Niepokojąca podróż współczesnego Guliwera

Mój niepokój ma przy sobie broń" - reż. Julia Mark - Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach

Apokaliptyczny spektakl "Mój niepokój ma przy sobie broń" to pomysłowy, dyplomowy spektakl studentów IV roku. Wystawiany jest do 29 kwietnia w Akademii Teatralnej.

Cudaczne postacie w szpetnej scenerii i wszechobecny chaos. Oto współczesna wizja apokalipsy do obejrzenia w Teatrze Szkolnym.

Studenci IV roku Wydziału Sztuki Lalkarskiej na warsztat wzięli tekst "Mój niepokój ma przy sobie broń" młodego dramaturga Mateusza Pakuły. Sztuka, wymagająca niemałych umiejętności aktorskich, pod okiem reżyserki Agaty Biziuk to istna żonglerka popkulturą i kpina z cyberprzestrzeni oraz współczesnej rzeczywistości.

Młodzi aktorzy z taką niełatwą materią poradzili sobie wyśmienicie. I choć pozornie to bełkotliwy sceniczny twór pod koniec pada rozbrajająco szczere zdanie, że "to nie Mrożek, żeby była piękna klamra". Faktycznie tej nie uświadczymy.

Oto Guliwer - awatar, w którego wcielają się kolejno aktorzy. Teleportuje się do wyimaginowanych krain tak jak surfuje się w interecie, przeskakuje kanały w telewizorze czy pokonuje kolejne levele w grze komputerowej.

Pierwsza Wyspa Liliputów to totalitarny kraj, a jej mieszkańcy przypominający bojowników Dżihadu opłakują swojego zmarłego wodza. Po drodze, na innej wyspie Guliwer spotyka przedziwnego Renifera Arvo, trafia także na spustoszoną nuklearnym atakiem Wyspę Hibakusza. Za każdym razem Guliwer (widz także) przeżywa twarde lądowanie. Zupełnie inne ma być to ostatnie - desant na Wyspę Troskliwych Misiów. To najbardziej sielska kraina, która daje tylko pozorny oddech. Tu mieszkańcy porozumiewają się za tekstami piosenek Bryana Adamsa. Wszyscy o siebie się troszczą, kochają, a raczej spółkują. To właśnie tu w obłudnie miłym i bezpiecznym światku obnażane są prawdziwe, powierzchowne relacje.

Cztery światy zbudowane przez scenografkę Marikę Wojciechowską, wzbogacone wizualizacjami Marka Straszaka bawią i przerażają. Do tego wulgarny język sztuki i mocna muzyka Piotra Klimka powodują, że to widowisko na długo zapada w pamięć. I nie szkodzi mu nawet nierówna gra młodych adeptów aktorstwa.

Anna Kopeć
Kurier Poranny online
25 kwietnia 2015
Portrety
Julia Mark

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia