Na teatralnej kozetce

"O psychiatrach, psychologach i ..." - reż. Artur "Baron" Więcek - Krakowski Teatr Scena STU

Przewrotna, humorystyczna i ciepła komedia o tematyce niby poważnej, ale ukazanej w zupełnie niepoważny sposób. Nie znaczy to, że pozbawiona głębszych refleksji, bo nauka dla widza płynie tu w lekkiej formie, głównie z zabawy.

Zresztą sam teatr zaprasza na spektakl „O psychiatrach, psychologach i innych psycholach", jak na zastępczą terapię śmiechem, gdyby kiedyś kogoś z nas kusiło wybrać się do medyka od duszy. Reżyser Artur „Baron" Więcek, poprzez zrealizowane przedstawienie, dobitnie uświadamia, że z terapii wyjdziemy bogatsi o kilka nowych schorzeń, o których nie mieliśmy do tej pory pojęcia, a także o fakt, że terapeuci to ludzie, którzy sami są chorzy i często potrzebują pomocy zdecydowanie bardziej od swoich pacjentów. A może oni potrzebują właśnie pacjentów w celu terapeutycznym? Pod przykrywką niesienia pomocy, żerując na swych podopiecznych – sami się próbują wyleczyć? Nie wiadomo, kto tu tak naprawdę jest psychiatrą, psychologiem, a kto psycholem.

„Cześć. Nazywam się Rodrigo. Rodrigo Montalvo Letellier. Przed wizytą u psychiatry byłem człowiekiem szczęśliwym. Teraz jestem dyslektykiem, miewam obsesje i depresje i obawiam się śmierci, to znaczy obawiam się śmierci" – tak oto zaczyna opowieść główny bohater,
a zarazem narrator i przewodnik po sztuce. Brzmi to jak standardowa formuła słyszana na terapiach uzależnień. Generalnie każdy z siedzących w teatralnych fotelach mógłby bez problemu znaleźć na szybko problem kwalifikujący go do leczenia. Zresztą ze wszystkiego da się problem stworzyć, a nawet jak nie ma pożywki, to też żaden problem zacząć zamartwiać się, że coś musi być nie tak, skoro nie potrafimy znaleźć żadnych problemów. Toż to wielce niepokojące w tak problematycznym społeczeństwie. Taka skrajna odmienność może się okazać przecież szalenie niebezpieczna.

Rodrigo żyje w miarę szczęśliwie w nieświadomości swoich rozlicznych chorób. Ma uroczą żonę, dwójkę dzieci, natomiast do momentu wizyty u szwagra – psychiatry – nie wie, że ma również parafazję. Wszystko zaczyna się na urodzinach córki, kiedy to szwagier sugeruje mu, że jest chory i powinien poddać się niezwłocznie terapii. Jedna wizyta u szwagra - pociąga za sobą lawinę kolejnych coraz to innych „znachorów". Scena sesji u tajemniczej psychoterapeutki jest jednym z lepszych i najbardziej komicznych momentów w spektaklu.

Od strony formalnej spektakl jest dość szablonowy i w stylistyce komedii Sceny STU, a mianowicie kolejne sceny są oddzielane od siebie za pomocą wygaszenia świateł i zmiany scenografii. Główny bohater, grany fantastycznie przez Tomasza Schimscheinera budzi sympatię widzów, spoufala się z nimi poprzez bezpośrednie zwroty i próby nawiązania dialogu. Generalnie bohaterowie zaskarbiają sobie przychylność publiczności – nawet już wspomniany szwagier Rodrigo, który w samym sposobie bycia, poruszania, ubioru jest niezwykle irytujący i drażniący, rozchwiany i neurotyczny.

Sprawnie prowadzony przez narratora wątek główny, oparty na powieści Rodrigo Munoza Avii o tytule tożsamym z tytułem spektaklu, od czasu do czasu przecinany jest przez smaczne epizodyczne kąski, urozmaicające akcję, jak np. poszukiwania psa sąsiada o wdzięcznym imieniu Seks, scenki z figlarnym i pełnym życia ojcem Rodriga, rytualne wręcz koszenie trawy przez szwagra i wiele inteligentnych oraz dowcipnych dialogów.

Z jednej strony nie jest to komedia, która zaskakuje, wnosi coś nowatorskiego; jest prosta, ciepła, poprawnie skonstruowana, z drugiej sięga po temat, który łatwo można było zepchnąć do formy kabaretowej bądź dramatycznej, natomiast Więcek stworzył w stu procentach spektakl komediowy, bardzo dobrze skrojony zarówno jeśli chodzi o budowę, bohaterów, jak i przesłanie przemycone pod płaszczem terapii śmiechem. Wniosek prosty – każdy z nas ma na pewno pełną kartotekę „schorzeń", zaś im mniej na ten temat wiemy tym normalniej i szczęśliwiej się żyje. Dla własnego zdrowia i szczęścia – nie prowokuj psychiatry.

Monika Sobieraj-Mikulska
Dziennik Teatralny Kraków
12 listopada 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia