Milan przyciągał ludzi młodych

był ostatnim z "rodu" wspaniałych kierowników literackich

Milan Kwiatkowski, wieloletni kierownik literacki Teatru Nowego w Poznaniu, miał charakterystyczny głos i sposób mówienia. Z czasem zauważyłem, że ma również charakterystyczny chód.

Milan był barwną i charakterystyczną postacią, niespiesznie krążący między teatrem, księgarniami, bibliotekami z torbą przewieszoną przez ramię. Był ostatnim z "rodu" wspaniałych kierowników literackich, którzy aktualnie każą się nazywać "dramaturgami". On nigdy tak o sobie nie mówił, chociaż na dramacie znał się jak rzadko kto. Sam popełnił kilka scenariuszy, które przyprawiły o zawrót głowy cenzora i niejednego dziennikarza. 

Miał dwie pasje: teatr i młodzież. Poświęca się im bez reszty. Teatr Nowy - miejsce pracy - stał się naturalną siedzibą sztabu dowodzenia "Proscenium", ruchu, który wymyślił, animował. "Proscenium" było dla teatru tym, czym dla muzyki jest "Pro Sinfonika". Niestety, od 10 lat nie ma Milana. Zmarł za szybko, a osierocony ruch wytracił impet. A jednak skrzyknęli się i na Zamku (szkoda, że nie w Teatrze Nowym) przypomnieli wszystkim o Milanie. Były wspomnienia koleżanek i kolegów z Teatru Nowego. Mieczysław Hryniewicz przypomniał wiersz, który podsunął mu Milan przed egzaminami do szkoły teatralnej. W akcjach teatralnych pokazały się "wnuki" teatralne Milana, czyli uczniowie wychowanków twórcy "Proscenium", którzy bawią się w teatr. 

I wreszcie była to okazja do promocji wydawnictwa, w którym przyjaciele i wychowankowie wspominają swoje spotkania z Milanem. Powstał piękny portret człowieka teatru, człowieka legendy. Portret owiany mgiełką niedopowiedzenia, taki, jakim był Milan.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
23 grudnia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia