Musi być Fajnie

"Paw królowej" - reż. Paweł Świątek - Narodowy Teatr Stary w Krakowie

Piosenka - za z Unii Europejskiej pieniądze - o niespełnionej poetce neolingwistce, upadłej gwieździe piosenki, menedżerze – nieudaczniku i prezenterce telewizyjnej o poetyckim nazwisku Mosznal głosi, że w świecie liczą się pieniądze, zabawa i tak zwane dobre urodzenie (najlepiej jako Alfred lub Pete z Bullerbyn, co to może ślazowe cukierki jadać i chadzać po chodnikach niepękniętych). Piosenka za z Unii Europejskiej pieniądze skonstruowana jest źle i pisana jest językiem jawnie niepoprawnym, co ma służyć integracji ludzi „głupich oraz tępych".

Wszystko gra i buczy

Takie jest moje pierwsze skojarzenie po obejrzeniu „Pawia królowej" w reżyserii Pawła Świątka. Spektakl jest bowiem niezwykle rytmiczny i pulsujący. Małgorzata Zawadzka, Wiktor Loga - Skarczewski, Paulina Puślednik i Szymon Czacki przez półtorej godziny dają nam popis swoich energetyzujących możliwości. Nie grają „każde sobie" - są jednym, doskonale zsynchronizowanym zespołem. W ciasnej i sterylnej przestrzeni aktorzy ubrani w białe sportowe stroje opowiadają kilka nieszczęśliwych, choć śmiesznych, historii. Sam tekst powieści Masłowskiej zawiera w sobie ogromny potencjał aktorski. Pełno w nim gier słownych, poprzekręcanych nazw i zwrotów, które usiłują brzmieć górnolotnie i tak, żeby osoby „głupie oraz tępe" mogły poczuć się „lepiej" z racji zauważenia błędu. Mówionym, śpiewanym i rapowanym opowieściom towarzyszy elastyczne mormorando wykorzystujące motywy znanych piosenek czy odgłosów, trafnie komentujących padające słowa. Wszystko to dzieje się w zawrotnym tempie, dodatkowo podkręcanym sporą dawką czarno – gorzkiego humoru.

Musi być Fajnie

Zasada jest zawsze taka sama. Nieważne, czy jesteś debiutującym i już upadającym artystą jak Przesik Anna, gwiazdą showbiznesu typu Małgorzaty Mosznal, czy powszechnie wyśmiewanym nieudacznikiem o poddanej w wątpliwość orientacji seksualnej jak nieszczęśnik Retro Stanisław. Zawsze musi być Fajnie, a przynajmniej wszyscy dookoła powinni tak sądzić. Należy się dobrze bawić, tańczyć i szaleć. Pod żadnym pozorem nie okazywać (a najlepiej nie odczuwać) jakichś innych pragnień. W „Pawiu królowej" co chwilę jest Sylwester, umożliwiający realizację podstawowej potrzeby efektownej i kosztownej zabawy. Bo oczywiście nie można także nie mieć pieniędzy, które tak rozumianą dobrą zabawę warunkują.

Choroba na pieniądze i choroba na „musi być fajnie" jest dość powszechna. Jest także niebezpieczna, bo tworzy szczelne maski, skrywające istotne potrzeby tkwiące w człowieku. Nie liczy się rozmowa, nie ma czasu na pytania i odpowiedzi. Ludzie chcą mówić, ale nie ma komu ich słuchać. Istnieje ogromna potrzeba miłości i zaufania, która nie mieści się w ciasnych ramach dobrej zabawy i wymaga więcej czasu. Brakuje możliwości prawdziwej, rozumnej narracji. Niezdrowa chęć bycia lubianym, bogatym i sławnym być może powodowana jest przez zbyt wielką potrzebę akceptacji, nawet za cenę utraty własnej osobowości i wyjątkowości.

Czemu nie mieszkam w Bullerbyn?

Bohaterowie mają jeszcze inną przypadłość – chorobliwą chęć bycia kimś innym. Bo przecież dużo lepiej byłoby się urodzić jako Pete albo Alfred w Bullerbyn, wieść gładkie, czyste życie, zajadać ślazowe cukierki i chadzać po niepękniętych chodnikach. Gdyby tylko można się było urodzić w bogatej, szczęśliwej rodzinie, co to nie choruje na brak kasy i dobrej zabawy. Gdyby tylko być artystą, prawdziwym takim, awangardowym. Albo chociaż żeby pięknym się urodzić i nie przeżywać dramatu na skalę Pitz Patrycji, o której mawia się, że ktoś przyszedł do niej nocą i przykleił twarz przemocą. Wiara w to, że „inaczej" znaczy „lepiej" i ciągłe niezadowolenie z tego, co się ma, a czego zmienić niesposób to wysoce skuteczny hamulec kreatywności i życiowej chęci do działania.

Z Unii Europejskiej pieniądze

Pełna rytmu i energii mówiono – śpiewana piosenka wydźwięk posiada dosyć gorzki. Wiele spraw i działań na świecie jest renomowanych, wspieranych i polecanych przez sławnych, bogatych i zinstytucjonalizowanych. Niewiele z nich posiada jednak faktyczną wartość. Człowiek staje więc przed odpowiedzialnym zadaniem samodzielnego wyboru i stania na straży własnych wartości i autorytetów. Bo, jak ostrzega piosenka, na świecie „dużo jest opinii, jeszcze więcej poglądów", które niekoniecznie bywają mądre.

Agnieszka Bednarz
Dziennik Teatralny Kraków
5 listopada 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia