Mów do mnie Goose

„Top Gun: Maverick" – reż. Joseph Kosinski – USA - Cinema City w Bielsku-Białej - mater. prasowe

Film ukazujący świat nie dla mięczaków, w którym liczy się każda sekunda, emocje są na wodzy, a panowanie nad ciałem jest kluczowe. Świat, w którym nie ma miejsca na zawahania, na fałszywe ruchy, na opóźnienia, na zabawę, na myśli. Liczy się taktyka, refleks, czas i drużyna. Jeżeli przetrwać to tylko wszyscy razem, wspólnymi siłami osiągnąć cel i wyjść z tego cało. Kazał na siebie czekać 36 lat, kultowy, niezastąpiony i każdemu dobrze znany – Top Gun, powraca by zaspokoić niedosyt miłośników tej produkcji.

„Top Gun: Maverick" to wyreżyserowany przez Josepha Kosinskiego film akcji, który jest kontynuacją Top Gun z 1986 roku. Po kilkakrotnym przesuwaniu premiery z powodu pandemii COVID-19, na polskich ekranach kinowych hit zobaczyć można od 27 maja 2022 roku. W rolach głównych m.in.: Tom Cruise (Pete Mitchell - Maverick), Miles Teller (Bradley Bradshaw – Rooster), Monica Barbaro (Natasha Trace – Phoenix), Lewis Pullman (Robert Floyd – Bob), Jay Ellis (Reuben Fitch – Payback), Glen Powell (Jake Seresin – Hangman), Greg Tarzan Davis (Javy Machado – Coyote), Bashir Salahuddin (Bernie Coleman – Hondo), Jon Hamm (Beau Simpson – Cyclone), Charles Parnell (Solomon Bates – Warlock), Val Kilmer (Tom Kazansky – Iceman), Jennifer Connolley (Penny Benjamin).

Służący przez ponad 30 lat w marynarce wojennej Maverick powraca do szkoły lotniczej Top Gun, tym razem w roli belfra. Nie mający sobie równych w przestrzeni powietrznej, mistrzowski pilot ze słynnymi osiągnięciami, ikona w przestworzach, zaskakująco odważny, pewny siebie facet staje się nauczycielem i trenerem grupy młodych poruczników.

Dzieciaki wybrane do udziału w tajnej i niebezpiecznej misji, najlepsi z najlepszych, asy szkoły Top Gun. Cel – nauczyć ich taktyki i pokazać jak przeżyć. Dni przeznaczone na intensywne treningi, obmyślona i wypracowana strategia, długotrwałe wykłady, dyskusje, wszystko po to by stworzyć sprawną drużynę. Z dnia na dzień młodzi pracują coraz mocniej, mierzą się z nowymi wyzwaniami, udowadniają, że pozornie niemożliwe staje się niemalże osiągalne. Pomimo błędów, sprzeciwów, niedowierzań dochodzą bardzo daleko, stają się niezwyciężeni. Dlaczego? Bo grają razem, bo mają nadzieję.

Ponadto Mavericka czeka powrót do przeszłości, mimo że rany już się zagoiły z demonami i tak przyjdzie się zmierzyć. Jaką lekcję pozwoliła wyciągnąć mu przeszłość i jak wpłynie na teraźniejszość? Przyjaźń, miłość, troska, oddanie i walka dla siebie nawzajem – to jest to czego mistrz stara się nauczyć swoich podopiecznych. Czy Maverick stanie na wysokości zadania? Czy uda się mu zmierzyć z tym wyzwaniem? Czy ta misja się powiedzie?

„Top Gun: Maverick" to nie jest pierdoła ani kolejny wysokobudżetowy film, który pozwolił na świetną zabawę na planie. To całkiem niezła produkcja i dość głęboki sens, w ciekawy i nieprzekombinowany sposób nawiązująca do zakurzonej pierwszej części filmu. Wiadomo – jest akcja, która sprawia, że serce bije szybciej, sporo się dzieje, efekty są świetne. Na niebie rozgrywają się oszałamiające sceny, które podtrzymują emocje. Tutaj trzeba być twardym, nie ma politowania ani płaczu, są stanowcze rozgrywki i zacięta walka.

Z drugiej strony jest sporo wzruszających momentów, ciepłych i pełnych uczuć, pokazujących coś więcej niż instynkt przetrwania. Są wspomnienia, retrospekcje z przeszłości, zdjęcia i wplatający się wątek historii, która tak wiele zmieniła. Te sceny to dowód, że bez względu na to jak bardzo twardym się jest, często kieruje nami tylko i wyłącznie miłość. W tamtejszej atmosferze ciągle czuć historię z lat 80-tych, nie jest ona nachalna. Wszystko wygląda naturalnie, po prostu jak u zwykłego człowieka, który wraca na stare śmieci. Wartość dawnych przeżyć nadaje niepodważalny sens całej fabule, pozwala na to w jaki sposób potoczyła się cała akcja. „Top Gun: Maverick" to taki osobliwy miks łzawych scen i zmagań wojennych. Zaś sam Maverick to postać, która ukazuje połączenie doświadczenia zarówno życiowego jak i zawodowego, oraz wzajemne oddziaływanie tych dwóch sfer.

Film obejrzałam przedpremierowo i jestem pozytywnie zaskoczona. Po tym jak ludzie wylali wiadro pomyj na pomysł kontynuacji „Top Gun" szczerze mogę powiedzieć, że osąd był niesłuszny, a kontynuacja wyszła bardzo dobrze. Uważam, że sama fabuła filmu jest ciekawa i w żaden sposób nie ujmuje ani nie ubliża swojej poprzedniczce. Nic do zarzucenia nie mam też scenariuszowi, reżyserii, scenografii ani żadnym efektom, według mnie produkcję ogląda się z przyjemnością i ciężko dostrzec jakieś niedociągnięcia. Gra aktorska – oczywiście na najwyższym poziomie – może to ze względu na moją osobistą sympatię to Cruise'a, która zawiodła mnie przed ekran. Cruise wypadł rewelacyjnie i dobrze było go zobaczyć po tylu latach otoczonego scenerią ze swojego debiutu. Pozwala to też na refleksję nad tym jak szybko ucieka nam czas. Właśnie dlatego, bez zastanowienia należy czym prędzej wybrać się na seans.

Serdecznie polecam, myślę, że to propozycja dla wszystkich kinomaniaków i na pewno nikt nie będzie się nudził.

Monika Weronika Golec
Dziennik Teatralny Kraków
28 maja 2022
Portrety
Joseph Kosinski

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...