Młodość, świeżość i bunt

"ENCLAVE 4/7" - reż. Roberto Olivan - Teatr Dada von Bzdülöw

Od pewnego czasu młodzi tancerze mają w zespole Teatru Dada von Bzdülöw coraz więcej do powiedzenia. Premiera "Enclave 4/7" jest sygnałem, że teatr ten ma potencjał, by rozwijać się bez swoich liderów, ale do finezji spektakli Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej młodym tancerzom Dady jeszcze daleko.

"Enclave 4/7" to pierwsza premiera Teatru Dada von Bzdulow, gdzie dwoje liderów - Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska - nie pełnią ról ani pierwszo-, ani nawet drugoplanowych. Żadne z nich nie występuje na scenie i nie przygotowywało przedstawienia od strony reżysersko-choreograficznej (Chmielewska figuruje w składzie realizatorskim jedynie jako asystent choreografa). Spektakl, który powstał z inspiracji Chmielewskiej, realizowany jest przez zespół młodych tancerzy, prowadzonych przez cenionego hiszpańskiego choreografa Roberto Olivana.

Filozofia ruchu i tańca prezentowana przez Olivana jest bardzo podobna do tego, z czego słynie Dada - efektowne podnoszenia, zaskakujące ewolucje. Współpraca tancerzy przy bardzo trudnych technicznie układach sytuują teatr Olivana blisko teatru Bzdyla i Chmielewskiej. Dzięki temu trudno mówić o rewolucji pomimo braku udziału w tym spektaklu naturalnych liderów Dady. Różnice widoczne są jednak od razu, bo u Bzdyla i Chmielewskiej fizyczne popisy służą szeroko pojętej opowieści scenicznej. Ta z kolei u Olivana znajduje się na marginesie działań fizycznych.

"Enclave 4/7" to spektakl niezwykle dynamiczny i trudny technicznie, czego zwiastunem jest już pierwsza, bardzo efektowna scena zbiorowa, w której tancerze niczym tryby sprawnie funkcjonującej maszyny, wykonują dziesiątki niemal cyrkowych ewolucji. Elementy "nowego cyrku" łączą się tu z tańcem, fizyczność tancerzy (m.in. rozbierających się na scenie i owijających się w koce, pod którymi imitują kompulsywną masturbację) wystawiona jest na widok publiczny bez żadnej taryfy ulgowej. Są pocałunki, nagość, sceny pełne namiętności oraz zmęczenie i głośny, nierówny oddech, służący za puentę niezwykle dynamicznej pierwszej sceny.

Olivan tworzy spektakl zbudowany na cielesności tancerzy, dodając do poszczególnych scen elementy humorystyczne (stękanie i pojękiwania Piotra Stanka podczas jednego z układów). Poziom techniczny spektaklu jest bardzo wysoki. Praktycznie każdy z tancerzy ma tu miejsce na prezentacje swoich możliwości. Najlepsze wrażenie robi Ula Zerek [na zdjęciu], najdojrzalsza tancerka spektaklu, nieformalna przywódczyni grupy (w jednej ze scen czwórka innych tancerzy trzyma ją za ręce i nogi sprawiając wrażenie animowania jej ruchów jednocześnie podporządkowując się jej woli). Świetne, pełne gracji baletnicy solo prezentuje Ilona Gumowska. O bardzo ciekawą warstwę brzmieniową (pełną przepuszczonych przez syntezator dźwięków perkusyjnych) zadbał Oleg Dziewanowski, parokrotnie występujący na scenie razem z tancerzami.

Jednak w warstwie teatralnej "Enclave 4/7" pozostaje prościutkim, niemal szkolnym manifestem młodości i buntu (bardzo emocjonalna scena wściekłości, frustracji i odrzucenia w wykonaniu Katarzyny Ustowskiej), składającym się z szeregu pełnych fizyczności tancerzy scen o różnej dynamice i różnym poziomie trudności.

Wszystko, również emocje, rozgrywa się w sferze cielesnej, próżno szukać tu intelektualnych niuansów, którymi przesycony jest teatr Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej. Bunt wykrzyczany jest tu wprost (solo Ustowskiej), obecność tancerzy podkreślona hasłem zapisanym podczas spektaklu (sprayem na białym prześcieradle): "I was here", targające nimi uczucia (np. potrzeba akceptacji i miłości, zaznaczone w liścikach rozdawanych przez tancerzy publiczności podczas spektaklu) - wypowiedziane są widzom w twarz.

Nie ma tu miejsca (a szkoda!) na detale. Jest za to nieco punkowy, niezwykle energetyczny spektakl, ukazujący duży potencjał każdego z siódemki tancerzy (poza Ulą Zerek, Iloną Gumowską, Katarzyną Ustowską i Piotrem Stankiem, występują także Tatiana Kamieniecka, Adrian Bartczak oraz Sebastian Flegiel). To ciekawa propozycja i sygnał, że Bzdyl i Chmielewska nie muszą się martwić o przyszłość teatru. Żywioł Dada wchłania kolejnych utalentowanych tancerzy.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
5 listopada 2013

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia