Moskwa dławi resztki wolnej kultury

Słynne Centrum im. Gogola zamknięte.

Władze Moskwy wymieniają dyrektorów teatrów na takich, którzy nie sprzeciwiają się wojnie w Ukrainie. - Z artystycznego punktu widzenia to nie tylko sabotaż. To morderstwo - komentuje Kiriłł Sieriebriennikow, wieloletni dyrektor Centrum Gogola.

Departament kultury miasta Moskwa poinformował w środę wieczorem o poważnych zmianach w kierownictwie słynnego Centrum im. Gogola (znanego u nas także pod nazwą Gogol Center).

Ten ważny ośrodek rosyjskiego życia kulturalnego – przede wszystkim teatralnego – kojarzony jest z jego wieloletnim dyrektorem, reżyserem Kiriłłem Sieriebriennikowem.

Agencja informacyjna TASS przekazała, że stanowisko dyrektora artystycznego teatru obejmie reżyser Anton Jakowlew, a nowym dyrektorem zostanie były szef państwowej filharmonii w Nowosybirsku Aleksander Bocharnikow. Obaj, jak twierdzą niezależni dziennikarze, będą sprawiać władzom mniej problemów. „Lojalni wobec władzy i posłuszni" – pisze o nich na Facebooku publicystka redakcji "The Insider" Ksenia Larina.

Z piastującymi dotychczas te stanowiska Aleksiejem Agranowiczem i Aleksiejem Kabaszewem nie przedłużono umów. Nieoficjalnie ze względu na ich antywojenną pozycję i progresywną, otwartą na sztukę współczesną i niestroniącą od ostrych podtekstów politycznych narrację teatru.

To nie jedyne zmiany. Centrum Gogola przestanie też funkcjonować pod swoją dotychczasową nazwą i stanie się znów Teatrem im. Mikołaja Gogola.

Kiriłł Sieriebriennikow: To kara za pozostanie przyzwoitymi ludźmi

Mimo że władze utrzymują, iż zmiana kierownictwa nie wpłynie na działalność teatru, a jego zespół nadal będzie funkcjonował w dotychczasowym składzie, Kiriłł Sieriebriennikow nie ma wątpliwości: rosyjskie władze próbują zdusić wolny teatr.

Prześladowany w ostatnich latach przez władze reżyser, który w latach 2012-21 sprawował funkcję dyrektora artystycznego Centrum im. Gogola, dał temu wyraz w emocjonalnym wpisie opublikowanym w środę w Telegramie.

„Postanowili zamknąć teatr. Za stanowisko. Za szczerość. Za próbowanie odzyskania wolności. Za to, że przez wszystkie miesiące, w których trwa wojna, w teatrze aktorzy, protestując przeciwko niej, nie kłaniają się, kończąc każdy występ obrazem gołębicy pokoju. Za to, że nie usunąłem moich spektakli z repertuaru. Za pozostanie przyzwoitymi ludźmi" – pisał Sieriebriennikow, od pierwszych dni wojny otwarcie występujący przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Reżyser, który niedawno ostatecznie wyjechał z Rosji i mieszka obecnie w Berlinie, podkreślił przy tym, że decyzja władz oznacza „zabicie teatru". „Zamykają żywy teatr. Z piękną publicznością. Z unikalnym repertuarem. Teatr o światowej renomie. Teatr dla ludzi. Mogą to zrobić na mocy prawa założyciela. Ale z artystycznego punktu widzenia to nie tylko sabotaż – to morderstwo. Kolejne zwykłe morderstwo" – komentował gorzko.

Zwrócił też uwagę, że tytuły spektakli, które w ciągu ostatnich tygodni szczególnie często pojawiały się w repertuarze, nie są przypadkowe. "»Chrońcie swoje twarze« i »Nie biorę udziału w wojnie« to apel do publiczności, prośba naszego teatru do widzów, by pozostali ludźmi" – napisał.

Zmiany także w innych teatrach

Plotki o możliwym zamknięciu Centrum im. Gogola krążyły w środowisku teatralnym od dłuższego czasu. Krytyczka teatralna i znawczyni sztuki Ksenia Korobiejnikowa pisała w czerwcu w Telegramie: „Chcą zamknąć Centrum Gogola. Szukają oficjalnego pretekstu. Mój informator z departamentu kultury twierdzi, że trupa nie zostanie rozwiązana, a dyrektor artystyczny Aleksiej Agranowicz szuka miejsca na próby i występy. Chcę w to wierzyć, w przeciwnym razie będzie bardzo smutno".

W odpowiedzi na jej wpis na oficjalnym Telegramie Centrum im. Gogola pojawiło się oświadczenie, w którym zespół teatru przyznał, że nie jest w stanie na razie ani zdementować, ani potwierdzić tych pogłosek: „4 lipca wygasają umowy Aleksieja Agranowicza i Aleksieja Kabaszewa. Nie mamy informacji, czy zostaną przedłużone".

Tego samego dnia moskiewski departament kultury powiadomił o zmianie kierownictwa w innych popularnych teatrach współczesnych rosyjskiej stolicy. Tym samym władze zwiększą swoją kontrolę także nad teatrem Sowriemiennik i Szkołoj Sowriemiennoj Piesy. Z tej drugiej władze zwolniły jej założyciela Josifa Rajchelgauza, który co prawda – pisze Larina – „całe życie starał się nie irytować władz, pozostając przy tym uczciwym", ale dzisiaj, jako „wspierający Ukrainę odesyjczyk" musiał zostać usunięty ze stanowiska.

(-)
Gazeta Wyborcza
1 lipca 2022

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...