Nadrabianie zaległości

5. Festiwal Wybrzeże Sztuki

Obecność Festiwalu Wybrzeże Sztuki na trójmiejskiej mapie teatralnej jest bardzo pożyteczna. Dzięki niemu raz (lub nawet dwa razy) w roku przyjeżdżają do Trójmiasta głośne, uznane produkcje ostatnich lat. Jest też druga strona medalu - Wybrzeże Sztuki wciąż pozostaje festiwalem bez właściwości.

Tegoroczny festiwal był skromniejszy niż ubiegłoroczny. Niemal w ostatniej chwili odwołano premierę Teatru Wybrzeże "Wyspa niczyja. Mapping", która miała go zainaugurować. "Awaryjnie" reprezentantem gospodarza festiwalu wybrano kontrowersyjne w formie i treści, bardzo wymowne "Ciała obce". Trójmiasto reprezentował też zaprzyjaźniony z Wybrzeżem Teatr Dada von Bzdülöw swoimi "Duetami nieistniejącymi". Oprócz nich pokazano cztery prezentacje gościnne. 

Nietypową, bo muzyczną inaugurację festiwalu zapewnili muzycy formacji Karbido, którzy do Gdańska przywieźli "Stolik" - w praktyce pod tą nazwą kryje się godzinny występ czterech muzyków na podłączonym do prądu stole-instrumencie. Można się zastanawiać ile w perfekcyjnie przygotowanym występie jest show, ile teatru, ile muzyki, a ile elektroniki, ale jedno nie pozostawia wątpliwości: wrocławscy improwizatorzy potrafią wydobyć ze swojego instrumentu niesamowite, bardzo zróżnicowane brzmienie, od przaśnych przyśpiewek w stylu "Siała baba mak", po ponadczasowe standardy jak "Hey Joe".

Wielbicielom teatru duet reżysersko-dramaturgiczny Monika Strzępka - Paweł Demirski jest doskonale znany. Podczas Wybrzeża Sztuki pokazano produkcję Teatru Dramatycznego w Warszawie - "W imię Jakuba S." Widzów obeznanych z problematyką spektakli Strzępki i Demirskiego niczym on nie zaskoczy. To kolejny odcinek serialu spod znaku: "żyjemy w czasach gospodarki neoliberalnej, gdzie zwykły zjadacz chleba jest kolejnym PESEL-em lub NIP-em, wydanym na żer krwiożerczym bankom i bezlitosnym instytucjom państwowym, dla których każdy obywatel równa się podatek". Zmieniają się jedynie teatralne "gadżety", w jakie obudowany jest neoliberalny przekaz, z którym zresztą trudno się nie zgodzić. Bagaż intelektualny spektakli Strzępki i Demirskiego pozostaje ciągle ten sam.

Tym razem będących na mainstreamowym szczycie artystów zaciekawiła mocno naciągana paralela pomiędzy słynnym chłopskim buntownikiem Jakubem Szelą (Krzysztof Dracz) z połowy XIX wieku a "współczesnymi Szelami" czyli dzisiejszą polską klasą średnią o chłopskich korzeniach (i naturze anty-ustrojowych malkontentów). Strzępkę i Demirskiego stać przy tym na autoironiczny dystans, bowiem na scenę wprowadzili swoje sobowtóry - Monikę Strzępkę w bluzie dresowej, podobnej do tej, w której reżyserka odbierała rok temu Paszport Polityki (w tej roli Klara Bielawka) i eleganckiego Pawła Demirskiego (nieprzekonujący Paweł Tomaszewski). Wszyscy bohaterowie są chamami z dziada pradziada, co oczywiście znajduje swój wyraz podczas wycieczki do Egiptu - Mekki wszystkich polskich turystów. Wyśmiana też została sama idea buntu, bo nawet na szczery, ideowy bunt już nie jesteśmy w stanie się zdobyć.

Inaczej o polskim bohaterze myśli Jan Klata, który w Starym Teatrze w Krakowie porwał się na szalony pomysł wystawienia "Trylogii" według Sienkiewicza. Bohaterów Sienkiewicza Klata zamyka w szpitalnej sali, gdzie wielotomowa fantastyczna opowieść "ku pokrzepieniu serc" zainscenizowana jest przy pomocy szpitalnych łóżek, materacy, poduszek i adekwatnych do miejsca kostiumów - aktorzy występują w kapciach, piżamach i dresach. Kapitalna gra aktorska niemal całej obsady, humor, ironia, ale też olbrzymi słuch na Sienkiewiczowską prozę, pełną przezabawnych ozdobników, składają się na świetne, wartkie przedstawienie, odmalowujące szkielet fabularny "Ogniem i mieczem", "Potopu" i "Pana Wołodyjowskiego", ze szczególnym uwzględnieniem wątków romansowych. 

Festiwal zamknął spektakl Jerzego Jarockiego "Tango" Sławomira Mrożka z Teatru Narodowego w Warszawie. Nestor polskiej sceny wyczyścił i nieco skrócił tekst Mrożka, dzięki czemu zwłaszcza w pierwszym akcie sztuka brzmi zaskakująco świeżo. Artur (świetny Marcin Hycnar) stara się walczyć z rozlazłą nowoczesnością, która unieważniła i ośmieszyła wszelkie dotychczasowe wartości. Młody student nie akceptuje świata, w którym wszystko jest dozwolone. Szuka formy, by ponownie nadać światu sens. Gdy sądzi, że ją znajduje i oświadcza się Ali (najsłabsza aktorsko Kamilla Baar), sam wątpi w powodzenie swojego planu.

Po pierwszym, "postępowym" akcie, przychodzi bardzo uporządkowany drugi. Zmianie usytuowania widowni i całkowitemu przearanżowaniu przestrzeni towarzyszy powrót do tradycyjnego, staroświeckiego teatru, opartego na świetnym aktorstwie (m.in. wspaniały Jan Englert jako wuj Eugeniusz). Jarocki wyraźnie opowiada się po stronie Artura, spektaklowi zaś nadaje osobiste piętno artysty, który zmaga się z obcym (również artystycznie) nowoczesnym światem (i teatrem), więc szuka sposobu, by przywrócić mu hołdowane przez siebie wartości. W odróżnieniu od Artura, Jarockiemu się to udaje. "Tango" jest mądrym, choć bardzo tradycyjnym i formalnie już mocno przestarzałym przedstawieniem, a zarazem świetną lekcją wnikliwej lektury tekstu. 

Wybrzeże Sztuki to teatralny wielogłos, wszechstronny gatunkowo, odważny formalnie. Do Gdańska przyjechały spektakle dopracowane inscenizacyjnie, dojrzałe formalnie. Tyle że nie sposób wyciągnąć z nich wspólny mianownik - nie jest nim zapowiadana "sprawa polska", ani też osobista konfrontacja artysty ze światem. Brak określonej formuły w praktyce uniemożliwia podjęcie dyskusji na temat festiwalu jako całości, a nie zbioru kilku głośnych przedstawień. Z niezrozumiałych powodów zrezygnowano też z pospektaklowych dyskusji z aktorami. W tej sytuacji Wybrzeże Sztuki stało się suchym przeglądem spektakli, jakie udało się organizatorowi zaprosić do Trójmiasta. Jego największą wartością pozostaje więc możliwość obejrzenia kilku wartościowych przedstawień ostatnich lat. Jednak imprezę pozbawiono, niestety, temperatury teatralnego święta.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
10 maja 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...