Najgorętszy spektakl lata?
24. Festiwal w Salzburgu (Salzburger Festspiele): 20.07 - 31.08.2023 r.Warlikowski i polskie głosy na Festiwalu w Salzburgu.
Krzysztof Warlikowski szykuje premierę w Salzburgu. W „Makbecie" Giuseppe Verdiego zadaje współczesne pytania. Jak w Polsce obejrzeć spektakl?
Letni Festiwal w Salzburgu trwa od 25 lipca – zgodnie z ponadstuletnią tradycją tego wydarzenia rozpoczęło go przedstawienie „Jedermanna" Hugona von Hofmannsthala na placu Katedralnym w Salzburgu.
Festiwal jest przede wszystkim wspaniałym świętem opery i muzyki klasycznej. Publiczność w napięciu oczekuje nowych premier przygotowanych na tegoroczną edycję.
"Makbet" Verdiego po raz drugi
Wśród nich najgorętszą premierą tego lata może być inscenizacja opery Giuseppe Verdiego „Makbet" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Pierwsze przedstawienie na wielkiej scenie festiwalowej (Grosses Festspielhaus) odbędzie się 29 lipca, a spektakl będzie grany seryjnie aż do 24 sierpnia. Jednak na wszystkie przedstawienia bilety są już wykupione (cena najdroższego to 465 euro).
Warlikowski debiutował w Salzburgu w 2018 r. spektaklem operowym „Bachantki" Hansa Wernera Henzego, wracając do jednego ze swoich naczelnych tematów związanych z tragedią antyczną – 17 lat wcześniej w Teatrze Rozmaitości w Warszawie zrealizował „Bachantki" Eurypidesa.
Polski reżyser, dyrektor artystyczny Nowego Teatru w Warszawie, jest dziś jednym z najwyżej cenionych reżyserów europejskich, nic zatem dziwnego, że dwa lata później zaproszono go do Salzburga do kolejnej realizacji – „Elektra" Richarda Straussa w jego reżyserii otworzyła jubileuszową edycję festiwalu, odbywającą się w pandemicznych warunkach i za pośrednictwem transmisji online.
Teraz Warlikowski – wraz ze swoją stałą ekipą, w tym scenografką Małgorzatą Szczęśniak – przygotował w Salzburgu operę Giuseppe Verdiego „Makbet". Kanwą opery stała się tragedia Williama Szekspira.
Warlikowski – wybitny znawca szekspirowskich dylematów – chce się przyjrzeć konkretnemu człowiekowi i powodom, dla których człowiek ów pragnie zajrzeć w swoją przyszłość i poznać własny los. Tytułową partię wykona rosyjski baryton Vladislav Sulimsky, w lady Makbet wcieli się Asmik Grigorian, litewska sopranistka o statusie gwiazdy.
Muzycznie spektakl miał przygotować Franz Welser-Möst, który zrezygnował z tego zadania z powodu rekonwalescencji – pałeczkę dyrygencką przejął od niego Szwajcar Philippe Jordan, dyrektor muzyczny Wiener Staatsoper.
Będzie to drugie podejście polskiego reżysera do operowego „Makbeta" – pierwszy raz inscenizował go w teatrze La Monnaie w Brukseli w 2010 r., gdzie wyrobił sobie dobrą markę. Wówczas przedstawił Makbeta jako żołnierza wracającego z Wietnamu, „zwycięzcę, w którym drzemie śmierć, tak jak nawiedza ona wszystkich żołnierzy wracających z frontu".
Salzburskiego "Makbeta" będzie transmitowała 29 lipca telewizja ARTE o godz. 21.45 (małe przesunięcie czasowe względem godziny rozpoczęcia przedstawienia).
Krzysztof Bączyk, polski bas jako Figaro
To niejedyny polski akcent na tegorocznym Salzburger Festspiele. Bas Krzysztof Bączyk wystąpi 27 lipca na operową inaugurację festiwalu w tytułowej roli w operze Wolfganga Amadeusa Mozarta „Wesele Figara". Spektakl reżyseruje Martin Kušej, dla którego inspiracją były takie filmy, jak „Oczy szeroko zamknięte" Stanleya Kubricka, „Lobster" Giorgosa Lanthimosa i „Wstyd" Steve'a McQueena.
Zespołami Wiener Philharmoniker dyrygować będzie Francuz Raphaël Pichon. Obsada jest wspaniała, ponieważ u boku Bączyka wystąpią znakomite francuskie śpiewaczki: Sabine Devieilhe (Susanna) i Lea Desandre, która jest wyśmienita jako Cherubino, co pokazała ponad roku temu w Operze Paryskiej.
Dla Krzysztofa Bączyka będzie to debiut na tym znamienitym festiwalu. Artysta ma 33 lata, pochodzi z Poznania, jest absolwentem Akademii Operowej działającej przy Operze Narodowej w Warszawie. Śpiewał Leporella w Paryżu, Sarastra w Londynie, ma też już za sobą debiut w nowojorskiej Metropolitan Opera, gdzie tej wiosny pojawił się w dwóch rolach: Faraona w „Aidzie" Verdiego i Colline w „Cyganerii" Giacomo Pucciniego.
Karierą polskiego basa kieruje Gianluca Macheda, jeden z najlepszych agentów operowych na świecie. - Ale nawet najlepszy agent przesłuchania nie zaśpiewa. Tu już można liczyć tylko na swoje umiejętności - mówi „Wyborczej" Krzysztof Bączyk.
Artysta wziął udział w przesłuchaniu do roli Figara w Salzburgu zorganizowanym przez Evemarię Wieser, szefową od obsad na Salzburger Festspiele. – Nie wiem, z kim stawałem w szranki, w każdym razie niedługo później dowiedziałem się, że jestem przyjęty do obsady – opowiada Bączyk.
W listopadzie ubiegłego roku artysta „ośpiewywał" rolę pod dyrekcją Raphaëla Pichona w koncertowej wersji „Wesela Figara" w Bostonie.
Figara na scenie śpiewał już w inscenizacji opery Mozarta w Operze Wrocławskiej.
Artysta mówi, że ma jeszcze czas na śpiewanie „ciężkich" ról basowych, takich jak np. Mefistofeles z „Fausta" Charles'a Gounoda. Teraz skupia się na Mozarcie, który rozwija głos.
W obsadzie „Wesela Figara" jest też inny polski bas, Rafał Pawnuk (ogrodnik Antonio). Artysta kształcił się w Opera Studio przy monachijskiej Bayerische Staatsoper, występuje w Holandii i Francji.
„Wesele Figara" z Salzburga 27 lipca będzie transmitowała telewizja Mezzo, medici.tv i radio austriackie Ö1 o godz. 18.
"The Greek Passion" w rękach Australijczyka
Na letnim festiwalu w Salzburgu debiutuje też bas-baryton Łukasz Goliński, który po sukcesach w Operze Narodowej w Warszawie, ma już za sobą występy w Oper Frankfurt („Król Roger" Karola Szymanowskiego), Royal Opera House, Gran Teatre del Liceu i Staatsoper Berlin. Goliński wystąpi w czteroaktowej operze anglojęzycznej „The Greek Passion" Bohuslav Martinu.
Reżyseruje ceniony australijski reżyser Simon Stone, twórca inscenizacji „Diabłów z Loudun" Krzysztofa Pendereckiego w Monachium (2022), a także przedstawionej kilka lat temu w Salzburgu „Medei" Luigiego Cherubiniego, której inscenizacja zostanie pokazana w Operze Narodowej w Warszawie w nadchodzącym sezonie artystycznym 2023/24.