Między niebem a ziemią
"Niebo i ziemia" - Sándor Márai - Wydawnictwo: CzytelnikSandor Marai to znany (choć w Polsce chyba niezbyt dobrze) węgierski pisarz. Mimo że nie żyje już od ponad dwudziestu lat, niemal wszystkie polskie tłumaczenia jego książek wydane zostały po roku 2000. Najnowszą publikacją jest "Niebo i ziemia" przetłumaczona przez Feliksa Netza
Kiedy mówimy jednak „najnowsza”, należy pamiętać, że oryginalne – węgierskojęzyczne – wydanie pojawiło się w ojczyźnie Maraiego już w 1942 roku. I tylko w takiej historycznoliterackiej perspektywie może być rozpatrywane. „Niebo i ziemia” to zbiór miniatur (teksty rzadko kiedy liczą sobie więcej niż pół strony maszynopisu) umieszczonych w trzech odrębnych cyklach: „Ars poetica”, „Sól i pieprz” oraz cyklu tytułowym.
Czytelnik nie otrzymuje tu jednolitej prozy czy zbioru zwartych felietonów. Styka się raczej z pewnego rodzaju strzępami tekstu. Stanowią one niejednorodne notatki – od poetyckich opisów, przez fragmenty narracyjne aż po bardzo osobiste rozważania. Czasami trudno nie odnieść wrażenia, że składają się one w pewnego rodzaju prywatny dziennik.
Marai, choć znany głównie z utworów prozatorskich, ma również dorobek liryczny. Rzutuje to nie tylko na sposób widzenia świata, ale i na język tekstów. Jak już zostało wspomniane, polskiego przekładu „Nieba i ziemi” dokonał Feliks Netz. Autor „Dysharmonii caelestis” zadbał o to, by także „nasza wersja” książki napisana została w poetycki sposób.
Wszystko to decyduje o dwóch sprawach. Po pierwsze, jest to pozycja przeznaczona dla dość specyficznego czytelnika (najlepiej – znającego już powieści Marai\'ego). Po drugie, tak jak różne jest zabarwienie emocjonalne tekstów składających się na „Niebo i ziemię”, tak różne mogą być sposoby zapoznawania się z tą książką. Można ją bowiem czytać linearnie, bądź też potraktować jako rodzaj rozbudowanego zbioru aforyzmów. To teksty, które powinno się raczej smakować niż przyswajać w jak najszybszym tempie.
Można również tropić w książce Marai\'ego ślady historii, widzianej okiem węgierskiego pisarza. Nie jest to z pewnością główny (ani nawet poboczny) temat „Nieba i ziemi”, ale taka lektura wydaje się szczególnie interesująca.
W polskich recenzjach Marai\'ego wiele miejsca poświęcono jego stosunkowi do kobiet, wiele też napisano (najczęściej zagadkowo zbieżnymi słowami) o mizoginizmie autora. Relacje damsko-męskie nie są jednak najważniejszym problemem ukazanym w „Niebie i ziemi”. Takiego zasadniczo nie ma. Ale gdyby go szukać, byłoby nim – generalizując – życie i przemijanie. Jak to w literaturze.
Sándor Márai
"Niebo i ziemia"
Wydawnictwo: Czytelnik