Niebezpieczeństwo porządku

"Tango" - 5. Festiwal Wybrzeże Sztuki

"Tango" w reżyserii Jerzego Jarockiego to spektakl traktujący przede wszystkim o zagrożeniach, jakie niesie pragnienie nadmiernego porządkowania świata i nadania mu skończonej, zamkniętej formy. Lęk przed nieprzewidywalnością rzeczywistości prowadzi głównego bohatera do wyrugowania z przestrzeni wszelkiej barwności, bujności życia i destrukcji relacji międzyludzkich

Przedstawienie dzieli się na dwie wyraźnie kontrastujące części. Pierwsza z nich jest celebracją niekiedy niebezpiecznego, niekiedy radosnego błądzenia i chaosu. Przenikają się w niej i rozmywają formy, zatarta jest granica między sceną a publicznością. Bohaterowie – przede wszystkim ojciec (Jan Frycz) – próbują niekiedy kształtować ten chaos, jest to jednak działalność nieprowadząca do budowania sztywnych struktur, z jednej strony artystyczna, z drugiej – niemal dziecięca i pierwotna (jak na przykład odtwarzanie aktu stworzenia poprzez budowanie konstrukcji z kartonów). 

Równolegle coraz bardziej agresywne próby ogarnięcia i usztywnienia tego żywiołu, przywołania wszystkich do porządku podejmuje przerażony nieładem domu i świata Artur (Marcin Hycnar), przytłaczając i wytłumiając z czasem pozostałe postacie. Odwołując się do tradycyjnych wzorców, dokonuje przewrotu polegającego, paradoksalnie, na degradacji rodziny i zniszczeniu więzi międzyludzkich. W drugiej części – gdy Artur przejmuje władzę nad pozostałymi postaciami – następuje powrót do tradycyjnego, wyraźnego podziału na scenę i publiczność. Przestrzeń zostaje uporządkowana i zamknięta. Coraz ciaśniejsze formy, które narzuca innym główny bohater, prowadzą w końcu do eksplozji – władzę przejmuje agresywny, nieprzewidywalny, zwierzęcy w swojej prostocie Edek.

Jarocki stosuje w „Tangu” dosyć proste zabiegi – zmiana organizacji przestrzeni teatralnej, zmiana statusu widowni z uczestnika spektaklu na oglądającego z dystansu – w przemyślany, precyzyjny i stonowany sposób, mimo skomplikowanej problematyki tworząc spektakl klarowny, klasyczny wręcz, wolny od taniej efektowności. Niestety, wadę spektaklu wydaje się stanowić to, bez czego nie byłby on możliwy – czyli sam tekst. Dramat Mrożka został nieco skrócony. Przez to brzmi wyraźniej i donośniej, co nie wypada dla niego korzystnie –wątki takie jak obalenie władzy Ojca czy próba ustanowienia świata na nowo, choć stanowią miejsce wspólne wielu tekstów, w tym przypadku wyraźnie kojarzą się ze „Ślubem” Gombrowicza.

Słuchając dzieła Mrożka w spektaklu Jarockiego odnosi się wrażenie, że mniej w nim twórczego przetworzenia i niebanalnej intertekstualności, a więcej uproszczenia i wypreparowania tych motywów, wynikającego zapewne z próby wplecenia ich we własną konstrukcję. W efekcie Jarocki reżyserujący Mrożka nie przekonuje tak jak Jarocki reżyserujący Gombrowicza.

Jarosław Błochowiak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
11 maja 2012

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...