Na początku było "Słowo"

"Słowo" - reż: Mariusz Grzegorzek - Teatr im. Jaracza w Łodzi

Najnowsze dzieło Mariusza Grzegorzka na deskach Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi to znakomity autorski spektakl pytający o miejsce i rolę wiary w życiu człowieka. "Słowo" zadziwia dojrzałością i odwagą inscenizacyjną, na którą mogą sobie pozwolić jedynie najlepsi

Mariusz Grzegorzek to reżyser, który trzyma się własnego sposobu teatralnej inscenizacji. Stroni od wszelkich sezonowych mód na bijatyki czy seks na scenie. Podąża jasno wytyczoną ścieżką, niepoddając się sezonowym trendom. Nie łasi się do widzów tandetnym efekciarstwem czy pustymi rozwiązaniami scenicznymi. Z każdym kolejnym spektaklem dąży do coraz większej doskonałości, a wręcz twórczej perfekcji. Efektem jego artystycznej konsekwencji jest „Słowo” – sztuka o niezwykłym autorskim sznycie. 

Tym razem reżyser bierze na warsztat tekst Kaja Munka - duńskiego dramatopisarza i pastora kościoła luterańskiego. Sztuka zostaje osadzona w realiach purytańskiej protestanckiej rzeczywistości. Najważniejszą postacią jest silny i charyzmatyczny przywódca Borgen (fenomenalny Andrzej Wichrowski), który wiedzie szczęśliwe życie u boku swojego pierworodnego Mikkela (Ireneusz Czop) i synowej Inger (Katarzyna Cynke). Jego młodszy syn Johannes (genialny Dobromir Dymecki) uchodzi za wiejskiego szaleńca, ponieważ uważa się za Jezusa. Pewnego dnia wiara wspólnoty zostanie poddana ciężkiej próbie, która zadecyduje o ich dalszym losie. 

Przedstawienie rozgrywa się w czystej, ubogiej, monochromatycznej przestrzeni: na scenie znajdują się jedynie ławy i stół. Postaci noszą skromne stroje w odcieniach szarości (świetne kostiumy Grzegorza Gonsiora). Puryzm wzmacnia oddziaływanie dźwięków (na uwagę zasługuje świetne opracowanie muzyczne!) i obrazów. Nie ma tu miejsca na niepotrzebną ekstrawagancję. Na pierwszy plan wysuwa się słowo, wymowne oraz dobitnie. To teatr w czystej postaci, bez fajerwerków i efektów specjalnych.

Najistotniejsze w najnowszej sztuce Grzegorzka zdaje się być pytanie o prawdziwą religijność człowieka. Na jakiej zasadzie można ją ocenić? Kto posiada prawo do „prawdziwej wiary”? W jaki sposób ocenić jej wartość? Oddana Bogu wspólnota poddana zostaje ciężkiej próbie. Będzie to spotkanie nie tylko ze zwątpieniem, ale również z własnymi wątpliwościami i słabościami. Kryzys nie będzie spowodowany odwróceniem się Boga, lecz ich własnym zwątpieniem.

Spektakl „Słowo” to spotkanie z mistycyzmem, ale dalekim od kiczowatych licheńskich obrazków. To rzetelny portret wiary, próby i wytrwałości. Co najważniejsze - to spotkanie z wiarą. Wiarą w naprawdę dobry teatr.

Monika Macur
Dziennik Teatralny
6 kwietnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia