Niedziela w centrum handlowym
Tego jeszcze w Polsce nie było: centrum handlowe wpuszcza do środka artystów i daje im wolną rękę. Miejsce akcji: Silesia City Center. Czas akcji: niedzielny wieczórStanisław Ruksza: centrum handlowe też może być miejscem dla tzw. kultury wysokiej To będzie wielki eksperyment dla artystów, kuratorów i samego SCC. 16 współczesnych twórców na trzy godziny zamieni największe centrum handlowe Śląska w poligon sztuki. Bez ograniczeń będą mogli działać na terenie całego pasażu i sklepów, które się na to zgodziły. Ich filmy wideo będą wyświetlane na ekranach w witrynach butików, instalacje pojawią się na placach galerii handlowej, a eksperymentalne dźwięki popłyną z głośników radiowęzła. Wszystko w samym środku gorączki niedzielnych zakupów. Kuratorzy Leszek Lewandowski i Stanisław Ruksza zaprosili do projektu 'Od sztuki kupowania do sztuki poznania' m.in.: laureatkę nagrody Fundacji Kultury Deutsche Banku Elżbietę Jabłońską, czeskiego prześmiewcę Ji iego Suruvkę, cenionego artystę z Poznania Marcina Berdyszaka czy coraz popularniejszą Grupę Sędzia Główny. Ze Śląska będą choćby Wojt3k Kucharczyk, Sławomir Rumiak czy duet Matylda Sałajewska - Michał Kopaniszyn. Rozmowa ze Stanisławem Rukszą Łukasz Kałębasiak: Dzisiejsza sztuka jest nastawiona mocno antykonsumpcyjnie. Tymczasem wprowadzacie ją do świątyni konsumpcji... Stanisław Ruksza: Gdy zaprosiliśmy artystów do projektu i zobaczyli SCC, część z nich była na początku oszołomiona tym ogromem, ale również zachwycona. Bo nie jest tak, że każdy chciałby 'rozwalić' to miejsce. Ono jest bardzo pociągające, bo to jest przestrzeń przeładowana wizualnie i dźwiękowo. I to jest wyzwanie. W galerii sprawa jest prosta - są białe ściany. Tutaj jest przestrzeń, o którą trzeba dopiero zawalczyć. Ważne, że żaden z artystów nie ma zamiaru wykpić tego miejsca ani przychodzących tam ludzi. Są raczej oszołomieni, że mogą sobie z centrum handlowym poflirtować i spotkać chodzących tam ludzi. Pytanie, czy klienci SCC są gotowi na spotkanie ze sztuką? - Na pewno większość po raz pierwszy zetknie się z performance, z akcjami. Ale nie dzieliłbym publiczności. Często się okazuje, że ta publiczność, która nie spotyka się na co dzień ze sztuką, nie chodzi do galerii, jest bardziej wrażliwym odbiorcą. Wielokrotnie miałem tego dowody, gdy oglądałem różne performance. A jeśli będą bardziej zainteresowani robieniem zakupów? - Centrum handlowe to nie tylko konsumpcja, ale i sposób na spędzanie wolnego czasu. To miejsce przepływu ludzi, w dużym cudzysłowie ulica XXI wieku. Pojawia się więc pytanie, czy miejsce tzw. wysokiej kultury nie jest również tam? Jak to będzie, gdy wprowadzi się tam sztukę? Nie wiem, jaki będzie efekt. Możemy przegrać, choć sztuka zawsze wygrywa. Paweł Althamer, gdy robił akcję w Sony Center w Berlinie, poniósł totalną porażkę [zapraszająca go do zrobienia akcji w ich siedzibie Sony Music odrzucała wszystkie pomysły artysty. Ostatecznie Althamer ubrał się w garnitur, zaprosił wszystkich przed budynek, rozebrał się do slipek i uciekł przyp. autora]. Sztuka jednak zwyciężyła, bo wyciągnęła z tego pewne wnioski. To chyba pierwsza taka akcja w centrum handlowym? - W Polsce tak, choć były już nielegalne akcje w supermarketach. Oczywiście były wcześniej na Zachodzie. To jest eksperyment. Dlatego musi się u nas odbyć, żebyśmy mogli zobaczyć, jak zachowa się polskie społeczeństwo.