"Miasto Snu" Krystiana Lupy w Theatre de la Ville w Paryżu

w ramach skróconej "próby generalnej"

Niezwykłe wrażenie wywołała sobotnia premiera "Miasta Snu" Krystiana Lupy w Theatre de la Ville w Paryżu. Spektakl, którego skrócona wersja została zaprezentowana w piątek w ramach "próby generalnej" przyjechał do Francji na Le Festival d\'Automne

27 lat po krakowskim "Mieście Snu" wystawionym w Teatrze Starym, Lupa ponownie mierzy się z oniryczno-filozoficzną powieścią Alfreda Kubina "Po tamtej stronie" (1909), na której kartach zapisane jest poszukiwanie utopijnego szczęścia. 

 - Ona mnie ciągle niepokoi ta powieść, ponieważ jest dla mnie bardzo intymna. Jestem jakimś bliźniakiem Kubina chyba, ponieważ też sobie takie miasto wymyśliłem, rysowałem, choć nie poszedłem tak daleko jak Kubin w schizofrenię - powiedział PAP Krystian Lupa po paryskiej, a jednocześnie światowej, premierze przedstawienia trwającego trochę ponad sześć godzin z dwoma antraktami. 

Jeśli "Miasto snu" początek bierze w fantastycznej prozie Kubina, jest także sumą przemyśleń o poszukiwaniu szczęścia 69-letniego reżysera i aktorów, wcielających się w członków wspólnoty kubinowskiej Perły. Utopijna Arkadia, do której emigrują zawiedzione rzeczywistością jednostki zwerbowane przez tajemniczego Paterę, staje się dla Lupy sceną konfrontacji indywidualnych wizji tego, czym jest szczęście.

Pytania o człowieczeństwo, ale i rozmiar wolności, a co się z tym wiąże ubezwłasnowolnienia jednostki wobec pragnień innych, są podstawą rozgrywającego się dramatu, który według reżysera dotyczy "schizofrenii naszego świata - schizofrenii istniejącej w głowach przeciętnego człowieka, ludzi władzy i przede wszystkim twórców". 

- To miasto snu myśmy stopniowo zamieszkiwali. Adaptacja tekstu Kubina jest związana bardzo intymnie z nami, z konkretnymi ludźmi, z naszymi marzeniami - powiedziała PAP Małgorzata Maślanka, kreująca w spektaklu rolę Melity Lampenbogen.

- Trudno jest się przyznać do czegoś, za czym się tęskni. To jest bardzo intymne wyznanie, o czym się marzy, a myśmy tego szczerze poszukiwali i dlatego może spektakl ten ma takie pokłady głębi, bardzo dużo w to zainwestowaliśmy - dodała aktorka, podkreślając, że jest to dla niej jedna z najważniejszych ról ostatnich lat. 

Lupa korzysta z psychoanalitycznych treści powieści nie tylko w pracy z aktorami, ale i w kontakcie z publicznością. Pytania o sens egzystencji kierowane są bezpośrednio do publiczności, która nie jest już tylko świadkiem, czy obserwatorem, ale i uczestnikiem rozgrywającego się na scenie dramatu.

Bezpośredni kontakt z widzami ułatwia struktura przedstawienia skonstruowanego jak sen, w którym idealistyczne, młodzieńcze wizje często przegrywają z rzeczywistością i w którym o wiele łatwiej porusza się wszelkie, nawet drażliwe tematy. "Uśpienie", w jakie reżyser wprowadza swych aktorów na scenie i które czasem, ze względu na długość spektaklu, udziela się i widzom, przynosi jednocześnie pewne "atmosferyczne rozładowanie". 

Z drugiej strony, w spektaklu od początku funkcjonuje podział na mieszkańców Perły i hołotę, która żyje na zewnątrz, w gruncie rzeczy podział na "my" i "oni", którego trudno nie utożsamiać z polską sytuacją polityczną.

- Mam nadzieję, że w Polsce wybrzmi to politycznie. Jest to wielka szarża na to, co się dzieje w polityce polskiej - przyznał reżyser, wyrażając nadzieję, że jego intencje zostaną w Polsce zrozumiane.

Jeśli Lupa tylko subtelnie nawiązuje do swego spektaklu wystawionego w Teatrze Starym w Krakowie, aktualna, warszawska adaptacja Kubina przygotowana w TR Warszawa, wprowadza nowe postaci, w tym Federico Felliniego, pod którego maską ukrywa się podstępny, choć przegrany Patera.

- Patera ucieka, nie mogąc wytrzymać swoich kreacji, jakby konsekwencji swoich kreacji i katastrofy swoich kreacji. Podszywa się pod maską Felliniego, czyli w gruncie rzeczy błazna naszego wieku, głupca z tarota, a z drugiej strony artysty totalnego, który był wariatem i wiedział, że sztuka jest rodzajem wyzwolenia naszego wariactwa, które mieszczaństwo i nasza cywilizacja ukrywa i które każdy nosi w zamkniętej walizce - wyjaśnia Krystian Lupa, którego "reżyserska" interwencja w stylu Felliniego zamyka przedstawieni. 

W zrealizowanym w minimalistycznej scenografii i z użyciem wideo spektaklu występują Jan Dravnel, Jakub Gierszał, Sandra Korzeniak, Magdalena Kuta, Władysław Kowalski, Lech Łotocki, Maria Maj, Małgorzata Maślanka, Henryk Niebudek, Monika Niemczyk, Agnieszka Roszkowska, Piotr Skiba, Andrzej Szeremeta i Tomasz Tyndyk. 

Spektakl będzie grany w paryskim Theatre de la Ville do 9 października. Warszawska premiera odbędzie się zaś 10 listopada 2012 w Hali Transcolor.

(-)
PAP
9 października 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia