Nie taki robak straszny

"Co w trawie piszczy?" - reż: Radosław Kasiukiewicz - Wrocławski Teatr Lalek

Spektakl proekologiczny dla dzieci. Sami przyznacie, że brzmi to trochę szkolnie i moralizatorsko. Ale będziecie zaskoczeni, gdy wybierzecie się do Wrocławskiego Teatru Lalek na "Co w trawie piszczy?".

Okazuje się, że ochrona środowiska może być świetnym tematem na sztukę. Pod warunkiem że podejdzie się do kwestii z pewnym przymrużeniem oka, ale za to z pełnym profesjonalizmem. Jednego i drugiego w przedstawieniu wrocławski lalkarzy nie brakuje.

Autorami opowieści jest sprawdzony już w bajkowym boju duet - Lidia Amejko i Marcin Czub. To w ich głowach zrodziły się szalone przygody krasnoludów znanych z przedstawień Bajkobusa (więcej o tym projekcie poczytacie tutaj). Tym razem na warsztat wzięli życie pospolitych i mniej pospolitych robaków. I tak na scenie pojawia się plejada oryginalnych bohaterów - rapujące gąsienice, patyczaczka Małgosia, karaczan z Manhattanu, siejąca grozę Czarna Wdowa - pająkowa, Skolopendra czy Sir Chrząszcz. Owady mają trudne zadanie - ocalić swój mikroświat, czyli malutki kawałek łąki, przed niszczycielską siłą traktora. Przyroda w odwiecznej walce z cywilizacją. Brzmi mądrze i poważnie, mimo to w trakcie spektaklu co chwilę słychać wybuchy śmiechu. Raz są to głosy dziecięce, w innych momentach - starszej części widowni. Bo autorzy spektaklu celowo puszczają oko do rodziców, przemycając teksty ze świata dorosłych. Mamy więc pudzianogąsienice, zaś jeden z robali chce skoczyć po jedzenie do Żabki lub do Biedronki, żuk natomiast boi się "porysować lakier" na chitynowym pancerzu, a karaczan jest amerykańskim imigrantem. Wesołość wzbudzają także owadzie piosenki, w których aż roi się do nawiązań do znanych przebojów m.in. Republiki czy Feela; a chrząszcz ruszając do walki z traktorem nuci "Pieśń o małym rycerzu", za to patyczaczka Małgosia śpiewa hit nadmorskich dyskotek - "Jesteś szalona".

Wielkie brawa należą się ekipie aktorskiej - tej widocznej na scenie (w rolę gąsienic po mistrzowsku wcieliła się Patrycja Łacina-Miarka i Konrad Kujawski) i tej ukrytej w specjalnej machinie do animacji lalek. Ich sprawność i pomysłowość jest po prostu zadziwiająca. Aż trudno uwierzyć, że wszystkie lalkowe postacie poruszają się jedynie dzięki dwóm osobom. Po raz kolejny możemy się również przekonać, że lalkarze są rewelacyjni od strony muzyczno-wokalnej.

Podziw budzi oprawa plastyczna przedstawienia. Silnikowe lalki wg projektu Michała Dracza prezentują się bardzo wiarygodnie. W przypadku postaci pająka można powiedzieć, że aż nadto (niektóre dzieci zwyczajnie się go boją). Wielkim wydarzeniem, mocno reklamowanym przez twórców spektaklu, miał być występujący w jednej ze scen prawdziwy robot. Niestety w zestawieniu z innymi atrakcjami, wypada on jednak dosyć blado, by nie powiedzieć, że wręcz niezauważalnie. Duże wrażenie natomiast robi scena przepoczwarzania się gąsienic w motyle. Jest w tym momencie coś naprawdę magicznego, refleksyjnego i zwyczajnie pięknego.

Zastrzeżenie budzą jedynie dwie rzeczy. Po pierwsze spektakl powinien mieć jednak określoną dolną granicę wieku, a nie "bez ograniczeń". Dzieci poniżej 6 roku życia nie są w stanie zrozumieć ponad połowy wypowiadanych kwestii, a w niektórych momentach nawet płaczą ze strachu. Po drugie fabuła, choć przedstawiona z dużym poczuciem humoru i odpowiednią dawką dydaktyzmu - nieco rozczarowuje. Pewne uproszczenia (w pełni przecież zrozumiałe w sztukach dla dzieci) są tutaj dla młodego widza kompletnie niejasne - nie wiadomo na przykład, kto ostatecznie pokonuje mechanicznego wroga.

Warto jeszcze dodać, że integralną częścią spektaklu jest spotkanie z pracownikiem ogrodu zoologicznego. Po zakończonym przedstawieniu na scenę wjeżdżają szklane naczynia, w których znajdują się prawdzie robaki - prusaki, skorpiony, pająki. Dzieci mają więc okazję zapytać, o co tylko chcą. Nie dziwi więc, że padają najdziwniejsze pytania, np. czy chrząszcz znosi jajka? czy świerszcze mają uszy na nogach? który pająk jest najstraszniejszy?

Po tak treściwie spędzonej godzinie w teatrze, nikt nie powinien mieć już wątpliwości, co tak naprawdę w tej trawie piszczy. Dziecięca entomologia w pigułce.

Iwona Szajner
www.kulturaonline.pl
2 października 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia