Miłość w czasach kryzysu

"Kazimierz i Karolina" Ödön von Horváth - reż. Jan Klata - Teatr Polski we Wrocławiu

Centralny temat twórczości Ödöna von Horvátha to walka między jednostką a społeczeństwem, głównym zaś, na ogół tragikomicznym "bohaterem" było drobnomieszczaństwo, ludzie zubożali w wyniku inflacji i kryzysu gospodarczego, bezrobotni, rozczarowani, dlatego szczególnie podatni na populistyczne hasła demagogów. Dzięki zmysłowi obserwacji, wyczuleniu na wymowę szczegółu i wirtuozerskiemu posługiwaniu się językiem potrafił Horváth w sztukach ludowych łączyć realizm z pośrednio wyrażanym zjadliwym krytycyzmem.

„Karolina jest urzędniczką, Kazimierz był szoferem. Do wczoraj. Takie czasy. Karolina zaciągnęła Kazimierza na otwarcie galerii handlowej. Promocje, lody, tańce, atrakcje. Kazimierz nie miał ochoty na ten «event», próbował jej to powiedzieć. Ale Karolina nie słuchała. Chciała się zabawić, posmakować luksusu przez szybę, zaciągnąć się zapachem wiecznej wiosny tłoczonym przez urządzenia klimatyzacyjne, posiedzieć pod sztuczną palmą, psiknąć się perfumami, obejrzeć wystawę. Karolina i jej tęsknota. Za czymś, nie wiadomo za czym. Za «bardziej różowymi perspektywami na przyszłość»”.
(Monika Muskała, fragment tekstu z programu do spektaklu)

Tak zaczyna się historia miłości w czasach kryzysu. Albo historia kryzysu w czasach kryzysu wszystkiego: języka, miłości, gospodarki. W złotych przestrzeniach galerii handlowych, w miodowych kolorach piwnych festynów, czy zbożowych odcieniach dożynek – utopia „bardziej różowych perspektyw” zawsze kończy się tak samo. Ogólnym mordobiciem. Śmieszną tragedią. Kiczowatą puentą.
Pewnie pod pod spodem są prawdziwi ludzie. W środku złotego kiczu konsumpcji, nagi człowiek może chciałby coś powiedzieć. Tylko ma odcięty język. Teraz mówi cudzym. Co? „Ble, ble”. Albo: „A miłość nigdy się nie kończy”. Albo: „Choć taki ze mnie twardy gość, czuję w sercu miłość – – ona promienieje światłem niebieskim i zamienia twoją kurną chatę w pałac ze złota”. Albo: „Ble, ble”.
Pewnie pod spodem są prawdziwe myśli. W środku pijanych głów. Pragnieniem, piwem, promocją.
Czy moszcząc się w samym środku kiczu, ludzie z przeszczepionym językiem są w stanie coś jeszcze powiedzieć?
Wtedy, w czasach kryzysu gospodarczego w roku 1932, i dzisiaj, w czasach kryzysu gospodarczego w roku 2010.

Kinga Wołoszyn-Świerk
Materiały Teatru
20 października 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia