Mieć czy być?

"Sklep z zabawkami" - reż: Wojciech Kobrzyński - Teatr Lalek Pleciuga w Szczecinie

Czy obsypując dziecko ogromną ilością zabawek, nie bywasz czasem w stosunku do niego sprzedawcą marzeń? Czy nie obawiasz się, że w przyszłości twoja pociecha będzie głównie ceniła to, co inni posiadają? Jestem pewna, że po obejrzeniu nowego spektaklu szczecińskiej "Pleciugi", wielu rodziców zadało sobie takie pytania. Mowa tu o "Sklepie z zabawkami" na podstawie baśni rumuńskiego autora Alexandru Popescu, którego premiera odbyła się w minioną sobotę.

Spektakl rozpoczyna się dość niewinnie. Oto w przytulnie urządzonym pokoju, pełnym kanap (dla widzów dorosłych) i poduch (dla dzieci), pojawia się bajkopisarz pan Zajączek (w tej roli Dariusz Kamiński), prowokując małych widzów do rozmowy o tym, czego się boją. Za chwilę poznajemy jego bratanicę Agatkę (zagrała ją Paulina Lenart), dość niesforną dziewczynkę. Kiedy mężczyzna opowiada o swoich bajkach, Agatka przynosi klawiaturę komputera. Jedno kliknięcie powoduje, iż przed widzami otwiera się ściana, a nasi bohaterowie zaczynają spadać w nieznaną przestrzeń... Dzięki komputerowym animacjom dowiadujemy się, że Agatka i jej wuj znaleźli się w dziwnym lesie. Działa w nim bowiem sklep internetowy, w którym nie płaci się pieniędzmi. Sprzedawca (Rafał Hajdukiewicz) kusi dziewczynkę kolejnymi zabawkami. Agatka wybiera dużo rzeczy (każda cieszy ją tylko przez chwilę), mimo iż przyjmując kolejną, staje się o rok starsza. Najpierw chce mieć lalki, potem futra i biżuterię. W końcu... Zakończenia nie zdradzę. Zapewniam jednak, iż może ono się stać zaczątkiem poważnej rozmowy, w gronie rodzinnym, o tym co w życiu istotne. I co jest ważniejsze - mieć czy być? 

Spektakl zachwyca wizualizacjami komputerowymi (takich efektów jeszcze w "Pleciudze" nie było!) i wspaniałą muzyką, która nie tyle wpada w ucho, co wciska się w mózg. Jednocześnie pokazuje, na ile można wykorzystać przestrzeń teatralną, jaką ma obecnie "Pleciuga". Bowiem widzowie siedzą nie na dotychczasowej widowni dużej sceny, ale w jej... kieszeni. 

Całość wyreżyserował Wojciecha Kobrzyński, autorką scenografii jest Joanna Braun, muzyki - Krzysztof Dzierma (szersza publiczność zna go z roli księdza w serii filmów pt. "U Pana Boga..."), montażu i animacji komputerowej - Adam Dzierma. W przedstawieniu występują: Paulina Lenart (brawa!), Danuta Kamińska (w niedużej, ale bardzo sugestywnej roli Nocy), Rafał Hajdukiewicz i Dariusz Kamiński.

Monika Gapińska
Kurier Szczecinski
2 marca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...