Naród wybrany gangsterów

rozmowa z Łukaszem Czujem

- Opowiadamy pewną historię, posługując się współczesną świadomością muzyczną, estetyczną, świadomością ludzi, którzy mają za sobą obejrzane filmy gangsterskie, przeczytane książki - ŁUKASZ CZUJ, reżyser spektaklu "Dawno temu w Odessie", przed premierą we Wrocławskim Teatrze Współczesnym

Małgorzata Matuszewska: Wiernie przekaże Pan opowieść Izaaka Babla?

Łukasz Czuj: Wyobraziłem sobie ten świat i "ukradłem" z niego bohaterów, wprowadzając ich w moją własną opowieść. Pojawiają się w niej motywy z prozy Izaaka Babla, ale motorem scenicznej historii są piosenki, a muzyka - kośćcem dramaturgii.

Stworzył Pan muzyczną "wariację na temat"?

Tak, na temat Beni Krzyka, Łubki Kozak, Froima Gracza i innych gangsterów z Odessy. Opowiadamy pewną historię, posługując się współczesną świadomością muzyczną, estetyczną, świadomością ludzi, którzy mają za sobą obejrzane filmy gangsterskie, przeczytane książki o nich.

Usłyszymy stare żydowskie piosenki?

Nie, muzykę do spektaklu skomponował Aleksander Brzeziński. Teksty songów napisał Michał Chludziński - wcześniej tłumaczył teksty grupy Leningrad do spektaklu w Teatrze Piosenki, kostiumy i scenografię zrobiła Elżbieta Rokita, z którą też współpracowałem przy "Leningradzie". Używając nowych utworów muzycznych, kontynuujemy współczesną opowieść o Rosji, odwołując się do mitu. Trochę jak w westernach, które opowiadały o dobrych szeryfach i złych rewolwerowcach.

No tak, na przykład lwowski batiar jest sympatyczny. Odescy gangsterzy także?

Trochę sympatyczni, ale także groźni. W tym świecie jest miejsce na wszystko: groteskę, zabawę, ale też moment wzruszenia. Chcę sportretować świat odeskich gangsterów na zasadzie purnonsensowej gry z gangsterką, a nie wiernej rekonstrukcji. To jest teatralna zabawa, a nie dokument.

Rewolucja na pewno nie będzie zabawna. Historie, wyglądające na nieco komiksowe, nagle ujawnią ukryty pod spodem świat prawdziwych emocji. Bohaterowie tkwiący korzeniami w stylu groteski i komiksu są nosicielami prawdziwych poważnych emocji. Emocje osadzone są na muzyce i songach. Rewolucja niszczy nie tylko świat odeskich gangsterów, ale też likwiduje zasady, jakimi on się rządził. Wprowadza nową moralność, gdzie liczy się tylko siła.

Opowie Pan o dzisiejszych gangsterach?

Pokażę potomków tamtych.

Wrocławskich?

Nie, tylko rosyjskich. Nie bawimy się w mruganie okiem, że Rosja czy Ukraina jest tak naprawdę Polską. Ważniejsze są historie emocjonalne. Przewodnikiem po ich świecie będzie kobieta.

Femme fatale?

Dziwna postać. Wypożyczona z opowiadań Babla - Łubka Kozak, grana przez Martę Malikowską. Zarazem femme fatale, kobieta interesu, właścicielka zajazdu, księgowa mafii i ktoś, kto organizuje mafijne życie.

Oprócz opowiadań i sztuki Babla wykorzystał Pan także utwory Wieniedikta Jerofiejewa i Wiktora Jerofiejewa.

Używam fragmentów "Encyklopedii duszy rosyjskiej" Wiktora Jerofiejewa oraz "Nocy Walpurgi, czyli Kroków Komandora" Wieniedikta Jerofiejewa, żeby przenieść widza do współczesności.

Do współczesnej Rosji?

Nie tylko, bo Wiktor Jerofiejew, opisując postsowiecką mentalność Rosjan, celnie portretuje współczesnych Polaków. Jesteśmy do siebie podobni. Napędzają nas podobne lęki. Zastanawiam się także, kim są Żydzi i dlaczego się ich boimy.

Nawiązuje Pan do antysemityzmu?

Wystarczy wsiąść do taksówki i powiedzieć, że robi się spektakl o gangsterach żydowskich, a można usłyszeć interesujące komentarze (śmiech).

Dwa lata temu współprojektowałem wystawę pt. "Kraków, czas okupacji" w Fabryce Schindlera, pokazującą także wątek żydowski. Dwa miesiące temu Michał Chludziński jechał taksówką na spotkanie ze mną. Taksówkarz zaczął rozmowę: "Panie, byłem dzisiaj w Fabryce Schindlera. To jest o samych Żydach, ciągle Żydzi i Żydzi, czy tylko oni byli w Krakowie?". Często wystarczy "rzucić" temat i można usłyszeć: "wszystko przez Żydów". Gangsterzy żydowscy to temat mało znany, naród wybrany kojarzy się raczej z ofiarą, więc odrobinę niepoprawne politycznie jest pokazywanie gangsterów i złodziei Żydów. Nie ma jednak nic bardziej ciekawego od obalania mitów i stereotypów, to przecież prowokuje do dyskusji, a o to wszak chodzi w robieniu sztuki. Tylko że w naszym spektaklu staramy się o tym mówić z przymrużeniem oka.

Małgorzata Matuszewska
Gazeta Wrocławska
22 lutego 2012
Portrety
Łukasz Czuj

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...