Nie ma miejsca dla Jelinek z Wrocławia

"Śmierć i dziewczyna" - reż. Ewelina Marciniak - Teatr Polski we Wrocławiu

Kontrowersyjny spektakl "Śmierć i dziewczyna" nie zostanie pokazany w Toruniu. Oficjalnie powodem są ograniczenia techniczne sceny CKK na Jordankach. W Bydgoszczy przeszkód brak. Teoretycznie.

- Już na początku swoich starań o sprowadzenie sztuki, w rozmowach korytarzowych usłyszałem, że spektakl jest niepoprawny politycznie i że będą problemy z jego wystawieniem. No i są problemy - mówi Janusz Lipiński z Impresariatu Artystycznego AS, od ponad 20 lat zajmujący się organizacją różnego rodzaju przedsięwzięć artystycznych.

Jego zdaniem, przeszkody techniczne, uniemożliwiające wystawienie sztuki, przedstawione w oficjalnym piśmie przez Grzegorza Grabowskiego, dyrektora CKK Jordanki, są trywialne.

- Chodzi o piasek, który miałby się sypać przez szparkę w podłodze, zagrażając mechanizmowi zapadni. Albo problemem jest rzekomo brak podłogi baletowej czy przyłącza wody blisko sceny. Nie takie problemy rozwiązuje się w teatrze - uważa toruński impresario.

Już Celińska grała nago

"Śmierć i dziewczyna" to sztuka austriackiej noblistki Elfriede Jelinek, wystawiana od jesieni 2015 roku na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu. Reżyseruje ją Ewelina Marciniak. O spektaklu zrobiło się głośno głównie za sprawą protestów społecznych, jakie zorganizowano przed teatrem jeszcze zanim doszło do premiery.

W sprawie "Śmierci i dziewczyny" interweniował m.in. wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, żądając wstrzymania przygotowań do premiery. Protesty związane były z przedpremierowymi zapowiedziami, jakoby w niektórych scenach mieli brać udział aktorzy filmów pornograficznych z Czech.

- Faktycznie, są tam aktorzy porno, ale mówiąc brutalnie, nikt nie kopuluje na scenie. Widziałem oczywiście ten spektakl. Występuje w nim nagość, ale to jest coś, co na polskich scenach istnieje od dawna. Przecież już Stanisława Celińska chodziła nago po scenie - mówi Janusz Lipiński.

- Nie chciałabym nawet myśleć o tym, że kwestie obyczajowe czy polityczne mogły wpłynąć na problemy z wystawieniem tej sztuki w Toruniu. Raczej są to mimo wszystko jednak sprawy techniczne - powiedziała nam rzeczniczka Teatru Polskiego we Wrocławiu Weronika Czyżewska.

Potwierdza to Magdalena Płyszewska, zajmująca się spektaklami wyjazdowymi wrocławskiej sceny.

- Otrzymaliśmy list od CKK Jordanki z informacją o warunkach tamtejszej sali i wspólnie z naszym działem technicznym, reżyserką oraz panią scenograf doszliśmy do wniosku, że scena faktycznie nie spełnia wymogów technicznych, koniecznych do wystawienia spektaklu. Nie ma tam choćby żelaznej kurtyny - mówi Magdalena Płyszewska.

- To nieprawda. Jest żelazna kurtyna - twierdzi Janusz Lipiński i uważa, że Teatr Polski we Wrocławiu "odpuścił" sobie Toruń, sugerując się pismem, otrzymanym od dyrekcji CKK Jordanki.

Zapytaliśmy w Bydgoszczy, czy w tutejszych instytucjach kultury znalazłoby się odpowiednie miejsce na scenie dla sztuki z Wrocławia.

W Bydgoszczy też nie

- Ta sztuka nie mieści się w ramach naszego aktualnego nurtu programowego, jakim jest taniec i działania performatywne - usłyszeliśmy w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

Na Festiwalu Prapremier we wrześniu br. też nie zobaczymy sztuki Jelinek, bo Teatr Polski we Wrocławiu nie złożył bydgoskiej scenie takiej oferty.

Opera Nova nie widzi przeszkód, ale z kolei nie ma wolnych terminów. - Wszystko zajęte aż do połowy przyszłego roku - słyszymy.

- Jeśli sztuka nie narusza prawa, salę możemy wynająć - mówi właściciel kinoteatru "Adria" Robert Szamałek. Tamtejsza scena może być jednak za mała.

Piotr Schutta
Express Bydgoski
19 lutego 2016

Książka tygodnia

Bioteatr Agnieszki Przepiórskiej
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Katarzyna Flader-Rzeszowska

Trailer tygodnia