Młody teatr szuka swojego języka

15. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Maski w Poznaniu

Festiwal Teatralny Maski dowiódł, że teatr offowy w Poznaniu ma się całkiem nieźle. Młode zespoły bez fałszywej skromności konkurują, a może raczej wchodzą w dialog z nieco starszymi kolegami. Kolejne pokolenie artystów niezależnych diagnozuje otaczającą rzeczywistość, doświadcza jej i próbuje wyciągnąć wnioski. Wreszcie młody teatr intensywnie poszukuje własnego języka teatru i to jest chyba sprawa najważniejsza.

Przedstawienie "Czerwona planeta, tygrys, asasyn i martwa cesarzowa" Teatru Automaton podzieliło publiczność na dwa obozy. Jedni twierdzili, że jest "przegadanym spektaklem o egzystencjalnych bzdurach", inni - że o świadomym i formalnie dopracowanym głosie młodego pokolenia. Prawda leży pośrodku. Abstrakcja fabuły przerysowana do granic możliwości w połączeniu z wynurzeniami bohaterów o sensie życia i śmierci były typowym obrazem dzisiejszej kultury-mieszanką kiczu i wzniosłości, która powielona na scenie jeszcze dobitniej ukazywała jej śmieszność.

W tym samym nurcie mieścił się spektakl Julisytuacje Grupa "Ptak. Niebiesko-zielono-biało-czerwono-różowo-czarny na srebrnym tle".

Całkowicie odmienną stylistykę zaprezentował Skansen Teatralny z Gminnego Ośrodka Kultury Sokół w Czerwonaku. Spektakl "Siedemdziesiąt" na podstawie dramatu "Stara kobieta wysiaduje" Różewicza był jednym z najbardziej symbolicznych, a także plastycznych spektakli podczas tegorocznej edycji festiwalu. Z pozoru proste zabiegi sceniczne jak porozrzucane gazety na scenie czy ruchome elementy scenografii sprawiły, że choć przekaz spektaklu momentami był bardzo gorzki, całość oglądało się z poczuciem, jakby dotykało się niezwykłej tajemnicy istnienia. Podobne refleksje towarzyszyły występowi duetu performatywnego janickaelsner "Pokój Amesa" z tą tylko różnicą, że artystki wprowadziły publiczność w świat całkowicie oderwany od rzeczywistości.

Multimedialny spektakl autorstwa Agaty Elsner i Ewy Janickiej był nietypową podróżą - symbiozą pomiędzy wyświetlanymi na ścianach tytułowego pokoju formami plastycznymi a naturalistyczną grą aktorek. Całość składała się z gry gestów, dźwięków i obrazu, które poziomem wykonania i spójności potwierdzały fakt, że współczesna estetyka teatralna wciąż poszukuje nowych środków wyrazu.

W nurcie poszukiwań mieścił się także wykład performatywny P. Eldritcha na temat perspektyw rozwoju wielkiego imperium polskiego... Koncept pyszny, realizacja świetna, poza jednym. Jeśli już bawimy się w super nowoczesne technologie, nawet jeśli mają one być niedoskonałe, to warto zadbać, aby sprawiały wrażenie naprawdę nowoczesnych.

Starsze pokolenie teatralne na festiwalu reprezentowały: Teatr Strefa Ciszy i Teatr Usta Usta. Republika. Oba udowodniły, że ciągle mają dobry słuch, wzrok i nieskrępowaną wyobraźnię.

Teatr Strefa Ciszy zaprosił do siebie (po raz pierwszy) na kolację. "Smacznego!" [na zdjęciu] to opowieść o dwóch światach: obsługiwanych i obsługujących. Nigdy nie wiadomo, czego się można po każdym z nich spodziewać. Kto kim pogardza, kto traktuje kogo gorzej, kto jest panem, a kto sługą... Nic nie jest powiedziane do końca, bo wszystko zależy od punktu widzenia.

Wojciech Wiński ze swoimi aktorami zabrał publiczność do podziemi i zaproponował teatr w ciemności. W tej estetyce wszystko zależy od wyobraźni widza, który potrafi materializować to, co słyszy... A strach ma wielkie oczy.

Warto było po latach sprawdzić, co się dzieje w młodym poznańskim teatrze. Oby tylko miał on szansę częściej pokazywać swoje spektakle.

Stefan Drajewski Agnieszka Gonczar
Polska Głos Wielkopolski
14 grudnia 2011

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia