Niemoc emocji

"Marat-Sade" - reż. Maja Kleczewska - Teatr Narodowy w Warszawie

Przejmująca sceneria szpitala psychiatrycznego. Nieskoordynowane, spowolnione przez leki ruchy bohaterów i ich mimowolne okrzyki. Tekst skandowany w rytmie układu znanego z zajęć aerobiku. Wreszcie... umiejętnie postarzona Danuta Stenka hipnotyzująca widzów krwistoczerwoną szminką i świszczącym szeptem. Spektakl "Marat/Sade" w reżyserii Mai Kleczewskiej, wystawiany od ponad roku w Teatrze Narodowym, nikogo nie pozostawia obojętnym

Akcja sztuki "Marat/Sade", której podtytuł brzmi: "Męczeństwo i śmierć Jeana Paula Marata przedstawione przez zespół przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade", toczy się w przytułku, do którego trafiają obłąkani i osoby niewygodne dla reżimu napoleońskiego. Role Marata - męczennika i symbolu rewolucji francuskiej, markiza de Sade\'a oraz tłumu odgrywają pacjenci.

Trzygodzinne przedstawienie funduje widzowi dawkę emocji porównywalną do tej, jaka większość bohaterów sztuki zagnała do psychuszki. Ale, jednocześnie, spełnia przez to swoją funkcję katharsis. Ci, którzy nie wyjdą z przedstawienia w połowie - oburzeni np. nagością aktorów (co zdarzyło się "Maratowi" kilkakrotnie) - mają zapewniony materiał do refleksji na długie tygodnie, może nawet miesiące.

Siłą spektaklu są świetne role Danuty Stenki, Patrycji Soliman i Arkadiusza Janiczka.

Karolina Kowalska
Polska Metropolia Warszawska
6 listopada 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia