Mocny spektakl o błądzących we mgle

"Spisek smoleński" - reż. Lech Raczak - Fundacja Orbis Tertius

"Spisek smoleński" jest emocjonalną reakcją Lecha Raczaka na to, co się dzieje wokół katastrofy lotniczej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką i 94 innych Polaków. To emocjonalna reakcja artysty, na zachowanie wyznawców "religii smoleńskiej", którzy nie chcą dopuścić żadnych racjonalnych tłumaczeń dotyczących przyczyn katastrofy.

Wydawało się, że skoro wyznawcy "nowej wiary" nie chcą dopuścić nauki i logiki, może zechcą wysłuchać artysty. Raczak napisał scenariusz w swoim najlepszym stylu: jest to postrzępiona opowieść o Lechu Kaczyńskim (doradcy Lecha Wałęsy, prezydencie RP, o jego legendzie). Równocześnie jest to opowieść o ludziach, którzy uwierzyli w mit i pozostają głusi na wszystkie racjonalne argumenty. Żal zamienili w ślepą wiarę.

"Spisek smoleński" nawiązuje do dwóch znakomitych przedstawień Raczaka - "Przeceny dla wszystkich" (Teatr Ósmego Dnia) i "Dziadów" (Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy). Akcja rozgrywa się podobnie: promenadowo (albo jak mówią młodsi koledzy krytycy) na wybiegu.

Podobnie jak w tamtych spektaklach i tu reżyser łapie za mordę widza, uderzając w podniosły ton, by za chwilę okpić go, obśmiać, wykrzywić. Patos zamienia się w farsę i na odwrót.

Raczak fantastycznie uchwycił emocje, ale zatrzymał się na opisie sytuacji. I tym się różni "Spisek smoleński" od jego "Przeceny" i "Dziadów". Nie wystarczy zawołać Guślarza z "Dziadów" (kimś takim jest reżyser, grany przez Wojciecha Siedleckiego), by dramatowi dodać głębi. Nie wystarczy rekonstrukcja wydarzeń, bo wszyscy obserwujący od czterech lat to, co się wokół katastrofy smoleńskiej dzieje, wiemy.

"Spisek smoleński" grany w dość obskurnej knajpie robi mocne wrażenie. Niby Raczak korzysta ciągle z tego samego kuferka środków teatralnych, który - wydawało się - dobrze znamy, a jednak zaskoczył, poruszył i zdenerwował. Spektakl jest świetnie zagrany przez Halinę Chmielarz, Małgorzatę Walas-Antoniello, Wojciecha Siedleckiego, Janusza Stolarskiego i Pawła Stachowczyka, ale obawiam się, że nie przekona nieprzekonanych, nie nawróci i nie opamięta nikogo.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
11 marca 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia