Miłość i kosmiczna teoria wieloświatów

"Konstelacje" - reż. Adam Sajnuk - Teatr Polonia w Warszawie

W Teatrze Polonia, 30 sierpnia, odbyła się premiera dwuosobowej sztuki pod tytułem "Konstelacje". Autorem jest Nick Payne, obecnie jeden z popularniejszych brytyjskich dramatopisarzy i najmłodszy laureat prestiżowej nagrody Evening Standard Theatre Best Playwright Award dla najlepszego tekstu.

Dramat miał swoją premierę w londyńskim Royal Court Theatre i od razu zyskał uznanie zachwyconych widzów oraz bardzo pozytywną ocenę krytyków. "Konstelacje" opowiadają historie o Marianne, kobiecie fizyku kwantowym oraz pszczelarzu Rolandzie, o ich miłości (i nie tylko), wzajemnych relacjach. A wszystko to na tle teorii kosmosu i wieloświatów, gdzie na poziomie atomów i molekuł czas nie ma znaczenia. Reżyserem spektaklu jest Adam Sajnuk, który tak mówi o dramacie: "tekst jest trudny, ale to nie znaczy oczywiście, że jest nieprzyswajalny czy ciężki w odbiorze. Jest dość oryginalny." Dodaje też, że nie miał okazji oglądać brytyjskiej inscenizacji, więc "nie będzie kopiował pomysłów z Londynu". Jest w tym spektaklu sporo żartu, ale i nieco kpiny oraz absurdu. Sceny nie są domknięte i ostateczne, nikt nie stawia kropki na końcu zdania. To ciekawy eksperyment - zarówno reżyserski, jak i aktorski. A rezultat? Doskonały!

Treść sztuki nie jest zbyt wyszukana czy szczególnie zaskakująca, ale konstrukcja i pomysł bez wątpienia tak. Scenka za scenką, zmiana za zmianą, jak kostkę Rubika, aktorzy układają elementy życiowych zdarzeń w różnej kolejności, ukazując każdy z wielu możliwych układów danych sytuacji. Spektakl, choć pojawiają się w nim tematy trudne i kontrowersyjne, takie jak rozstanie, choroba, eutanazja, ogląda się lekko, co jest zasługą dobrze napisanego tekstu oraz błyskotliwych, dowcipnych dialogów, które bywają jednocześnie lakoniczne i kąśliwe, a czasem absurdalne i jakby nierzeczywiste. Do tego znakomici Maria Seweryn oraz Grzegorz Małecki. Aktorski duet z wyczuciem oddaje charakter swoich postaci oraz to, co się z nimi dzieje, w zmieniających się konstelacjach. Spektakl wymaga od aktorów dużego zaangażowania i biegłej techniki. Ich gra płynnie przechodzi między rzeczywistościami, aby pokazać, jak jeszcze mogliby zagrać w innej osi czasu. Maria Seweryn i Grzegorz Małecki, wspólnie z widzem "badają" dynamikę różnorodnych relacji między kobietą i mężczyzną; odmalowują mini pejzaże emocjonalne. Przypomina to trochę Berta Hellingera i jego metodę ustawień rodzinnych, wykorzystywaną w terapii. Scenografia przedstawienia jest nieco kosmiczna, dużą rolę odgrywa światło, animacje. To doskonały sposób na ukazanie nieskończonych perturbacji przez podkreślenie specyficznej atmosfery, w której rozgrywają się zdarzenia.

Warto dodać że Nick Payne konsultował treść sztuki z fizykiem kwantowym oraz pszczelarzem. Dlatego oglądanie spektaklu może być również ciekawą wyprawą w naukową teorię czasu i wieloświatów w naszym kosmosie. Bohaterka mówi o tym, że zawsze mieć będą cały swój czas, zawsze mieli. I nigdy nie będzie go już więcej ani mniej. Podstawowe prawa fizyki i symetryczność przeszłości oraz teraźniejszości. Intrygujące? Niewątpliwie .

Anna Czajkowska
Teatr dla Was
10 września 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...