Nauka bardziej dla dorosłych

"O mniejszych braciszkach św. Franciszka" Opolski Teatr Lalki i Aktora

Pokazane przez Petra Nosalka spotkania Franciszka z mniejszymi braciszkami uczą przede wszystkim wielkiej umiejętności cieszenia się z piękna otaczającego nas świata i drobiazgów dnia codziennego

Postać świętego Franciszka z Asyżu przez wieki była inspiracją dla wielu twórców. Nawiązania do jego średniowiecznego wizerunku można odnaleźć na kartach, malowidłach i innych dziełach szeroko rozumianej sztuki. Jednym z najbardziej znanych utworów jest zbiór opowiadań pt. "Kwiatki Świętego Franciszka", który z pewnością stanowił ważny punkt odniesienia również dla twórców najnowszego przedstawienia w opolskich lalkach.

Tak jak poprzednie spektakle Petra Nosalka ("O Królestwie drzew i traw", "O Feliksie, który przyniósł szczęście", "Balladyna", "Kopciuszek") zrealizowane w Opolu i ten okazał się prawdziwym sukcesem.

Bez wątpienia przyczyniła się do tego Marta Guśniowska, autorka sztuki. Jej tekst to znakomicie napisana, mądra i pełna błyskotliwego humoru opowieść skrojona na miarę małego i dużego widza. Sztuka nie pretenduje do hagiograficznej opowieści, ale przywołuje jedynie kilka drobnych przygód z życia młodego (jeszcze nie świętego) Franka. Te przygody to przede wszystkim spotkania z różnymi zwierzątkami, nawiązanie z nimi kontaktu i porozumienia.

Tym sposobem Guśniowska, a w ślad za nią Nosálek, odwraca proporcje "Kwiatków Świętego Franciszka" i tworzy sztukę nie tyle o samym Franciszku, co o jego "braciach mniejszych". Jednocześnie w radosnej i inteligentnie dowcipnej historii przemyca podstawowe przesłania franciszkańskiej nauki.

***

Widzów wita młody Franciszek (Krzysztof Jarota), zaprasza na widownię, pyta o samopoczucie, aż wreszcie zaczyna opowiadać o zdarzeniach ze swojego życia. Tyle że tę opowieść snuje już po latach, siedzący w niebie (czyli na górze drewnianej, przypominającej wejście do szopy scenografii autorstwa Evy Farkašowej) już nie Franek, a starszy święty Franciszek (Andrzej Mikosza).

Wydarzenia, które oglądają widzowie, to rodzaj retrospekcji, wspomnień z ziemskich spotkań świętego z ludźmi i zwierzętami. Franciszek doskonale zna mowę tych drugich, dzięki czemu łatwiej mu wyjaśnić, na czym polega afirmacja życia i miłość do Stwórcy. Potrafi zaprzyjaźnić się z pożerającym wszystkich Wilkiem, nauczyć radości z latania gderliwe Kaczki, pogodzić kłócącego się z Wieśniakiem Osła czy w końcu polubić nawet natrętne, bzyczące Muchy i boleśnie gryzącego Komara. Franciszek wie, że wszystkie Boże stworzenia potrzebne są na świecie i składają się na jego piękno. A gdyby któregoś zabrakło, to przecież świat nie byłby już taki sam.

Obsadę przedstawienia stanowi tylko piątka aktorów. Każdy z nich gra po kilka ról. Jedne są dłuższe, inne postaci pojawiają się tylko na kilka sekund. Jedne rozbudowane, dające możliwość aktorskich popisów, inne skromne, ciche, niby na marginesie, a jednak wyraźnie zaakcentowane. Aktorzy bawią się tymi kreacjami, sprawnie przechodząc z jednej w drugą. Tworzą kameralny, ale znakomicie zgrany zespół.

Nie można jednak nie wyróżnić wśród nich rewelacyjnego Tomasza Szczygielskiego, który stworzył tu mocno charakterystyczne, barwne kreacje zarówno jako Wilk, Kret, Komar czy Wieśniak. Równy jemu jest tym razem chyba tylko Andrzej Mikosza w roli Osła.

***

Nosálkowi udało się natomiast zamknąć spektakl w wyjątkowo zgrabnej, niedługiej, bo godzinnej formule, której siłą są dynamika i rytm poszczególnych scen. Ciepło i radość opowieści połączył z teatralną pokorą i skromnością. Nie ma tu efektów specjalnych, ale jest prosta i - jak przystało na świętego Franciszka - ascetyczna scenografia i takie też towarzyszące aktorom drewniane lalki. W tej prostej formule jest jednak metoda. I to całkiem niezła. Potrafi bowiem doprowadzić do tak genialnych scen, jak ta, w której w centrum uwagi znajdują się animowane małe, kolorowe laserowe światełka. Czyli najlepsze muchy i komary, jakie można sobie w teatrze lalkowym wyobrazić!

Do tego wszystkiego Nosálek potrafi w dyskretny sposób dodać trochę dydaktyzmu. Tak, że dowcipny spektakl niepostrzeżenie zyskuje morał. Kolejne spotkania Franciszka z "mniejszymi braciszkami" uczą życzliwości, tolerancji i życia w zgodzie z naturą. A przede wszystkim wielkiej umiejętności cieszenia się z piękna otaczającego nas świata i drobiazgów dnia codziennego. Nauka ważna może nawet bardziej dla dorosłych niż ciekawych świata dzieci.

"O mniejszych braciszkach św. Franciszka", Opolski Teatr Lalki i Aktora
Reżyseria Petr Nosálek

Aleksandra Konopko
Gazeta Wyborcza Opole
11 lutego 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...