może raczej – sama stanowi wspomnienie. Teatr – tak jak społeczeństwo" Autor stara się pokazać nam swoją wizje przez jaką postrzega aktualne nastroje w społeczeństwie XXI wieku, drastycznie przykuwając widza w pewien rodzaj ciekawości i szoku, aby nawet osoba nieświadoma lub nie próbująca zrozumieć mechanizmów, które nią kierują zmuszają do zainteresowania i skonfrontować z otaczającym nas światem. Jest to metakomentarz na temat ciągłych walk, wojen, kłótni wynikających z próby ukształtowania nas jako wrogich wobec siebie, nieufnych względem tych rzekomo innych niż my. Nie daje nam rozwiązań, lecz maluje problem społeczeństwa kraju i zachodu, wnioskując, że tylko razem jesteśmy w stanie realnie zmienić naszą planetę. Jest to jednak niezmiernie trudne w czasach podatności na media społecznościowe i stacje telewizyjne.

Cały spektakl zaczyna się ciemnością wypełniająca sale, gdy po chwili zaczynają wczołgiwać się na nią tajemnicze postacie w przebraniu małp. Zachowują się tak jak one, wydają dźwięki, wąchają się nawzajem, starają się nawet udawać kopulacje. Nagle blask świateł zaczyna rozprzestrzeniać się i widzimy już dwie postacie rozmawiające o tych zwierzętach. Nie znając reszty spektaklu wytwarza nam się złudne wrażenie prostej przyjemnej historii o naszych przodkach, które zostaje nam potem zburzone. Możemy odczuć wrażenie, że od pierwszej rozmowy dwóch bohaterów oglądających przez niewidzialną oddzielającą ich od ssaków w zoo szybę wcale się nami jako widownia nie interesują. Odwróceni tyłem oddają się dyskusji na temat życia i seksualności tego gatunku małp.

Już z tej początkowej rozmowy możemy wywnioskować różnice między nami a istotami człekokształtnymi co mimo wspólnych przodków daje nam pozycje lepsza. Przecież to my spoglądamy na te biedne zamknięte zwierzęta mając nad nimi pełną kontrole i przewagę intelektualną, ale czy na pewno? Rzekome zniewolenie jest stosowane później na ludziach a niewidzialna szyba przekształca się w coś praktycznie rzeczywistego do czego dojdę później odkrywając kolejne karty przedstawienia, aby lepiej zrozumieć to co mam na myśli.

Zaraz potem widzimy pokazujące się na zamontowanym u góry ekranie słowa, których na co dzień używamy lub widzimy w najróżniejszych serwisach informacyjnych co oczywiście przykuwa nasza uwagę. Zastosowanie tych technik multimedialnych pomaga nam zrozumieć o czym może być kolejna część spektaklu. Po chwili wyłaniają się nowi aktorzy, postacie, które zapewne zaraz opowiedzą nam i spróbują połączyć to co przed chwila widzieliśmy tym co teraz sami zamierzają pokazać.

Okazuje się kompletnie inaczej, jesteśmy jak widz świadkami zupełnie innej osi czasu, bardziej nawet wyrwania się z niej. Zostajemy zaskoczeni ruchami postaci symbolizującymi na przykład konformizm i nonkonformizm jako czegoś co wpływa na wszystkich nas wokoło a zacząć się może od jednej osoby. Jest to ukazane w bardzo przystępny i prosty sposób poprzez ruch chodzenia (nawet jego imitacje, ponieważ aktorom bardzo pomaga w ruchu okrągła poruszająca się scena w teatrze). Między czasie oprócz słów na ekranie, które nieprzerwanie są wyświetlane, główni bohaterowie rozpoczynają wypowiadanie słów i zdań nie przerywając marszu.

Sama przestrzeń jest dosyć skromna, jeśli chodzi o wystrój raczej mamy do czynienia z minimalizmem i praktycznie brakiem jakiś konstrukcji pomagających nam zidentyfikować miejsce akcji. Jest to spowodowane tym, że nie mamy tak naprawdę jak umieścić w czasie i miejscu późniejszych zawirowań na deskach scenicznych, bo dzieją się równocześnie kiedyś, dziś i dziać się będą w przyszłości. Historia jest chaotyczna jakby celowo sprawiała wrażenie performansu. Przedstawia ona interpretacje tego czego nie widzimy jak dezinformacja, którą wcześniej przywoływałem. Bohaterowie są częścią przestawienia, nie znamy ich imion i historii. Nawet ich stroje, mimo iż są wyraźnie uszyte z różnych klubów piłkarskich są ogólnie identyczne.

Z każdą minutą na sali stajemy się ciekawsi dalszej akcji chociaż możemy poddać w kwestionowanie jej istnienie. Nie mamy do czynienia z prostą liniową historią, gdzie każda postać ma swoje motywacje lub cele, do których dąży. Wydają wrażenie lalek lub części przestrzeni teatralnej, wykorzystywanych jako przedmioty do zwizualizowana spektaklu. Na przemian jesteśmy świadkami tańców lub śpiewów a słowa w nich zawarte stanowią klucz przekazu i wydźwięku wizji reżysera. Odwolywanie to symbolik na przemian sprzecznych ze sobą jak krzyż celtycki czy piorun lub pacyfkę ma swój cel w znakowym ukazaniu wielu światopoglądów walczących o dominacje. To wszystko nabiera innego charakteru, gdy spojrzyjmy na białe flagi którymi posługują się bohaterowie symbolizujący jedność.

Przeskakujemy przez różnice jak religie w tym ich ubiór, gdzie znowu wykorzystywane są płótna tworząc bariery i kości niezgody. Fałszywe informacje wydobywane z ust postaci jednocześnie tak samo ubranych, pochodzących od tych samych przodków są nasycone agresją wobec siebie i celowo tworzą oddzielne wizje rzeczywistości. My jako publika od początkowej obojętności ze strony bohaterów stajemy się ich głównym celem i to nawet dosłownie z racji celowania w nas czymś w rodzaju maszyny ciężkiego kalibru. Dobrze wiedzą ze to my jesteśmy tym do których adresują swoje wizje rzeczywistości, to nas społeczeństwo chcą skłócić i zniewolić, a gdy widzimy glos sprzeciwu w postaci kobiety wygłaszającej prosto do nas mowę niespójną z wola reszty jest ona zabita. Mimo różnic jakimi nas karmią w chwili, gdy doszło do próby zerwania hegemonii narracji, bohaterowie dogadują się ze sobą i w imię wspólnego celu eliminują oponenta. Intepretować to można jako próbuje zamykania ust osób niezgadzających się z przekazem informacyjnym i kulturowym przez media.

Wstrząsająca ostania część widowiska polega na klęsce i zgubie tych wielkich prowodyrów różnic i podziałów, gdy w obliczu rzekomego zwycięstwa uświadamiają sobie, że likwidując ten prawdziwy argument równości i jedności wszystkich ludzi na ziemi doprowadzają do samozagłady. Przenośnie zostało to przedstawione jako akt kanibalizmu po zabiciu kobiety o innych poglądach i rozczłonkowania jej ciała na kawałki przy użyciu manekina. Na skutek przewiązania resztek kończyn ofiary do jednego z początku niewidocznego stelaża lub słupa przy użyciu sztucznej krwi tworzy nam się widzialny czerwony krąg.

Wszystko to na niezmiennie od początku obracającej się niczym ziemia scenie, identycznej od początku zalegania jej od małp aż po kres moralności tworzącą już nową widoczną szklaną szybę lub kopułę. Jest symbolem konsekwencji krwawej chciwości nas samych myślących o sobie jak na początku już wspomniałem lepszych wobec naszych przodków. Jednocześnie to teraz my jako widownia staliśmy się obserwatorami zza niewidzialnej obudowy spoglądających z nutka arogancji i wyższości na postacie ponoszące klęskę na scenie nie doświadczających analogii, że tak naprawdę ciągle widzimy nas samych nieuczących się na błędach i nie potrafiących wyciągać wniosków zanim poleje się obrazowo krew.

Przykładowym faktem jest (jak później się okazało jednak zaplanowanym działaniem zgodnym ze scenariuszem) oburzenie jednej z osób na widowni i skrytykowania samych aktorów bez znalezienia pokazania lepszego sposobu i głębszego znaczenia dobitnie pokazuje nam, że my sami jako i ludzie nie chcemy czasem słuchać czegoś co jest dla nas niewygodne lub nie widzieć tego czego nie akceptujemy.

Wszystko kończy się symbolicznie zniknięciem ostatniego przedstawiciela gatunku naszych przodków, lewitującego poza sceną jako symbol nienależenia już do tej ziemi, która zaczyna spowijać początkowy mrok i cisza w celu zatoczenia koła historii oraz teorii odwołującej się do początku oraz końca naszej planety oraz wszechświata. Jest to ostateczny koniec wszystkiego czego znamy, kochamy, wyznajemy a to ze ostatni przedstawiciel jest małpą oznacza, że nie zna on naszego dorobku kulturowego i nie jest to niego istotne pokazuje kruchość tego w co wierzymy i pomimo ciągle budowanych granic i ,,okopów" nadal pozostajemy jednością w obliczu samego czasu, który nieuchronnie prowadzi nas do tego co czeka wszystkich, czyli... śmierci.
__
Bibliografia:
1.Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, Ziemia jest płaska, Ziemia jest płaska - Stary Teatr, dostęp: 18.01.2025.
2. Instytut im. Jerzego Grotkowskiego, Teatr jako metakomentarz współczesnej rzeczywistości | mogę latać , dostęp: 19.01.2025.
3. Przystanek nauka, Wszechświat jest już w szóstej i... ostatniej erze | Przystanek nauka, dostęp: 19.01.2025.

Tomasz Grycko
Dziennik Teatralny Małopolska
12 lipca 2025
Portrety
Julian Hetzel

Książka tygodnia

Bioteatr Agnieszki Przepiórskiej
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Katarzyna Flader-Rzeszowska

Trailer tygodnia