Najlepsza premiera na Dolnym Śląsku

"Madonna, Księżyc i pies" - reż. Lech Raczak - Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy

Spośród trzech wrześniowych premier przedstawionych przez dolnośląskie teatry w naszej ocenie najlepszą była "Madonna, Księżyc i pies" w reżyserii Lecha Raczaka wystawiona przez Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy.

Jacek Głomb, dyrektor legnickiego teatru, konsekwentnie od lat dba o to, aby wystawiane sztuki przystawały do percepcji widzów nie tylko z dyplomami po teatrologii. Nowy sezon w takiej właśnie konwencji rozpoczął spektakl "Madonna, Księżyc i pies" w reżyserii Lecha Raczaka. Twórca, znany m.in. ze spektaklu "Czas terroru", za pomocą skromnej, wręcz ascetycznej dekoracji wykreował świat rumuńskiej prowincji. Autor scenografii w pełni wykorzystał magiczne miejsce, jakim jest scena na Nowym Świecie (zniszczona przestrzeń dawnego Wojewódzkiego Domu Kultury). Jeszcze drewniany pomost, gramofon, kotara oraz... wyobraźnia ludzka i mamy niemal wszystko, aby móc opowiedzieć o trudnych losach kilku rumuńskich rodzin.

Do kompletu brakuje tylko dobrego zespołu aktorskiego. Tego jednak w legnickim teatrze nie brakuje. Reżyser znakomicie wykorzystał ten potencjał i stworzył na bazie powieści Rolfa Bauerdicka wyjątkowy spektakl.

"Madonna..." wciąga, złości, wreszcie porusza. To opowieść o ludziach z małej wioski, o ich relacjach, tajemnicach, donosicielstwie, buncie, strachu i miłości. Przez scenę przewija się cała galeria postaci: chłopi, robotnik, ksiądz, weteran wojny, nauczycielka, członek Securitate, biedne i bogate dzieci. Wszystkie wydarzenia miały miejsce w czasie totalitarnych rządów Ceausescu. To dało twórcom możliwość przedstawienia różnorodnych zachowań ludzkich w sytuacjach zagrożenia. Tym bardziej, że autor prowadzi swoją historię w ciągu kilku dziesięcioleci. Dzięki temu zmiany postaw bohaterów są bardziej wyraziste. Spektakl jest zbudowany na kilku płaszczyznach, więc w zależności od znajomości zagadnień rumuńskiej historii można go różnie odczytywać. Jednym słowem to bardzo dobre przedstawienie, które może podobać się każdemu. Znajdzie w nim coś dla siebie zarówno wytrawny widz, jak i ten nie tak bardzo zaangażowany. Konkurencję dla "Madonny..." stanowiły premiery w Opolu (komedia "Wszystko w rodzinie") i Teatrze Polskim we Wrocławiu ("Zachodnie wybrzeże. Powrót na pustynię"). Pierwsza z nich, w reżyserii Tomasza Koniny, to jedna z najgorszych propozycji tamtejszego teatru od lat. Z kolei za komentarz do wrocławskiej premiery może służyć fakt marniutkich oklasków na stojąco, ale... w drodze do szatni.

Ocena 8/10

(-)
Tygodnik Wałbrzyski
18 października 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia