Na scenie Teatru Młyn

"Draka" - reż. Natalia Fijewska-Zdanowska - Fundacja Artystyczna Młyn

"Cieszę się, że wracamy do DRAKI właśnie w lutym. Paradoksalnie, to chyba najbardziej 'miłosny' z naszych spektakli, choć w jakimś sensie będący zaprzeczeniem przereklamowanego święta miłości." - mówi Natalia Fijewska-Zdanowska, reżyserka "Draki". Spektakl z Krzysztofem Kiersznowskim, Zuzanną Fijewską-Maleszą i Agatą Fijewską już 14 i 15 lutego na scenie Teatru Młyn.

Ten współczesny, kameralny musical poprzez śmiech, absurd i groteskę stawia pytania o naszą współczesną rzeczywistość, dlaczego wiąże się ona coraz częściej z poczuciem wstydu i złości? W jaką stronę zmierza nasze "dynamicznie rozwijające się" społeczeństwo? Czy w świecie, który powoduje tyle frustracji, jest jeszcze miejsce na bezinteresowną bliskość?

Emerytowany policjat (Krzysztof Kiersznowski) dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory. Rozdrażniony otaczającą go rzeczywistością sześćdziesięciolatek - samotnik, cwaniak i łapówkarz, staje w obliczu rozliczenia z własnym życiem. Wartka, dowcipna i przewrotna akcja sztuki dzieje się na przemian w starym Mlecznym Barze i Rejonowym Szpitalu. Rzeczywistość bohatera tworzą zimna i bezlitosna Pani Doktor (Zuzanna Fijewska-Malesza), oraz krzykliwa, ciężarna Kelnerka (Agata Fijewska).

Natalia Fijewska-Zdanowska o "Drace":
Cieszę się, że wracamy do DRAKI właśnie w lutym. Paradoksalnie, to chyba najbardziej 'miłosny' z naszych spektakli, choć w jakimś sensie będący zaprzeczeniem przereklamowanego święta miłości. Prości, zwyczajni bohaterowie - ani piękni, ani bogaci, ani nowocześni - stary, antypatyczny emeryt chory na raka i ciężarna dziewczyna z baru. Alkoholik i puszczalska. Pijak i sprzątaczka. Nieumiejętni w życiowych wyborach, dziecinni w obliczu przerastających ich problemów. Nieudacznicy. Ale to właśnie między nimi rodzi się rodzaj bliskości, której nie da się określić słowami. Bo bliskość nie musi być ani seksem, ani zakochaniem, ani gamą jednakowych zainteresowań i ani wspólnym domem. Może nie mieścić się w żadnych kategoriach, pozostając jednocześnie najbardziej ludzkim z naszym doświadczeń. O takiej bliskości opowiadamy tym spektaklem - nieoczywistej, nienatrętnej, która trwa tyle, ile wypalenie papierosa, czy obranie pomarańczy, pozostając mimo to najważniejszą chwilą w życiu...

(-)
Materiał Teatru
8 lutego 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...