Na Boskiej Komedii nie zabraknie krwistego mięsa

rozmowa z Bartoszem Szydłowskim

Jednym z ważniejszych wydarzeń festiwalu jest konkurs o statuetkę Boskiego Komedianta. Mówi się, że w wyścigu o laur sporą szansę ma spektakl Jana Klaty pt. "Utwór o matce i ojczyźnie". Fakt, że otrzymał on najwięcej głosów od selekcjonerów, wcale nie oznacza, że zdobędzie nagrodę. O tym zdecyduje bowiem międzynarodowe jury, którego werdykt może być zaskakujący - mówi Bartosz Szydłowski, dyrektor artystyczny Festiwalu Teatralnego Boska Komedia w Krakowie

Czy to prawda, że podczas festiwalu, zobaczymy najlepsze polskie spektakle mijającego roku?

Mam nadzieję, że tak, choć podejrzewam, że kilka diamentów w polskim teatrze mogło umknąć ekspertom, pomagającym mi w dokonywaniu selekcji spektakli.

Naszym wspólnym celem było pokazanie widzom przede wszystkim różnorodności polskiego teatru, w którym znalazło się miejsce nie tylko dla spektakli przygotowywanych przez renomowanych twórców, ale także przez młodych reżyserów. Prosiłem jednak selekcjonerów, by dokonali wyborów o charakterze osobistym, wytypowali spektakle, które w jakich sposób ich dotknęły. Na tym polega zresztą budowanie dramaturgii festiwalu. Dlatego zamiast określenia najlepsze - zapewniam, że zobaczymy przedstawienia reprezentatywne dla tego, co dzieje się w polskim teatrze.

Jakie tematy podejmują twórcy, których spektakle zobaczymy w Krakowie?

Niektórzy z nich konsekwentnie dotykają podobnych tematów, a ich opinia o otaczającym świecie - przede wszystkim o Polsce i polskości - jest przemyślana i wyważona. Sądy innych mogą natomiast szokować i wzbudzać kontrowersje. Dlatego podczas festiwalu każdy znajdzie coś dla siebie.

Jednym z ważniejszych wydarzeń festiwalu jest konkurs o statuetkę Boskiego Komedianta. Mówi się, że w wyścigu o laur sporą szansę ma spektakl Jana Klaty pt. "Utwór o matce i ojczyźnie". Fakt, że otrzymał on najwięcej głosów od selekcjonerów, wcale nie oznacza, że zdobędzie nagrodę. O tym zdecyduje bowiem międzynarodowe jury, którego werdykt może być zaskakujący. Jestem bardzo ciekawy, jak ocenią oni na przykład kontrowersyjny spektakl Pawła Miśkiewicza pt. "Klub Polski", w którym reżyser dokonuje rozrachunku z romantycznym mitem Wielkiej Emigracji. Sposób ujęcia tego tematu przez reżysera bardzo mi zaimponował. Dotarło do mnie, że świat przedstawiony w sztuce przypomina szpital rozhisteryzowanych wariatów. Obok tego przedstawienia, który z pewnością sprawdzi wytrzymałość wielu widzów, zobaczymy też m.in. klasyczny spektakl Janusza Opryńskiego pt. "Bracia Karamazow" Teatru Provisorium, "W imię Jakuba S." Moniki Strzępki z Teatru Dramatycznego czy "Judytę" Wojtka Klemma ze Szczecina. Krwistego teatralnego mięsa zatem nie zabraknie. W przenośni i dosłownie, bo twórcy "W imię Jakuba S." zgłosili zapotrzebowanie na świeżą tuszę świniaka.

Wszystkie spektakle, które zobaczymy podczas festiwalu, zostały zgrupowane w specjalnych sekcjach - piekle, czyśćcu i raju. Czy prezentowane w ich ramach przedstawienia oddają atmosferę tych trzech światów?

Oczywiście. Najgorzej będzie jednak z oddaniem atmosfery raju (śmiech). To bowiem utopijna kategoria niewinności, którą przypisałem młodym twórcom teatru. Zrobiłem to jednak przekornie i z pewnym przymrużeniem oka, wiedząc, że mimo młodego wieku, wcale nie są oni tak niewinni. Z pewnością temperatura podniesie się w piekle, w której to sekcji zobaczymy spektakle konkursowe. Emocje nie zastygną też w czyśćcu - tu czekają na widzów gorące prapremiery przygotowane specjalnie na Boską Komedię.

Urszula Wolak
Dziennik Krakowski
9 grudnia 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...