Naturalnie "Calineczka"

"Calineczka" - reż. Ivan Martinka - Białostocki Teatr Lalek

W Białostockim Teatrze Lalek możemy oglądać piękną adaptację "Calineczki" - znanej i lubianej przez dzieci i dorosłych baśni Andersena. Spektakl jest kolejnym międzynarodowym projektem BTL, gdyż powstał we współpracy ze słowackimi artystami. "Calineczka" w reżyserii Ivana Martinki to, opowiedziana za pomocą subtelnych obrazów, historia o przyjaźni i bezinteresownym działaniu w służbie innym

Współczesnego teatru lalek nie sposób scharakteryzować za pomocą nazw takich jak teatr kukiełek czy teatr marionetek, ponieważ, w konsekwencji zmian, jakie objęły jego strukturę w ciągu ostatnich dziesięcioleci, określenia uległy dezaktualizacji. Działalność lalkarzy dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku definiowana jest pojęciem o wiele szerszym - teatr materii ożywionej, w którym każdy, nawet z pozoru statyczny element przedstawienia można poddać procesowi animacji i wykorzystać do stwarzania magicznego świata, silnie oddziałującego na wyobraźnię.

Tę zależność w pełni wykorzystali twórcy „Calineczki”. Świat malutkiej dziewczynki (zobrazowanej za pomocą pomarańczowo-żółtej, nasuwającej skojarzenie z kolorem zeschłych liści, lalki) tworzy kilka elementów ruchomej, utrzymanej w ciepłych, naturalnych barwach (brąz, zieleń, różne odcienie żółci) scenografii. Każda z części dekoracji wykorzystywana jest przez ubranych w czarne kostiumy aktorów w celu kreowania nowych pejzaży, do jakich wkracza mała bohaterka, oraz nadawania sygnałów, oznaczających określone pory roku. Wielofunkcyjne liście grają rolę rzeki, traw, drzewa, a zbudowana z korzeni nora kreta, zanim zacznie pełnić rolę domu owadożernego ssaka, przypomina gałęzie targane podmuchami mroźnego wiatru. W elementy miejsc odwiedzanych przez dziewczynkę przeobrażają się również aktorzy, którzy poprzez odpowiednie manipulowanie ciałem stają się np. fragmentami topografii terenu. Wizualną warstwę przedstawienia uzupełnia muzyka - budująca nastrój, pomagająca zaangażować się głębiej w przeżywanie „Calineczki”.

Stwarzanie poszczególnych krajobrazów na oczach widza, sprawia, że uczestniczy on w kreowaniu scenicznej rzeczywistości. W konsekwencji zaś spektakl, w którym nie wypowiada się słów lecz artykułuje naśladujące wydawane przez zwierzęta, bądź niepotrafiące mówić dziecko dźwięki, przykuwa uwagę najmłodszych i pobudza ich fantazję.

Oprócz „żywej” scenografii świat bohaterki tworzą również lalki, wykonane między innymi z ekologicznych tworzyw (fasola, patyki). Te piękne, misternie wykonane przedmioty dzięki manipulacjom ręki aktora, żyją niejako własnym życiem. Postaci komarów wprawiane w ruch, techniką podobną do tej, jaką stosuję się do ożywiania  jak pacynek,  za sprawą jednego gestu animatora zaczynają poruszać odnóżami, głową, drgają również ich czułka. Wielka ropucha wyrasta niejako zza stołu, na którym znajduje się Calineczka., rozwija się jak nadmuchiwany balon, cała jej postać nie przemieszcza się po scenie, natomiast jej język (staje się nim zasłonięta kołnierzem dłoń lalkarza) bardzo szybko lawiruje po stole – ziemi. To tylko kilka przykładów licznych lalek, poprzez których zręczną animację stworzono magiczny świat, w jakim dobro zawsze zwycięża.

Zrealizowana w BTL adaptacja klasycznej baśni  to nastrojowe, ładne, przekazujące mnóstwo pozytywnych emocji przedstawienie, w którym każdy sceniczny element zostaje zaktywizowany i staje się „żywą” częścią  teatralnej rzeczywistości.

Monika Roman
Dziennik Teatralny Białystok
9 stycznia 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia