Muzykanci z Korezu

"Kwartet dla 4 aktorów" to druga, obok "Scenariusza dla 3 aktorów", sztuka Bogusława Schaeffera w repertuarze Teatru Korez. Znakomite aktorstwo, atmosfera "półprywatności", zmienność konwencji, to recepta na oryginalne i pełne humoru widowisko.
Na scenie rozgrywa się historia o czterech aktorach, zaprezentowana przez ciąg scen bez wyraźnego porządku. Czterech muzyków zbiera się na próbie. Ćwiczą niewiele, za to rozmawiają, udowadniają swą wyższość nad kolegami, upijają się, plotkują o kobietach. Kwartet mierzy się też z wyimaginowanymi instrumentami. Na scenie triumfuje swoją grą czterech aktorów, którzy wchodzą sobie w słowo, stroją miny, próbując przy tym odpowiedzieć na pytania fundamentalne o istotę teatru, bycia aktorem i istotę sztuki w ogóle. Jak twierdził Bogusław Schaeffer o ważnych problemach w sztuce i o problemach artysty, które trwają wiecznie, można mówić tylko w sposób ironiczny, groteskowy. Natomiast refleksja powinna pojawić się na samym końcu lub też tylko co pewien czas, podczas trwania spektaklu. W ten sposób dociera się do widza. Nic dziwnego, że na scenie króluje zabawa językiem ojczystym, bazująca na wieloznaczności i nieokreśloności tych samych słów. Rzeczywistość językowa to znakomite antidotum na patos i nadęcie naszego świata, pozwala mówić o tym, co ważne, jednak treść tę trzeba, co chwilę odkrywać. Artyści Teatru Korez bazują na improwizacji, wchodzą w kontakt z publicznością. Granice między rolą, a jej odtwórcą zacierają się poprzez swobodny kontakt aktorów z publicznością. Jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu, aktorzy wpuszczają na salę teatralną i krzątają się po korytarzu. Musimy jako widzowie być czujni, aby nadążyć za tempem spektaklu i aby aktorzy nie porwali nam torebki albo też buta. Widz, który staje się obiektem żartów i drwin, jest wpisany w przedstawienie. Widownię straszy się wieczystym odebraniem prawa do kupna ulgowych biletów, czy też wpisaniem na czarną listę, na co publiczność odpowiada śmiechem i burzą oklasków. Atutami przedstawienia są sami aktorzy. Brak tu skomplikowanej scenografii i gry świateł, to studium aktorstwa. Szczególnie, zwraca na siebie uwagę Mirosław Neinert, który stworzył wiarygodny obraz reżysera, dyktującego innym warunki gry. Rozśmiesza publiczność do łez jako harcerz, który ma witać Edwarda Gierka. Swojemu koledze nie ustępował także Piotr Warszawski. Stworzył bohatera pewnego swojego rzemiosła. Zapada w pamięci jego teoria embrionalnego rozwinięcia się aktora na scenie. Artyści posiadają dystans do siebie samych. Każdy z aktorów jest innym typem fizycznym, wykorzystując swoje emploi tworzą postacie barwne i nietuzinkowe. Sztuki Bogusława Schaeffera to uczta zarówno dla aktorów, jak i dla widzów. Przed artystami stoi jednak trudne zadanie, nie tylko mają bawić publiczność, mają poruszyć widzów. Pod tym względem "Kwartet dla czterech aktorów" w wykonaniu teatru Korez wpisuje się w zaszczytny poczet genialnych dzieł scenicznych tuż obok "Scenariusza dla trzech aktorów". Teatr Korez w Katowicach Bogusław Schaeffer "Kwartet dla 4 aktorów" realizacja: zespół pod kierunkiem Mirosława Neinerta Obsada: Bogdan Kalus, Mirosław Neinert, Piotr Warszawski, Dariusz Stach Premiera: 6 marca 1992r.
Agnieszka Manowska
Dziennik Teatralny Katowice
12 grudnia 2007

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia