Najnajowy rok w Miniaturze

"Gwiazdka z nieba" - reż. Mariola Fajak-Słomińska, Janusz Słomiński - Teatr Miniatura w Gdańsku

Aktorzy bez słów budują wyraziste postacie o bajkowym rysie. Księżyc grany przez Jacka Gierczaka ściga Gwiazdkę. Nieporadność czyni go przyjaznym, nie jest złym charakterem. Ciepły uśmiech i łagodne gesty Jadwigi Sankowskiej w roli Słońca upodobnia ją do dobrej wróżki - pisze Maria Maczuga z Nowej Siły Krytycznej.

Teatr Miniatura dba, by każdy widz, bez względu na wiek, znalazł dla siebie interesujący spektakl i nie musiał wyczekiwać na niego miesiącami. Zróżnicowane przedstawienia dla przedszkolaków oraz uczniów prezentowane są głównie w dni powszednie. Młodzieży i dorosłym dedykowano cykl sztuk granych w czwartkowe wieczory. Weekendy obfitują w atrakcje dla dzieci i rodziców. Nawet kilkumiesięczne maluszki mogą regularnie pojawiać się w teatrze, ponieważ repertuar przygotowany dla nich staje się coraz bogatszy. "Gwiazdka z nieba" według scenariusza i w reżyserii Marioli Fajak-Słomińskiej oraz Janusza Słomińskiego to najnowszy najnajowy spektakl lakowy na gdańskiej scenie.

Przedstawienie zostało starannie zrealizowane, z szacunkiem dla malutkiego widza. Szeroki wachlarz wykorzystanych środków teatralnych podporządkowano możliwościom percepcyjnym najmłodszych. Premiera jest atrakcyjna dla dzieci, ale też i dla dorosłych. Prosta fabuła prezentowana w przeplatających się planach aktorskim oraz lalkowym sprzyja koncentracji. Księżyc pilnuje gwiazd, ale jedna z nich mu umyka i spada z nieba na ziemię. Nie opuszcza miejsca, w którym wylądowała, a mimo to wciąż poznaje coś nowego. To za sprawą Słońca - sprawia, że zmieniają się pory roku.

Aktorzy bez słów budują wyraziste postacie o bajkowym rysie. Księżyc grany przez Jacka Gierczaka ściga Gwiazdkę. Nieporadność czyni go przyjaznym, nie jest złym charakterem. Ciepły uśmiech i łagodne gesty Jadwigi Sankowskiej w roli Słońca upodobnia ją do dobrej wróżki. Takie skojarzenia nasuwa także kostium - spódnica składająca się z kilku warstw żółtego tiulu. Zofia Nather (Gwiazdka) doskonale ogrywa strój. Pojawia się z głową schowaną w ramionach. Jej żółta czapka łączy się wtedy z bryłą tego samego koloru otulającą tułów i tworzy piąte ramię gwizdy. Aktorka wielokrotnie powtarza gest zginania rąk i chowania ich pod kostiumem, eksponując kształt figury. Figlarną naturę postaci podkreśla żartami z ubioru Księżyca. Jego zaokrąglony bok okleja wielobarwnymi wstążeczkami. Mimiką nieustannie wyraża zdziwienie, zachwyt i radość. W żywym planie dominuje tematyka zabawy. Gwiazdka to dziecko, które cieszy ślizganie na zamarzniętej kałuży, puszczanie latawca, naśladowanie gestów innych, a ukrycie twarzy czy odwrócenie się czyni je niewidzialnym. Zachowaniem bliskim maluchom szybko zaskarbia sobie ich sympatię.

Scenografia i lalki służą przedstawianiu zmieniającej się przyrody. Na scenie znajduje się drzewo z dziuplami i wielkim gniazdem, okno, kałuża, bałwan. Sekwencje budowane są tak, by skupiać uwagę widzów na jednej postaci, nawet gdy pojawiają się dwie. Wtedy partner dokonuje niezauważalnych dla dzieci zmian. Podczas, gdy Słońce wyczarowuje na drzewie liście, niepostrzeżenie znika śnieg z gniazda oraz sople. Aktorzy sprytnie ukrywają elementy scenografii zachowując przy tym spokój i pewność. Niektóre przemiany zostają podkreślone celowo, jak osuszanie kałuży i przez stopniowe obracanie obiektu na drugą stronę powiększanie trawnika czy wskazanie na pękające pąki kwiatów.

Scenografia stanowi rodzaj parawanu. Animatorzy pozostają niewidoczni, nie rozpraszają sobą najnajów, ułatwia to odczytanie przekazu. Z dziupli wychyla się kot, w pobliżu drzewa lata motyl, a po pniu suną gąsienice. Ślimaki spacerują po parapecie okna. Najbardziej efektowny jest lot bocianów nad głowami widzów. Para ptaków przesuwa się na linkach ku gniazdu. Opuszczają je jesienią we troje.

Duże znaczenie w wiernym odzwierciedleniu świata ma muzyka oraz światło. Lejtmotyw stanowi delikatna melodia. W epizodach z udziałem Księżyca zostaje wzbogacona o jego pomruki, które spontanicznie naśladują dzieci. Animacje uzupełniają odgłosy natury - miauczenie, klekotanie. Natężenie światła zmienia się wraz z upływającym czasem. Jesienią przybiera barwę złotorudą. Na tak drobiazgowo wykreowany skrawek rzeczywistości starsze maluszki reagują słowną aprobatą. Na twarzach kilkumiesięcznych, niczym u Gwiazdki, maluje się fascynacja.

Finał jest dopełnieniem dziecięcego szczęścia. Widzowie mają okazję połączyć sferę zabawy, przyrody i teatru przez ruch oraz dotyk. Zaproszeni na scenę ślizgają się na kałuży, przebiegają obok drzewa i tulą do Gwiazdki podczas pamiątkowego zdjęcia. Tak serdecznie przyjęty maluszek, nieśpiesznie opuszcza teatr i będzie do niego chętnie wracał.

Maria Maczuga
e-teatr.pl
26 marca 2018

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia