Między nami kobietami

"Spotkanie" - reż. Joanna Szczepkowska, Dorota Landowska - CS "Impart" we Wrocławiu

Dwie kobiety, pełna znaczeń męska nieobecność i...jazz. "Spotkanie", spektakl w reżyserii Joanny Szczepkowskiej i Doroty Landowskiej (na motywach sztuki "The breath of life" Davida Hare'a), z klimatyczną muzyką Jarka Śmietany to subtelna, kameralna opowieść o ludzkich cierpieniach i poszukiwaniu sensu życiowych dramatów

Przedstawienie sięga niejako do źródeł teatru, opartego na dialogu, spotkaniu dwóch –   przeciwstawionych sobie –  postaci. W zamkniętej przestrzeni jednego pokoju, w którym panuje artystyczny nieład (niezasłane łóżko, porozrzucane ubrania, rozstawiona deska do prasowania, pełniąca również funkcję biurka), rozmawiają ze sobą one – żona i kochanka, Frances (Landowska) i Madeleine (Szczepkowska). Bohaterki początkowo zestawione ze sobą na zasadzie kontrastu (jako osoby „przyjemna” i „trudna”), stopniowo odkrywają podobieństwa swoich losów, naznaczonych miłością i zdradą jednego mężczyzny.

Pierwsza scena spektaklu razi sztucznością, mechanicznością wypowiadania kolejnych kwestii. Chłodny dystans, jaki wytwarza się na linii scena-widownia jest jednak wynikiem niejasności relacji łączących dwie kobiety. Frances siedzi sztywno na krześle w rogu sceny, nie zdejmuje płaszcza, jakby wciąż gotowa do ucieczki przed konfrontacją z przeszłością męża. Madeleine zajmuje miejsce na znajdującym się w centrum łóżku – jak się dowiadujemy, jest u siebie, w małym mieszkanku, odciętym od świata. Pierwotna oschłość i oficjalność kontaktu kobiet z wolna ustępować będzie miejsca pewnej poufałości i wymianie doświadczeń.

Postacie ujawniają prawdę o sobie stopniowo, niespiesznie. Wytwarza się pomiędzy nimi specyficzna więź, którą nazwać by można wspólnotą porzuconych. Madeleine postrzegana jest zrazu jako silna kobieta „bez potrzeb”, przywiązana do poczucia własnej niezależności, porzucająca Martina (męża Frances), gdyż „nie kochałby jej tak, jak tego potrzebowała”. Wyznaje, że po latach na powrót nawiązała z nim romans, „zgadzając się na mniej”. Frances mówi o sobie przede wszystkim jako o kobiecie-matce, która szuka wolności w literaturze i pragnie rozliczyć się z przeszłością poprzez spisanie wspomnień. Obydwie jednak zdają się uwięzione w czasie minionym, niepogodzone ze stratą ukochanego mężczyzny – Frances, tworząc, pragnie nadać znaczenie bezsensownej rzeczywistości, Madeleine ucieka od ludzi do rzeczy, badając pochodzenie zabytkowych przedmiotów.

Owo specyficzne zawieszenie w bezczasie podkreśla gra świateł, nieustannie zmieniających się za oknem. Pomiędzy aktami scena skąpana jest w półmroku, oświetlona przez dwie wiszące lampy. Momenty ciszy wypełnia muzyka jazzowa, miękko snująca się między wypełniającymi pokój meblami i wprowadzająca widzów w hipnotyczny trans. Główną rolę w spektaklu odgrywa jednak słowo, wypowiadane z siłą emocji, wykrzyczane, wyszeptane w nagłym przypływie rozpaczy (jak w znakomitym finałowym monologu Madeleine). Subtelność kobiecego dialogu buduje nastrój przesyconej uczuciami  intymności.

„Spotkanie” to spektakl spokojny, skupiony na ciężarze wyznania. Pozbawiony zbędnych formalnych fajerwerków ukazuje aktorskie umiejętności odtwórczyń głównych ról. Ich silne osobowości bezwzględnie opanowują sceniczną przestrzeń, utrzymując równowagę między słowem i milczeniem. A „między ciszą a ciszą” zawierają to, co najistotniejsze: surową prawdę o międzyludzkich związkach.

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
14 lutego 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia