Najlepsze przedstawienia niezależnych grup teatralnych

16. Festiwal Teatrów Amatorskich. Garderoba Białołęki

Podczas dwóch dni XVI Festiwalu Teatrów Amatorskich "Garderoba Białołęki" na scenie Białołęckiego Ośrodka Kultury widzowie zobaczą najlepsze przedstawienia niezależnych grup teatralnych z całej Polski.

O kultowej Moskwie-Pietuszki, tegorocznym festiwalu teatralnym i o tym, dlaczego teatr amatorski, to wyjątkowa forma teatru - opowiada reżyserka Aneta Muczyń, koordynatorka festiwalu Garderoba Białołęki.

W najbliższy weekend odbędzie się XVI Festiwal Teatrów Amatorskich "Garderoba Białołęki". Czego ciekawego możemy spodziewać się po tegorocznym wydarzeniu?

ANETA MUCZYŃ: Pokażemy spektakle, które były już grywane i doceniane na festiwalach, spektakle ukształtowane, ze świadoma formą i aktorstwem, na pewno takie, które zdały już egzamin przed publicznością. Zwracam też uwagę na pokaz specjalny. "Moskwa-Pietuszki" Teatru Kana, to spektakl, który zjeździł pół świata (wszędzie budząc podziw i zachwyt), z premierą o legendarnej dacie. Cieszę się że pokażemy ten spektakl właśnie wtedy, kiedy obchodzi swoje 25. urodziny. Jako organizatorzy festiwalu ciekawi jesteśmy, jak zmienił się od tego czasu, gdzie przesunęły się akcenty i czy wciąż towarzyszy mu tak wyjątkowa aura.

A czy jest szansa na to, że w tym roku zostaniemy czymś zaskoczeni?

ANETA MUCZYŃ: Mamy stosunkowo dużo teatru kameralnego. W wybranej do przeglądu jedenastce znalazły się dwa monodramy (plus trzeci, jako pokaz specjalny!) i trzy spektakle dwuosobowe. Pozytywnym zaskoczeniem jest silna i liczna reprezentacja teatrów stolicy.

Festiwal cieszy się dużym zainteresowaniem. Z kilkudziesięciu nadesłanych zgłoszeń zostało wybranych jedenaście spektakli. Jakim kluczem kierował się zespół zajmujący się rekrutacją i przygotowaniem programu imprezy?

ANETA MUCZYŃ: Różnorodność (choć nie za wszelka cenę), wiarygodność, bezpretensjonalność, ciekawa forma i środki wyrazu, porządne aktorstwo. Kryterium podstawowe to jednak - dobry teatr, taki który trafia do widza, sprawia mu przyjemność, porusza, jest czytelny. Czasem prowokuje, czasem rozśmiesza, przede wszystkim - nie zostawia obojętnym. Garderoba Białołęki jest przeglądem otwartym dla publiczności, a o widzu nie należy nigdy zapominać. Dobrze oczywiście jest, gdy poprzez teatr wyrażamy siebie, mówimy o tym co nas gryzie, komentujemy rzeczywistość, ale spektakl też powinien mieć zorganizowaną i interesującą formę i estetykę - a festiwal odpowiednią dramaturgię.

Na scenie zobaczymy głównie grupy niezależne. Czy teatr amatorski znaczy gorszy niż zawodowy?

ANETA MUCZYŃ: Z pozycji osoby, która wyrosła ze środowiska amatorskiego i pracuje na co dzień z amatorami odpowiadam: nie. Teatr amatorski nigdy nie będzie gorszy jeśli będzie od siebie wymagał i nie będzie stał w miejscu. Teatry działające przy scenie BOK dają regularny repertuar, wystawiane spektakle za każdym razem ściągają publiczność liczoną w setkach. Widzowie niejednokrotnie podchodzą po spektaklu wyrażając swój podziw, zdziwienie, niektórzy podkreślają, że to co obejrzeli jest lepsze od oferty teatrów publicznych.

Takie powodzenie nie jest oczywiście rezultatem jakiegoś głodu teatru na Białołęce - to efekt pracy. Postawiliśmy sobie wysoko poprzeczkę i konsekwentnie do tego dążymy, widzowie to docenili. Teatr amatorski powinien również dbać o wysoki poziom wykonawczy, rozwijać trzeba się zawsze. W warunkach pasji i narzucania pewnej dyscypliny to się zazwyczaj udaje.

Aktorzy z którymi pracuję i których spotykam na swojej drodze, grając regularnie, nieraz mają więcej scenicznego doświadczenia niż niejeden zawodowiec, nie mówiąc już o talencie. Pamięć po szkole nie przetrwa długo, ważna jest praca nad rolą i regularne spotkanie z widzem, to

powoduje, że aktor staje się coraz lepszy i nabiera rzemiosła. Takich aktorów na pewno spotkamy też wśród uczestników tegorocznej Garderoby. Ze słowem amatorski jest w ogóle duży kłopot. Etymologicznie oznacza ono miłośnik, pasjonat, a w praktyce ma zabarwienie pejoratywne, boimy się tego słowa, definiujemy je jako coś drugiej kategorii. Jeśli już koniecznie chcemy narzucić mu łatkę pejoratywną, to niech wyznacza ono stosunek do tego co się robi i podejście do pracy. "Amatorskie" spektakle, które pokazujemy są profesjonalne, bo są przemyślane i porządnie wykonane. Oczywiście zdarzają się drobne niedostatki warsztatowe, ale te niestety widzę coraz częściej na scenach zawodowych. Widać w nich szacunek do widza i zaangażowanie w pracę nad spektaklem. Poza tym teatr amatorski to najszlachetniejsza forma teatru - uprawiany z pasji i potrzeby - nie dla zarobku.

Garderoba może pochwalić się długą tradycją. Przez ostatnie kilkanaście lat przeszedł drogę, od lokalnego konkursu do jednej z bardziej prestiżowych imprez teatru nieprofesjonalnego. Jak ewaluował przez ten czas?

- Ewolucja jest bardzo duża. W pierwszych latach był to tylko i wyłącznie festiwal lokalny. Prezentowały się zespoły warszawskie i z najbliższych okolic, głównie szkolne i młodzieżowe, wszyscy byli przyjmowani. Co najmniej od 5. lat Garderoba jest poprzedzoną selekcją areną doświadczonych formacji z całej Polski, budzi też coraz więcej zainteresowania wśród teatralnej widowni stolicy. Od zeszłego roku dołożyliśmy do konkursu warsztaty i pokazy specjalne spoza BOK. Jeśli uda nam się zdobyć dodatkowe dofinansowanie, chcielibyśmy jeszcze bardziej rozbudować festiwal, wprowadzając więcej imprez towarzyszących. Warto byłoby również podzielić festiwal na dwie kategorie: teatru niezależnego i działającego przy instytucjach kultury oraz młodzieżowego. Coraz ciężej porównać jest efekty pracy doświadczonych formacji i młodych zespołów, które wciąż się do nas zgłaszają, choć w konkurencji z doświadczeniem i warsztatem kolegów zazwyczaj muszą odpaść. Ponieważ jednak mają oni dużo ciekawego do powiedzenia warto by było znaleźć dla nich nową szufladę w naszej Garderobie.

(-)
Materiał Festiwalu
20 listopada 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...