Miłość jako wartość ponadpłciowa

"Pedały" - reż. Sylwester Biraga - Teatr Druga Strefa

Wyobraź sobie świat, w którym nie ma płci, każdy jest jednocześnie kobietą i mężczyzną. W świecie pozbawionym jednoznacznego podziału na to, co żeńskie i to, co męskie, uwidocznia się przede wszystkim to, co ludzkie.

Irina (Patryk Gnybek) mieszka z Madre (Paweł Hajnos) na dalekiej Syberii. Zapomniany dom, w którym mieszkają, to obóz koncentracyjny dla homoseksualistów i transwestytów, którzy odbywają karę na to, kim są. Właściwie jedyną osobą spoza ośrodka internowania jest pani Garbo (Mariusz Odwarzny), u której Irina pobiera lekcje gry na pianinie. Pewnego dnia nauczycielka zjawia się w obozie, zaniepokojona tym, że młoda uczennica przestała uczęszczać na lekcje. Przybycie do ośrodka odosobnienia żony wysokiego dygnitarza Garbenki - komisarza rewolucyjnego, wprowadza w życie "kobiet" chaos...

Dostojna dama jest zakochana w swojej młodej podopiecznej i chce zabrać ją do Chin. Madre, która czuje się zdradzona, nie pozwala wyrwać sobie dziewczyny z ramion i spod pręgierza. W czasie dramatycznej wymiany doświadczeń, historii i przeżyć, postaci na nowo odkrywają swoje człowieczeństwo, do tej pory definiowane w kategoriach płci. Zarówno Irina, jak i Madra, a także pani Garbo, mają w swoich życiorysach etapy bycia zarówno kobietą, jak i mężczyzną. Nieokreślona, niejednoznaczna płeć, która wykluczyła je/ich poza margines, pozwoliła im stanąć do walki o to, co najbardziej pierwotne, o to, co umyka ramom skodyfikowanego, precyzyjnie opisanego świata - o miłość ponad wszelkimi granicami.

Sztuka "Pedały" wystawiana w Teatrze Druga Strefa nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Przez cały spektakl zastanawiałam się, kim właśnie właściwie są Madre, Irina i pani Garbo tylko po to, by w końcu pojąć, że w ich przypadku tak ściśle zdefiniowane pojęcie płci się rozmywa. Mężczyźni ubrani w kobiece suknie, mówiący męskim głosem o sprawach "z natury" kobiecych, posiadający męskie/żeńskie organy płciowe - w świecie emocji i uczuć takie drobiazgi to, czy ktoś posiada penisa czy waginę przestają mieć znaczenie. Liczy się tylko jedno - istnienie tu i teraz w powłoce o nazwie "człowiek". Ze wszystkimi tego konsekwencjami - bólem, poczuciem odrzucenia, wykluczenia, a jednocześnie z niezbywalną potrzebą bycia akceptowanym, kochanym, ważnym dla kogoś.

Spektakl w reżyserii Sylwestra Biragi bywa obsceniczny, wulgarny, niekiedy obrzydliwy, jednak jest to jak najbardziej zrozumiałe w kontekście brutalnego naturalizmu, którym posługuje się twórca. Tak gorzki i trudny obraz nie mógłby zostać zrealizowany, gdyby nie fantastyczni aktorzy, którzy są najmocniejszą stroną przedsięwzięcia. Gnybek, Hajnos i Odwarzny w całej swojej męskości potrafią zachowywać się jak wysublimowane damy, częstujące gości mirabelkami. Jednocześnie jednak rozdźwięk między osobowością kobiety i mężczyzny jest na tyle wyraźny, że widz zaczyna wątpić, kim jest w rzeczywistości ta osoba na scenie. Subtelny ruch i mocne słowo, wyszukany dryg i opowieść o rżnięciu - aktorzy genialnie potrafią zatrzeć różnice między tym, co się widzi, co się słyszy i co się sobie wyobraża.

"Pedały" to przykład nowoczesnego, trudnego teatru, który stara się przekraczać wszelkie granice. Z pewnością sztuka Biragi to jedna z ciekawszych propozycji jesiennego repertuaru Drugiej Strefy. Nie jestem tylko pewna, czy trzeba aż tak brutalnie przekraczać granice, skoro po coś zostały ustalone.

Michalina Guzikowska
dlalejdis.pl
11 października 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...