Mozart w stylu modern

"Czarodziejski flet" - reż: Marek Weiss - Opera Bałtycka w Gdańsku

Marek Weiss swoją najnowszą operę potraktował z humorem, ale nie pobłażliwie. Odważna, nowoczesna inscenizacja "Czarodziejskiego fletu" poparta jest kunsztem bardzo dobrze dysponowanych solistów.

W libretcie "Czarodziejskiego fletu" autorstwa Emanuela Schikanedera znajdziemy gigantyczne węże, magiczne przedmioty, kłódkę na ustach jednego z bohaterów, walkę dobra ze złem i gwałtowne zwroty akcji spowodowane niespodziewaną ingerencją Trzech Dam lub Trzech Chłopców. Nic dziwnego, że od Londynu przez Paryż po Nowy Jork "Czarodziejski flet" rozgrywa się w monumentalnych, rozbudowanych, często niemal bajkowych scenografiach. Inscenizacja Opery Bałtyckiej pozornie wydaje się na tym tle wyjątkowo skromna, bo oczom widzów ukazuje się wielka, ograniczona trzema ścianami pusta biała przestrzeń, z pochylnią ustawioną w stronę widowni (scenografia Hanny Szymczak). 

To dopiero początek niespodzianek jakie serwuje reżyser Marek Weiss. Przestarzałe węże zastępują dziesiątki kobiet, które okazują się lękiem Tamina, co może tłumaczy dlaczego tak łatwo ulega wpływom kobiet, chociaż ich samych wcale się nie boi. Gadatliwy i kłamliwy Papageno zamiast kłódki będzie mieć zaszyte usta. Na straży moralności stoją Trzy Damy, które, jak określono w programie, "przypominają działaczki Armii Zbawienia". W istocie są to dewotki wyjątkowo łase na męskie wdzięki. Zaś dzielni Trzej Chłopcy okazują się, sądząc po wyglądzie, wiecznymi studentami (w ich roli dwaj kontratenorzy i sopranistka). 

Reżyser szybko rozkręca inscenizacyjną machinę, tocząc ją w rytmie spektaklu dramatycznego. Forma Mozartowskiego dzieła - singspiel z charakterystycznymi mówionymi dialogami, świetnie współgra z taką formą teatru. Bardzo dobrze odnajdują się w niej soliści, zwłaszcza Adam Zdunikowski jako Tamino i Mikołaj Zalasiński jako Papageno, który celnie ujmuje swojego bohatera w ramy dobrego, wrażliwego gbura, co zresztą reżyser punktuje w finałowym dla tej postaci duecie "Pa-pa-pa-pa-pa-pa-Papagena!" z cudownie odnalezioną wybranką serca, kiedy Papageno niepostrzeżenie przeistacza się w Freda Flinstona. Kreacja Zalasińskiego zarówno aktorsko, jak i wokalnie należy do najmocniejszych punktów inscenizacji Weissa. 

Osobna perełką jest partia Królowej Nocy. Ta tajemnicza, ekscentryczna postać, kierująca się nie do końca jasnymi początkowo intencjami, uwodzi swoim głosem. To partia tak wybitnych sopranistek jak Luciana Serra, Natalie Dessay, Sumi Jo, Erika Miklósa, czy Diana Damrau. W spektaklu Weissa elektryzują słynne koloraturowe partie w wykonaniu Edyty Piaseckiej - "O zittre nicht, mein lieber Sohn" i "Der Hölle Rache kocht in meinem Herzen". Słabiej aktorsko, ale równie dobrze wokalnie na tle innych solistów gdańskiego spektaklu wypada Anna Mikołajczyk jako Pamina, a jej ostry, przenikliwy sopran świetnie brzmi zwłaszcza w duetach z ciepłym, miękkim tenorem Zdunikowskiego. 

Imponująca, dynamiczna inscenizacja Weissa pod koniec pierwszego aktu gwałtownie wytraca swój impet. Efektowna Świątynia Mądrości to, właściwie aż do kulminacyjnych prób charakteru Tamina i Paminy, ostatni zamysł reżysera. Przez niemal cały drugi akt obserwujemy partie statyczne, pozbawione polotu pierwszej części (wątek Sarastra) albo powielanie wcześniej wykorzystanych pomysłów. Niezmiennie towarzyszy temu jednak wysoki poziom śpiewu i gry solistów, wspartych kolejny raz świetnie dysponowaną orkiestrą Opery pod batutą Jose Marii Florencia. 

Marek Weiss dokonał udanej, ożywczej interpretacji działa Wolfganga Amadeusza Mozarta. Znalazł również sposób, aby wątek masoński przedstawić w nowym świetle. Rytuały przejścia potraktowane zostały z ironicznym dystansem i przypominają raczej religijny skansen niż ważny punkt libretta dla zaangażowanych w ruch wolnomularski Schikanedera i Mozarta. Największe brawa należą się jednak solistom, którzy świetnie odnaleźli się w spektaklu oscylującym przez długie fragmenty na granicy między teatrem operowym a dramatycznym.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
30 marca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...