„Nie gibo się!..." – ostatnia spowiedź artysty

"Spowiedź w drewnie" - reż. Michał Hachlowski - Teatr Ludowy Tradycja z Okleśnej

Kiedy świątkarz Jaśko opowiada o idącej przez wieś Kukaśce: pięknej, kipiącej erotyzmem, skrywającej pod ubraniem najdelikatniejszy instrument – skrzypce, altówkę, może nawet cytrę, przeginającej się kusząco w biodrach, czujemy nie tylko pragnienie, by ową Kukaśkę zobaczyć, ale przede wszystkim zachwyt, że ktoś taki istnieje, że uroda świata bywa obezwładniająca.

Teatr Ludowy Tradycja z Okleśnej stworzył spektakl „Spowiedź w drewnie" według tekstu Jana Wilkowskiego, inspirowanego życiem beskidzkiego rzeźbiarza Jędrzeja Wowry. Sztukę wyreżyserował Michał Hachlowski, lalkarz, reżyser, dyrektor Narodowego Teatru Edukacyjnego we Wrocławiu.

Bohaterem widowiska jest świątkarz Jaśko, który nie ma dość siły, by dokończyć swoje ostatnie dzieło – figurkę Chrystusa Frasobliwego do przydrożnej kapliczki. Chrystus (brawurowo grany przez Zbigniewa Klatkę, kierownika Tradycji), jeszcze nieukrzyżowany i pełen energii, wcale nie chce być Frasobliwy: wszystko go cieszy, jest ciekawy świata, nie może się doczekać, kiedy zostanie skończony, zagląda twórcy przez ramię, zadaje pytania, komentuje, a w końcu jest bardzo rozczarowany, gdy okazuje się, że Jaśkowi nie uda się go dostrugać przed śmiercią. Przyjmuje to jednak z pokorą i staje się spowiednikiem świątkarza, którego jedynymi grzechami są nieudane, koślawe i niedokończone figury świętych oraz skrzętnie ukryta figurka gołej baby. Rzeźby mają żal do twórcy o swoje drewniane wcielenia, oskarżają go o złą wolę, brak talentu i skazują na piekło, ale Zbawiciel przywołuje je do porządku, bo rozumie, że samemu Bogu świat też nie do końca się udał.

Sztuka Wilkowskiego to przejmujące studium twórczego niespełnienia, najboleśniejszego w scenie z Kukaśką, którą Jaśko chciał wystrugać jako hołd dla doskonałości stworzenia, lecz figurka nie oddawała ani uroku ani sposobu poruszania się kobiety. Pełne żalu „nie gibo się!" wyrywające się z piersi umierającego rzeźbiarza, jest skargą na niedostatek talentu.

Studium to Hachlowski przełożył na język teatru ludowego ożenionego z teatrem lalek. Aktorzy grający figury świętych są perfekcyjnie poprowadzeni: każdy z nich posiada indywidualny rys osobowościowy, charakterystyczny sposób mówienia i poruszania się oraz jakiś drewniany „nieudany" element. Jest w tym ogromna konsekwencja reżysera i dyscyplina zespołu. Potężne wrażenie robi dodana do tekstu „Ballada o Powsinodze" Emila Zegadłowicza, ponieważ aktorzy doskonale czują wiersz, nie tracąc jednocześnie świeżości i lekkości amatorskiego wykonania. Melorecytowana ballada stanowi klamrę spektaklu, nadając mu wymiar mistyczny i budząc wzruszenie.

Nie sposób nie wspomnieć również o znakomitych kostiumach, uroczej, czytelnej scenografii Edwarda Góreckiego i Barbary Kramarz, muzyce Michała Kuglina i rozproszonym, ciepłym świetle stworzonym przez Romana Woźniaka i Bartka Kulę, ponieważ wszystkie te elementy są przemyślane i jest do nich przyłożona ta sama waga co do tekstu i sposobu jego podania. Dzięki temu „Spowiedź w drewnie" Hachlowskiego staje się ponadczasową opowieścią o artyście i jego dziele, ale także o człowieczeństwie, o poszukiwaniu doskonałości i wiecznym niespełnieniu.

Maja Margasińska
Dziennik Teatralny Warszawa
30 października 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...