Mów do mnie jeszcze

"Wieloryb The Globe" - reż. Eva Rysova - Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Krzysztof Globisz i silent disco? Wzruszający spektakl Mateusza Pakuły i Evy Rysovej "Wieloryb The Globe" to pytania o terapeutyczną moc teatru oraz udział w nim osób, które najbardziej takiej terapii potrzebują.

Mel Blanc trafił do szpitala tuż po tragicznym wypadku samochodowym. Rokowania lekarzy były mało optymistyczne. Pacjent zapadł w głęboką śpiączkę i nie reagował na żadne próby nawiązania kontaktu. Po dwóch tygodniach jeden z neurologów wpadł na desperacki pomysł. Skoro Mel Blanc to głos Królia Bugsa, może spróbować kontaktu nie z pacjentem, lecz bohaterem kreskówki. Lekarz podszedł do łóżka pacjenta i zapytał modulowanym głosem: Bugs, jak się czujesz? Chwilę potem Blanc, z zamkniętymi oczami, odparł w znanym z kreskówek stylu: Co jest doktorku? Poświęcenie własnej sztuce pokonało więc neurologiczne przeszkody.

Podobną historię przeżył Krzysztof Globisz. Wtedy, kiedy po wylewie lekarze nie dawali mu szans na powrót do intelektualnej sprawności. Gdy przekonywali, że nikogo tam nie ma. Ale był. Wystarczyło, aby żona przytoczyła ulubiony dowcip z "Dnia świra" i Globisz dał znać o sobie. Inicjując walkę, która ciągle trwa. Również na deskach teatralnych. Ostatnio w sztuce "Wieloryb The Globe". Ryzykownej, ale brawurowej próbie opowiedzenia o chorobie i rekonwalescencji. Bez patosu czy szantażu emocjonalnego. Za to z wielką empatią.

Nazwać otoczenie

"Wieloryb The Globe" stanowi niecodzienny eksperyment teatralny. Nie mogło być inaczej, skoro Mateusz Pakuła (tekst) i Eva Rysová (reżyseria), byli studenci pana Krzysztofa, odwrócili proporcje. Zamiast dostosowywać pod aktora jakąś dramaturgiczną treść, spojrzeli na świat jego oczami. Kreując kameralne spotkanie na pograniczu imaginacji oraz prywatności. Gdzie zarys fikcyjnej opowieści co chwilę jest przełamywany osobistymi wątkami. A widz ma świadomość, iż funkcjonuje w krainie, gdzie każdy dźwięk, każde słowo, każda myśl posiada swój ciężar. Nie zawsze związany z racjonalną logiką. To nie tylko przypominanie, nazywanie, poznawanie otoczenia, ale też kojarzenie często po omacku brzmień pewnych słów czy dobieranie im sensu. Tak jak straszącej w lesie... Virginii Woolf.

Globisz gra u Pakuły i Rysovej jedną z najważniejszych w karierze ról. Nie tylko dlatego, iż z wielkim dystansem wciela się w tytułowego wieloryba czy cytuje słowa o tym, że najlepsze kreacje aktorskie dotyczą osób chorych. To występ posiadający przede wszystkim wymiar terapeutyczny. Dotyczącej obu stron. Pakuła i Rysova pytają o rolę działań artystycznych w egzystencji osób, którym partycypacji w nich się często odmawia. "Wieloryb The Globe" pokazuje tymczasem, że teatr może również czerpać z ich wrażliwości. Stwarzając z jednej strony symboliczną, z drugiej - realistyczną sytuację, która wyzwala bardzo prawdziwe emocje. Jak prawdziwe, przekonuje towarzysząca Globiszowi żeńska obsada.

Działaczki Greenpeace zrzucają maski

Gospodyniami przedstawienia są Zuzanna Skolias i Marta Ledwoń. Wyznaczone im role działaczek Greenpeace ratujących Wieloryba, z początku wydają się nieść komediowy wydźwięk. Zwłaszcza, gdy utalentowane wokalnie aktorki rywalizują na przeboje. Intonując tytułowemu bohaterowi hity od Adele do Hey. W miarę rozwoju akcji, aktorskie maski coraz bardziej jednak uwierają. Wzrasta świadomość wyzwania kontaktu z osobą, która wraca z dalekiej podróży. Znikają mentalne bariery, a pojawiają się rozrachunkowe wyznania. Mów do mnie jeszcze - mogłoby brzmieć motto całości. Artykulacja własnych potrzeb, wspomnień i odczuć jest tu niezmiernie istotna. W równym stopniu dotyczy walczącego ze skutkami afazji Globisza, co dzielące się własnymi problemami Skolias i Ledwoń.

W happeningowej inscenizacji nie brakuje i zaskakujących fragmentów. Twórcy przywołują pamiętną animację "Gdzie jest Nemo?", w której Globisz podkładał głos postaci Marlina. Teraz tamta, beztroska rola nabiera szczególnej wymowy. I może stanowić wstęp do małej psychodramy. Sporo wzruszeń funduje także finał spektaklu. Cover "With A Little Help of My Friends" niesie ze sobą moc prawdziwego katharsis. Aktor nie może przestać być aktorem - sugerują Pakuła i Rysová, a sam Globisz wydaje z siebie okrzyk godny wykonawcy przeboju - śp. Joe Cockera.

Posłuchaj, to do Ciebie!

Spektakl, który jest koprodukcją krakowskiej Łaźni Nowej oraz lubelskiego Teatru Starego, przypomina trochę i dźwiękową instalację. Tuż po wejściu na salę widzowie otrzymują słuchawki. Analogiczne do tych używanych podczas potańcówek spod znaku silent disco. "Wieloryba" zatem nie tylko się ogląda, lecz także słucha. Transmitowanym na żywo dialogom, śpiewom czy grze perkusji, towarzyszy zarejestrowane wcześniej tło dźwiękowe. Niezwykłe to doświadczenie akustyczne.

Wizualnym dopełnieniem całości jest minimalistyczna, abstrakcyjna scenografia. Złożona z fantazyjnych puf, akwarium i ogromnego telebimu, który ułożono z karteczek- niezapominajek. Taki spektakl szybko się nie zapomina.

Prapremiera spektaklu miała miejsce podczas festiwali Boska Komedia. Obecnie sztuka znajduje się w repertuarze teatru Łaźnia Nowa.

Łukasz Badula
www.kulturaonline.pl
28 stycznia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...