Między stworzeniem a zbawieniem

"Eksperyment Adam i Ewa" - reż: T. Mędrzak - gościnnie w OTG w Katowicach

Jeśli kogoś zmęczyła dürerowska wizja malarska "pierwszych rodziców" i zastanawia się, czy przypadkiem motyw Adama i Ewy nie został w toku rozwoju kulturowego naznaczony przesadzonym patosem, to Tomasz Mędrzak z pewnością przyzna mu rację. W gruncie rzeczy nikt z nas nie był świadkiem stworzenia pierwszych ludzi, wobec tego tę pierwotną sytuację możemy przemyśleć na nowo, w nieco przyjemniejszej, weselszej konwencji. "Eksperyment Adam i Ewa", bazujący na "Pamiętnikach Adama i Ewy" Marka Twaina, został wystawiony w klubie Old Timers Garage 6 grudnia.

Niby mamy tu do czynienia z tym samym schematem, który pojawia się w Księdze Wyjścia - jako pierwszy powstał Adam, nie zdążył nacieszyć się samotnością, a już musiał przyzwyczaić się do dzielenia raju z Ewą. Wąż kusi, Ewa zrywa owoc z drzewa poznania, Bóg się gniewa i wypędza zawstydzoną parę z Edenu. O ile jednak postacie pojawiające się w Biblii wydają się być pustą formą i pozbawione są czegoś, co pozwoliłoby nam je polubić, zdecydowanie nie można tego powiedzieć o kreacjach Tomasza Mędrzaka i Agnieszki Sitek. Postacie przez nich odgrywane aż proszą się, by je zaprosić na kawę lub do knajpki na „jednego”. Swoją drogą całkiem intrygującym pomysłem byłoby udać się na pogawędkę z założycielami rodu ludzkiego.

Adam wydaje się być typem mało zaangażowanym, któremu wystarczy doglądanie swojego rajskiego poletka i odbieranie czystej przyjemności, płynącej z jeszcze niczym nie skażonej egzystencji. Na jego nieszczęście pojawia się „to jakieś ledwo żyjące coś”, które zburzy cały rajski porządek. Ewa jest stworzeniem bardzo naiwnym i szalenie ciekawym rzeczywistości, w jakiej się właśnie znalazło, co w sposób nieunikniony doprowadzi do… wszyscy wiemy, do czego to doprowadzi.

Bohaterowie pomiędzy stworzeniem, a wypędzeniem wypełniają sobie czas poznawaniem się nawzajem. Robią to w sposób wręcz dziecinny. Kłócą się o to, czy ptak dodo winien zwać się dodo. Ewa obraża się o jakieś błahostki, jak na przykład wygonienie na deszcz z jaskini. Adam przepraszając, będzie przekupywał Ewę prezencikami. Zaprezentowana jest cała gama zachowań, pojawiających się życiu damsko-męskim. Możemy dzięki temu z dystansem przyjrzeć się śmiesznostkom, w których, w sposób bezpośredni, sami często uczestniczymy. Historia przybliża odległych protoplastów rodu ludzkiego i czyni z nich ludzi znanych każdemu z nas. Czy może odwrotnie – przedstawienie pomaga nawet dostrzec, że w jakimś sensie wszyscy jesteśmy pierwszymi ludźmi.

Te żywe kreacje z jednej strony są zasługą demiurgicznej mocy Twaina, którego historia została oparta na prywatnych relacjach z żoną. Z drugiej natomiast strony, aktorskie osobowości Mędrzaka i Sitek są tak pełne, że chciałbym uwierzyć, iż historia zaprezentowana na scenie OTG jest faktyczną i uzupełnia to, co Księga Wyjścia pomija. Niewątpliwą zaletą spektaklu jest otwarcie na widza i podjęcie z nim dialogu. W niektórych momentach przedstawienie nabiera wręcz kabaretowego charakteru. Scenografia w tym przypadku nie jest istotna. Tłem przekomarzań Adama i Ewy jest białe płótno obwieszone soczystymi jabłkami.

Spektakl stawia tezę: stworzenie Adama i Ewy, to eksperyment zakrojony na szeroką skale. Bierze w nim udział cały świat. Wystarczy sobie wyobrazić, że dzieło kreacji dokonało się przed momentem, żeby uzmysłowić sobie, jak niesamowita jest to perspektywa. Jaki wniosek płynie z tego doświadczenia? „Eksperyment …” uczy, że raj to nie miejsce. Adam opisując swoje wrażenia ze spotkania Ewy, podsumowuje: „Gdziekolwiek była ona, tam był raj.”

Krzysztof Aplik
Dziennik Teatralny Katowice
29 grudnia 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...