Nie ma sztuki bez dokumentacji

kłopoty z przebudową Teatru im. Jaracza w Olsztynie

Wykonawcy przebudowy teatru postawili władzom teatru warunek. Jeśli inwestor, czyli teatr, nie wykona dokumentacji technicznej na dodatkowe prace do 30 września, firma opuści budowę

Umowę na remont Teatru Jaracza podpisano w czerwcu ubiegłego roku. Teraz, ponad rok po rozpoczęciu prac przebudowa jest ukończona w zaledwie 15 procentach. Nie ma już mowy o dotrzymaniu terminu - prace miały być zakończone w pierwszym kwartale 2012 roku - jest za to pismo trzech wykonawców robót. Przewodzi im Przemyslówka PBP Holding. Konsorcjum żąda od władz teatru przyspieszenia prac nad dokumentacją techniczną na dodatkowe roboty. Wykonawcy wyznaczyli termin do 30 września. Jeśli nie zostanie dotrzymany, grożą zejściem z placu budowy.

Kłopoty z rewitalizacją teatru wiążą się z odkryciami dokonywanymi w trakcie remontu. Okazało się np., że pod częścią teatru praktycznie nie istnieją fundamenty. Udało się także odnaleźć ślady świadczące o tym, jak pierwotnie wyglądało wnętrze budynku. W kilku miejscach wstrzymano prace. Odkrycia oznaczają, niestety, konieczność wykonania zmian w dokumentacji technicznej przebudowy. To z kolei wymaga konsultacji z konserwatorem zabytków, a w końcu trzeba uzyskać zgodę na zmianę pozwolenia na budowę z Urzędu Miasta. Przygotowanie dokumentacji trwa bardzo długo.

- Sytuacja jest dziwna i pierwszy raz się z taką spotykamy - mówi Piotr Gryszczuk, prezes Przemysłówki, wykonawcy remontu. - Bez dokumentacji nie możemy prowadzić robót na pełną skalę. Przebudowę traktujemy prestiżowo, w przeciwnym wypadku już dawno opuścilibyśmy plac budowy. Pismo o jak najszybsze dostarczenie dokumentacji wystosowaliśmy w lipcu. Wcześniej wysyłaliśmy już podobne pisma, ale wtedy nie stawialiśmy sprawy na ostrzu noża. Nie ma mowy o tym, byśmy dokończyli remont w planowanym pierwotnie terminie, czyli w pierwszym kwartale 2012 roku. W tej chwili przy przebudowie pracuje kilka osób, znacznie mniej niż powinno, by prace jako tako posuwały się do przodu.

Muszą zdobyć pieniądze

Beata Ochmańska, zastępca dyrektora Teatru im. S. Jaracza, zapewnia, że prace nad dokumentacją trwają.

- Część jest już sporządzona i trafiła do konserwatora, nad częścią nadal pracujemy - mówi Ochmańska. - Czy zdążymy do 30 września? Mam nadzieję że tak. Niestety, takiego zwiększenia zakresu prac się nie spodziewaliśmy. Zakładaliśmy pewną rezerwę czasową na ewentualne niespodzianki, ale ona może nie wystarczyć.

Dyrektorka nie była wczoraj w stanie podać nowego terminu zakończenia remontu. Władze teatru zwróciły się do organu, z którego pochodzi unijne dofinasowanie remontu o przedłużenie terminu. Odpowiedzi na razie nie ma. Z dodatkowymi pracami wiążą się także dodatkowe pieniądze. To stawia teatr pod ścianą, bo najprawdopodobniej będzie musiał zdobyć kolejne fundusze.

- Wybraliśmy najtańszego wykonawcę, zaoferował wykonanie prac budowlanych za 26 mln zł netto. To była propozycja o 2 min zł tańsza niż następnego w kolejce. To było również o 10 min zł

mniej niż to, czym w tamtej chwili dysponowaliśmy - wyjaśnia Beata Ochmańska. - Oficjalnie pytaliśmy konsorcjum, czy się nie przeliczyło. Potwierdzono nam że nie. W tej chwili sytuacja jest trudna. Już wiemy, że nie możemy liczyć na dodatkowe dofinasowanie unijne. Na razie mamy tylko część pieniędzy na dodatkowe roboty, o resztę będziemy musieli więc najprawdopodobniej poprosić dwa organy, które nas finansują, czyli albo samorząd województwa albo Ministerstwo Kultury.

Na razie nie wiadomo, ile na dodatkowe prace potrzeba pieniędzy. Wykonawcy deklarują, że dokładne koszty określą, gdy dostaną dokumentację.

Mariusz Jaźwiński
Gazeta Olsztyńska
31 sierpnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia